Na nowym osiedlu mieszkań czynszowych w Siedleminie pracuje ciężki sprzęt. W miejscu, gdzie do niedawna był nowo zasiany trawnik, są głębokie wykopy, w których stoi woda.
A lokatorzy alarmują: - W domu śmierdzi grzybem. Mieszkańcy jeszcze się dobrze nie wprowadzili, a już uciekają, bo zalewa ich woda po opadach - twierdzi osoba, która otrzymała przydział mieszkania czynszowego w Siedleminie.
Prezes Jarocińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego tłumaczy: - Nie ma tu żadnego błędu ani projektowego, ani wykonawczego. Problem polega na tym, że to osiedle jest położone niżej od pól uprawnych. Woda w czasie ostatniej ulewy spłynęła na nasze osiedle. Najbardziej ucierpiały dwa mieszkania szczytowe - wyjaśnia Jerzy Wolski. - Woda zatrzymała się na budynku i powstała wilgoć na ścianach - dodaje.
Aby zaradzić sytuacji, do Siedlemina został wezwany wykonawca budowy osiedla - poznańska firma Agrobex, która wszystkie prace wykonuje w ramach gwarancji.
- Od strony pól budowany jest wał ochronny, który ma zapobiec wdzieraniu się wody na osiedle. Poza tym wykonane zostało coś w rodzaju takiego leja, który ułatwi skierowanie tej wody do kanalizacji deszczowej. Dodatkowo wykonawca wykopał rów, do którego odprowadzany będzie ten nadmiar deszczówki, którego nie będzie w stanie odebrać kanalizacja. Niwelowany jest także grunt przy szczytach budynków, tak aby ta woda spływała nie w stronę budynków, a w przeciwną - tłumaczy szef JTBS-u.