Za znęcanie psychiczne i fizyczne nad podopieczną odpowie 34-letnia opiekunka z Jarocina. W czerwcu, po tym jak syn 71-latki pozostawił dyktafon w mieszkaniu, wyszły na jaw szokujące praktyki opiekunki [ZOBACZ TUTAJ]
Akt oskarżenia trafił do sądu. Była już pracownica Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych Senior kobietą chorą na Alzheimera opiekowała się pięć lat. W czerwcu tego roku bliscy seniorki dostrzegli na jej ciele zasinienia. Syn jarocinianki zaczął przypuszczać, że dzieje się coś niepokojącego. Żeby się upewnić, zostawił dyktafon w mieszkaniu, aby mieć ewentualny dowód w sprawie.
Nagranie ujawniło szokujące praktyki 34-letniej opiekunki. Sprawa trafiła do organów ścigania. W efekcie śledztwa jarocińska prokuratura zarzuciła kobiecie, że od 1 kwietnia 2019 roku do 21 czerwca 2019 znęcała się psychicznie i fizycznie nad swoją nieporadną podopieczną.
- Podczas codziennych wizyt umyślnie zadawała ból fizyczny poprzez uderzenie rękami, powodując sińce na rękach i twarzy. Ciągnęła za uszy pokrzywdzoną, powodując otarcie skóry małżowin usznych oraz stosowała przemoc psychiczną w ten sposób, że wyzywała ją słowami wulgarnymi, poniżała, krzyczała na nią - relacjonuje prokurator Sylwia Wróbel, zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Po ujawnieniu sprawy stowarzyszenie zwolniło opiekunkę. Była opiekunka przyznała się do zarzucanego jej czynu, złożyła obszerne wyjaśnienia.
- Wskazała, że w trakcie wykonywania pracy jako opiekunka nie wytrzymała psychicznie - zaznacza prokurator.
Kobieta w czerwcu w rozmowie z „Gazetą” powiedziała, że żałuje tego, co zrobiła.
- Naprawdę zdaję sobie sprawę z tego, co zrobiłam. Wiem, że nie ma usprawiedliwienia dla tego, co zrobiłam, ale w pewnym momencie nie wiedziałam, co się ze mną dzieje - mówiła oskarżona.
Kobiecie grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu pierwszej rozprawy.