reklama

Ostatnie pożegnanie papieża Benedykta. Uroczystości poprowadził jego następca - Franciszek

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW czwartek w Watykanie odbył się pogrzeb emerytowanego papieża, Benedykta XVI. Mszy świętej przewodniczył papież Franciszek.
reklama

W uroczystościach, które odbyły się na placu św. Piotra, udział wzięło około 50 tysięcy osób. Po uroczystościach potrójna trumna z ciałem Benedykta XVI została złożona podczas prywatnej uroczystości w Grotach Watykańskich. Stało się tak, zgodnie z wolą zmarłego. Jest to szczególne miejsce, ponieważ przez sześć lat, do chwili beatyfikacji w 2011 roku, znajdował się tam grób Jana Pawła II.  Wcześniej był tam też grób Jana XXIII. 

Po raz pierwszy w historii papież pochował papieża. Na życzenie Benedykta uroczystość miała być skromna 

To – przynajmniej dla katolików – smutna, ale też uroczysta i wyjątkowa chwila. Po raz pierwszy w historii urzędujący papież pożegnał swojego poprzednika. Benedykt XVI został złożony do prostej, cyprysowej trumny. Ciało zostało wyniesione z bazyliki Świętego Piotra, gdzie przez kilka dni wierni mogli osobiście pożegnać się z duchownym. Podczas przenoszenia jej na plac św. Piotra przybyli zaczęli klaskać. 

reklama

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o godzinie 9.30. W mszy uczestniczyły tylko dwie oficjalne delegacje – z Włoch, oraz Niemiec, czyli z kraju, z którego pochodził Benedykt XVI.  Państwa te reprezentowali prezydent Sergio Mattarella i premier Giorgia Meloni oraz prezydent Frank-Walter Steinmeier i kanclerz Olaf Scholz. Obecność innych przywódców, m.in. prezydent Andrzej Duda i premiera Mateusz Morawiecki, miała charakter prywatny. Ostatnią wolą zmarłego było to, żeby uroczystości miały skromny charakter. 

Benedykta pożegnało również około 130 kardynałów na czele z dziekanem Kolegium Kardynalskiego kardynałem Giovannim Battistą Re, 300 biskupów, 3700 kapłanów z całego świata oraz tysiące wiernych ze wszystkich kontynentów. 

reklama

Mszę święta odprawił Giovannim Battistą Re, jednak homilię wygłosił papież Franciszek. Jak mówił o swoim poprzedniku, ten był: "mocno przywiązany do ostatnich słów Pana i do świadectwa, które naznaczyło jego życie".

Chcemy jako wspólnota kościelna pójść jego śladami i powierzyć naszego brata w ręce Ojca. Niech te ręce miłosierdzia znajdą jego lampę zapaloną olejem Ewangelii, którą rozkrzewiał i której był świadkiem podczas swego życia

– mówił papież. 

Chcemy wspólnie powiedzieć - Ojcze, w Twoje ręce powierzamy jego ducha. Benedykcie, wierny przyjacielu, niech twoja radość będzie doskonała, gdy będziesz słyszał ostatecznie i na zawsze Jego głos!

reklama

Msza święta trwała do godziny 11. Na jej zakończenie mszy papież Franciszek odprawił końcowe obrzędy pogrzebowe – pokropił trumnę wodą święconą, okadził ją kadzidłem i odmówił nad nią ostatnią modlitwę. Następnie trumna z ciałem Benedykta została przeniesiona w procesji do bazyliki watykańskiej. 

"Bardzo słaba homilia" – publicysta po pogrzebie Benedykta 

Po uroczystościach głos w sprawie homilii zabrał znany publicysta katolicki, Tomasz Terlikowski. Jego zdaniem, papież o swoim poprzedniku powiedział "zbyt mało, kilka słów".

Tak, jakby była obawa, że on przesłoni obecnego papieża. Na tle homilii, którą głosił kard. Joseph Ratzinger podczas pogrzebu Jana Pawła II słaba, bardzo słaba homilia. 

reklama

– zaznaczył Terlikowski. Jak przyznał, w wielu kwestiach zgadza się z Franciszkiem, często ma poczucie, że trafniej odpowiada on na wyzwania współczesności, ale ma on też głębokie przekonanie, że Benedykt XVI zostawił głęboką teologię, z którą trzeba się mierzyć, a on sam był świętym człowiekiem.

Okrzyk "santo subito" — nawet jeśli nie niósł się tak, jak w przypadku Jana Pawła II, jest szczerym przekonaniem pewnej części wiernych. I aż by się chciało prosić, żeby obecny papież jakoś się do tego odniósł. Tak się nie stało. I myślę, że nie jestem osamotniony w uczuciu, że to jednak wielka szkoda. Kościół potrzebuje ciągłości, wskazania potrzeby szukania tego, co łączy, a nie milczenia o przeszłości.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama