reklama

Na książkę "Moje pierwsze muzeum" prof. Ryszarda Grygiela trzeba było czekać 5 lat [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

Na książkę "Moje pierwsze muzeum" prof. Ryszarda Grygiela trzeba było czekać 5 lat [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
51
zdjęć

Spotkanie z Ryszardem Grygielem (z lewej) poprowadziła Anna Malinowski, prywatnie siostra profesora

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościRyszard Grygiel jest jarocinianinem, profesorem archeologii, mężem, ojcem, dziadkiem a także moim bratem, więc spotkanie w pałacu Radolińskich miało wydźwięk nie tylko historyczny ale również rodzinny.
reklama

W publikacji Ryszarda Grygiela „Moje pierwsze muzeum” możemy przeczytać:

„Ryszard Grygiel - rodowity jarocinianin urodzony w 1951 roku, profesor zwyczajny, wieloletni dyrektor Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. W Jarocinie uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 2 (obecnie im. Królowej Jadwigi) oraz Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki. Po maturze w 1969 roku wyjechał do Poznania aby studiować archeologię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Podjęcie pracy w łódzkim muzeum, nie oznaczało zerwania serdecznych więzi z rodzinnym miastem. To tutaj przecież w murach Skarbczyka - pierwszej siedziby Muzeum Regionalnego w Jarocinie, dojrzewała jego wielka pasja do archeologii. Warto zauważyć, że w utrzymaniu kontaktów z Jarocinem, dużą rolę spełniał i spełnia do dnia dzisiejszego dom, który wybudowany został przez jego rodziców na osiedlu 700-lecia. Silną więź z rodzinnym miastem nieprzerwanie i w naturalny sposób podtrzymywały przede wszystkim prowadzone z wielkim rozmachem prace wykopaliskowe na Ziemi Jarocińskiej. Podejmowane były one we współpracy z jarocińskim muzeum i jego długoletnim dyrektorem Eugeniuszem Czarnym - wielkim animatorem badań archeologicznych. Dziś plony wykopalisk w znaczący sposób wzbogacają muzealną kolekcję i są świadectwem odległej i zarazem bogatej przeszłości regionu. Za całokształt dokonań naukowych i ochrony dziedzictwa kulturowego na polu archeologii otrzymał Nagrodę Burmistrza Jarocina im. Stanisława Taczaka za "Zasługi dla Ziemi Jarocińskiej" (2010) oraz Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2023). Niniejsza publikacja obrazuje w sposób bardzo osobisty historię pierwszego muzeum i to zarówno dla autora, jak i samego miasta Jarocin.”

reklama

Publikacja wydana została z okazji 65-lecia jarocińskiego muzeum. Pierwotnie miała uświetnić 60-lecie placówki, ale w 2020 roku tkwiliśmy w głębokiej pandemii i tym to sposobem na spotkanie przyszło poczekać 5 lat.

Nie tak miało być

Owego czerwcowego popołudnia liczyliśmy na niedzielne słońce, ale zamiast niego nadeszła porządna burza. Goście schodzili się pod osłoną parasoli i aż dziw, że tylu ich było. Gdy zabrakło współczesnych krzeseł, porozsiadano się na zabytkowych schodach. Punktualnie o godz. 16.00 spod palców Leszka Świderskiego (naszego sąsiada przez płot) rozbrzmiał walc z filmu „Noce i dnie”. Był to utwór na życzenie profesora. Dlaczego właśnie ta muzyka?

- Tereny, które opisuje Maria Dąbrowska, to są tereny okolic Kalisza. (...) Na obczyźnie jestem już ponad 50 lat, ale ilekroć jechałem z Łodzi do Jarocina i dojeżdżałem do Opatówka przed Kaliszem, to czułem, że jestem znowu w rodzinnych stronach - wspominał bohater spotkania.

