Co znaczy normalnie? Przewodniczący rady pyta i „prowokuje”. Pełniący obowiązki burmistrza odpowiada. Kilkanaście minut.
Pod koniec dzisiejszej sesji głos zabrał Stanisław Martuzalski. Pełniący obowiązki burmistrza poinformował, że w najbliższym czasie chce przeprowadzić audyt gminy, który „ma być wykonany przez zewnętrzną firmę”. - Moja decyzja wynika z troski o gminę. Nie chciałbym, aby ktokolwiek, kto będzie wybrany następnym burmistrzem nosił brzemię tego, co się wydarzyło poprzednio czy z niedopatrzenia czy z innych pobudek - mówił do radnych Martuzalski. - Moim obowiązkiem jest uspokojenie nastrojów wśród mieszkańców i przeprowadzenie gminy do wyborów. I zapowiedział, że musi opuścić salę obrad, bo chce spotkać się z pracownikami Urzędu Miejskiego i dziennikarzami. Życzył też wszystkim nowego, „normalnego” 2012 roku. To wywołało reakcję przewodniczącego rady miejskiej. - Co ma znaczyć normalnie? Jeśli normalnie ma znaczyć to, co stało się dzisiaj o 11.30, kiedy pan pełniący obowiązki burmistrza wkracza na salę i instruuje pracownika Urzędu Wojewódzkiego, kto jest przewodniczącym rady, komu należy pomachać teczką, jakąś kserokopią pisma czy też faksem wysłanym z Warszawy - pytał Robert Kaźmierczak. Martuzalski stwierdził, że został „sprowokowany” i odpowiadał przez blisko 10 minut.
(nba)
Fot. BARTEK NAWROCKI
Wideo jest skrótem dyskusji z sesji.