reklama

Skończyła 104 lata! [GALERIA, WIDEO]

Opublikowano:
Autor:

Skończyła 104 lata! [GALERIA, WIDEO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Gmina Żerków, Raszewy, 104 urodziny, jubilatka

Dzisiaj swoje urodziny obchodziła najstarsza mieszkanka gminy Żerków. Pani Marianna Pałgan skończyła 104 lata! Jubilatkę z życzeniami i kwiatami odwiedzili: burmistrz Michał Surma, radna Mariola Matuszak oraz dziennikarka Gazety Jarocińskiej.

 

Pani Marianna zachwyciła wszystkich dobrą kondycją fizyczną, pogodnym uśmiechem i poczuciem humoru. Bardzo ucieszyła ją wizyta gości. Ta niecodzienna wizyta minęła w miłej atmosferze i była okazją do wspomnień.

 

 

Urodziła czworo dzieci, doczekała się 15 wnuków, 24 prawnuków i 8 praprawnuków. Jest silną kobietą. W wieku 101 lat przeszła bez komplikacji operację wszczepienia endoprotezy biodra. Lekarze zdziwieni jej dobrymi wynikami, podjęli decyzję o przeprowadzeniu zabiegu. Jak się okazało już nastepnego dnia wstała na nogi zgodnie z zaleceniami lekarza. Lubi sobie od czasu do czasu wypić nalewkę. 

 

 

Jeszcze do niedawna czytała książki i gazety. Oglądała programy zwłaszcza polityczne w tv i nie zostawiała suchej nitki na politykach, którzy ją denerwowali. Mając 100 lat namiętnie rozwiązywała wykreślanki. Niestety, teraz ma problemy z oczami i ze słuchem. Bez problemu rozpoznaje wszystkich swoich najbliższych. Pamięta nawet, że rodzina burmistrza Surmy mieszkała w tym samym bloku co ona.

 

 

Urodziła się 28 marca w Śmiełowie. Miała czworo dzieci. Jej mężem był Stanisław Pałgan. Przez większość swojego życia ciężko pracowała, najpierw w majątku hrabiego, który często nie wypłacał jej zarobionych pieniędzy. W czasie wojny sama utrzymywała całą rodzinę, ponieważ Stanisław Pałgan został wywieziony na roboty do Niemiec. – Ile lat te ręce me przepracowały – powtarza jubilatka. Do cukrowni w Witaszycach chodziła na pieszo, po pracy wracała do domu i zajmowała się gospodarstwem. Wszędzie jeździła rowerem. Pokonywała nim trasy do Jarocina i do Pyzdr wioząc przewieszone przez ramę prosięta. 

 

 

– W swoim domu trzeba było robić, wstać trzeba było o czwartej rano i pójść do pracy, po powrocie szłam na pole, zajmowałam się krowami – powtarza. Ale Jezusinek się mną opiekuje za ta robotę. 

 

 

Dzisiaj dokazuje jej astma, ale się nie poddaje. Nadal patrzy w przyszłość i umawia się na letnie spotkania ze znajomymi.

 

Jubilatce życzymy wiec zdrowia i spokoju!

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE