Stanisław Nowakowski wraz z żoną Barbarą w 2018 roku podczas jubileuszu z okazji 70-lecia Rodzinnych Ogrodów Działkowych im. Tadeusza Kościuszki w Jarocinie z rąk prezesa Ogrodu Dariusza Gendka otrzymał najwyższą złotą odznakę zasłużonych działkowców. Wcześniej małżeństwu przyznano dyplom uznania za wzorową pracę na rzecz Ogrodu, a także liczne wyróżnienia w tym także tytuł Wzorowej Działki ROD. Tytuł ten małżonkowie otrzymali jeszcze w latach wcześniejszych.
Stanisław Nowakowski w latach 2010-2015 był wiceprezesem Ogrodów Działkowych, później do 2019 roku był członkiem Zarządu. Kiedy sprawował funkcję wiceprezesa łączył pasję i pracę.
- Lubiłem pomagać. Od samego początku starałem się uczestniczyć w życiu naszego Ogrodu. Obecnie angażuje się w miarę swoich możliwości, bo w tym roku kończy 83 lata. Prezes Ogrodu nazywa Stanisława Nowakowskiego złotą rączką. Wie, że zawsze i w każdej sytuacji może na działkowca liczyć.
Dziś ROD im. Tadeusza Kościuszki mają 80 lat. Są najstarszymi Ogrodami w Jarocinie. Przygoda z ogrodem u Państwa Nowakowskich rozpoczęła się w chwili zakupu działki w 1975 roku. Jak dziś wspomina działkowiec zapłacili za nią 150 zł.
- Kiedy ją kupiliśmy na działce była skromna szopka, która rozsypywała się już. Trzymaliśmy w niej narzędzia. Później całą rozwaliliśmy i zaczęliśmy budowę murowanej. W tamtych czasach ciężko było o materiały budowlane, więc budowaliśmy stopniowo – dodaje.
Swoją działkę w Jarocinie uprawia od 1975 roku
Ogród dla Stanisława ma bardzo duże znaczenie, nie wyobraża sobie życia bez niego. Jeszcze dwa lata temu uprawiał go wraz z żoną. Niestety dwa lata temu żona zmarła. To właśnie od niej uczył się poznawać i pielęgnować rośliny. Można powiedzieć, że małżonka zaraziła go pasją do roślin.
Barbara Nowakowska pochodziła z rodziny, gdzie ogród był uprawiamy od pokoleń. Jako mała dziewczynka przyglądała się swoim rodzicom i starała się pomagać jak tylko potrafiła. Po latach tego co nauczyli ją rodzice przekazała swojemu mężowi. Dziś Stanisław nie wyobraża sobie życia bez ogrodu. Dla obu małżonków było to miejsce wyjątkowe, szczególne.
- Kiedy żyła żona przychodziliśmy na ogród już wcześnie rano, a wychodziliśmy do domu dopiero wieczorem kiedy robiło się już ciemno. Wszystkie zebrane plony zabieraliśmy do koszyczka na rower i tak niemal codziennie wracaliśmy do naszego domu. Cieszyliśmy się razem z naszej działki, ze współpracy z innymi działkowcami, bo mamy miłych i uczynnych sąsiadów. Regularnie spotykaliśmy się z nimi. Często zasiadaliśmy do jednego stołu i przy dobrym placku i kawie odpoczywaliśmy. Tak zrodziły się przyjaźnie. Nasze dzieci tutaj na działkach się wychowały i zawsze chętnie wracam do tych czasów - wspomina ze wzruszeniem Stanisław Nowakowski.
Stanisław Nowakowski ma sposób na piękne kwiaty
Ogrodnik do dnia dzisiejszego każdą wolną chwilę spędza na działce. Jak mówi kwiaty pielęgnuje dla żony. Ona teraz patrzy z góry.
- Basia kochała kwiaty, najbardziej róże. W wejściu do ogrodu mamy posadzone kilka. Dbam o nie szczególnie. Przycinam przekwitnięte kwiatostany, przyglądam się czy nie chorują. Staram się trzymać je w dobrej kondycji.
Jednak ulubionymi Pana roślinami są hortensje. W ogrodzie jest ich całkiem sporo.
- Hortensje bukietowe i ogrodowe lubię szczególnie. Sam je rozmnażam od kilku lat. W lipcu robię sadzonki. Czasami się nimi dzielę z działkowcami. Zanoszę również żonie na cmentarz. W ogrodzie mam kilka ładnych kilkuletnich okazów. Z nich właśnie pozyskuje kolejne i w ten sposób mam sadzonki. W połowie wakacji ścinam młode pędy, obrywam liście, a łodygi wkładam do ziemi. Hortensje dość łatwo się ukorzeniają. W pierwszych latach trzeba okrywać na zimę. Później już same dają sobie radę. Ważne żeby miały odpowiednie miejsce – informuje ogrodnik.
Hortensje ogrodowe nie są trudnymi roślinami w uprawie, ale trzeba pamiętać o kilku podstawowych zadach dotyczących ich pielęgnacji. Miejsce sadzenia ma tutaj ogromne znaczenie.
- Najlepsze będzie stanowisko półcieniste lub cieniste. W słońcu hortensja ogrodowa sobie nie poradzi. Krzew zakwitnie, ale słońce, które w ostatnich latach jest wyjątkowo ostre będzie przypalało kwiaty. Będzie się ona męczyła. Hortensje ogrodowe lubią miejsca zaciszne, osłonięte, a gleba powinna być kwaśna i przepuszczalna. Dużym zagrożeniem są wiosenne przymrozki, które bardzo często niszczą pąki kwiatowe. Roślina ta zawiązuje je na pąkach dwuletnich, czyli tych, które wykształciła w roku poprzednim. W przypadku zmarznięcia pąków krzew nie zakwitnie w danym roku. Na nowe kwiatostany trzeba będzie poczekać. Czasami jestem niezadowolony kiedy dzieje się coś złego z roślinami. Kiedy np. chorują.
I co wtedy robi? Sięga po preparat, odżywkę dla roślin?
- Nie, mówię do roślin. Staram się wszystko wyjaśniać. Czasami rozmawiam spokojnie, a czasami kiedy nie mam już siły pytam wprost kwitniesz czy nie kwitniesz, bo cię wywalę. Jak one wtedy reagują? Często tak jest, że jest poprawa. Bywa i tak, że w ciągu dwóch tygodni widoczna jest już poprawa. Tak było z nowo zakupioną w ubiegłym roku hortensją bukietową. Kupiłem ją miała pięć kwiatów, a w tym długo nie widziałem pąków. Inne już miały, ta nie. Denerwowałem się. Prosiłem, rozmawiałem. Postawiłem ultimatum. Wystraszyła się. Teraz ma piękne kwiaty.
ROD w Jarocinie. Działka Nowakowskich była tworzona od podstaw
Ogród od momentu zakupu przechodził metamorfozy. Najwięcej pracy wkładała w niego żona Barbara. To ona spędzała w nim dużo czasu. Kiedy mąż pracował zawodowo i wyjeżdżał w delegacje to ona przychodziła tu sama i realizowała swoje plany i marzenia. Spełniała się w nim. Działkowiec ze względu na pracę zawodową bywał w nim sporadycznie.
- Zdarzało się, że ogród odwiedzałem raz w miesiącu. Wyjątkowo w sezonie wakacyjnym spędzaliśmy oboje urlop na działce. Podobnie jak teraz przychodziliśmy rankiem, jedliśmy tu śniadanie, a dzień kończyliśmy kolacją w ogrodzie. Uprawialiśmy wówczas dużo warzyw, które na bieżąco zjadaliśmy. Nie trzeba było biegać po sklepach. Wszystkiego mieliśmy pod dostatkiem. To były piękne czasy.
Działka przez Państwa Nowakowskich tworzona była od podstaw. Widać dużo pracy i serca włożono w jej realizację.
- Wszystko co widzimy tutaj na naszej działce wykonałem sam z żoną. Stawiałem grilla, budowałem drewniane konstrukcję pod rośliny, pergole, ścieżki, układałem gazony, by oddzielić część wypoczynkową. Basia sadziła wszystkie rośliny. Pamiętam jak sadziliśmy żywopłot z tui i do dzisiaj sam go regularnie przycinam. Ma on ponad 40 metrów długości. Sadziłem również drzewa owocowe. Niestety te, które tu zastaliśmy musieliśmy wyciąć. Działka ta bardzo się zmieniła. Ciągle się zmienia, z czasem dosadzałem coraz więcej trawnika, bo nie mam już tyle sił na uprawę warzyw. W tym roku mam posadzonych kilka krzaczków pomidorów, ale nie są to duże ilości.
ZOBACZ TEŻ
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.