Po powitaniu wszystkich gości przez gospodynię muzeum - Bożenę Kubacką sprawdziliśmy, kto z gości jest z rodziny Ryszarda, kto jego przyjacielem lub kolegą, kto byłym sąsiadem, a kto z żadnych z tych kategorii. Pierwsze salwy śmiechu zapowiadały serdeczne spotkanie i takie też ono było przez kolejne 4 godziny.

reklama

Rodzina i dzieciństwo

Niedzielna rozmowa podzielona została na 5 bloków a każdy z nich otwierał muzycznie Leszek. Rozbrzmiał utwór „Nie ma jak u mamy” i zapoczątkował rozdział zatytułowany „Rodzina i dzieciństwo”. Ryszard urodę i bujne włosy otrzymał od mamy. Nasz starszy, zmarły dwa lata temu brat Marian (utalentowany chirurg ortopeda) i ja dostaliśmy w tym względzie genetyczny spadek po tacie. Ryszard wspominał jak to jako 4-latek bez poinformowania rodziców, poszedł śladem swojego jamnika o imieniu Muszka do odległego Zakrzewa, gdzie mieszkali nasi dziadkowie. Brat od dziecka lubił przemierzać długie trasy, a jego późniejszy zawód archeologa dawał mu ku temu wiele powodów.

Z czym kojarzy mu się nasz dom rodzinny?

reklama

- Myślę że dla każdego z nas dzieciństwo jest tym najważniejszym, najpiękniejszym okresem. Nasza mama miała dla nas bardzo miękkie serce, natomiast ojciec nie miał karnej ręki. Oni pozwalali nam realizować marzenia i byli jako rodzice bardzo zgrani. (...) Jeden z filozofów powiedział, że najważniejszym miejscem na świecie dla każdego człowieka jest jego miejsce urodzenia - wspominał Ryszard Grygiel a my słuchając go wiedzieliśmy, że tak też jest dla niego. 

Skarbczyk - czas młodzieńczy

Utwór „18 mieć lat to nie grzech” zapowiedział okres młodzieńczy a w tym również pierwsze spotkanie ze Skarbczykiem - jego pierwszym muzeum. Muzeum, które było nie tylko pierwszym dla niego ale również dla Jarocina. Poznanie ludzi, którzy to miejsce wybrali i wypełniali swoim życiem, czyli Brunon Stasierowski, Irena Słowik, wyjazdy do Gniezna na spotkania Polskiego Towarzystwa Archeologicznego i Numizmatycznego, jak i pierwsza wystawa znalezisk w licealnej gablocie. Wystawa pierwsza, znaleziska również a tytuł całości „Sezon wykopaliskowy lato 68”.

reklama

- Koledzy z klasy wpadli na pomysł aby na gablocie poukładać ziemniaki z wyjazdu szkolnego i dopisać „Sezon wykopkowy jesień 68” - do wspomnień brata dołączył się kolega klasowy - Ignacy Ochliński, który przyznał się do współodpowiedzialności za opisany wybryk.

Salwa śmiechu kolejny raz dała się słyszeć w pałacu i poza nim również.

Jarocińskie przyjaźnie i znajomości

„Trzej przyjaciele z boiska” wybrzmieli na klawiaturze i zapoczątkowali wspomnienia jarocińskich przyjaźni i koleżeństwa, jak chociażby z Bogdanem Walkiewiczem, czy Sebastianem Plutą.

Pierwszy z nich opowiadał o wyjątkowym szczęściu Ryszarda a co najmniej tego dotyczącego znalezisk wykopaliskowych. Tak też było podczas badań za tzw. stacją benzynową przy ul. Poznańskiej w Jarocinie, kiedy to profesor oddalił się od grupy, przeszedł kawałek dalej za tory kolejowe, wbił łopatę i krzyknął: „Panie Bogdanie! Kanada i pół Ameryki!” a po chwili pokazał fragment śląskiej misy malowanej. To trzeba mieć szczęście! 

Potem była opowieść Sebastiana Pluty o jego pierwszym spotkaniu z profesorem, który przyjechał z okazji 40-lecia muzeum na prelekcję do jarocińskiego ratusza z pokaźną ilością przeźroczy. Tymi właśnie przeźroczami miał się zaopiekować pan Sebastian, który w chwili tremy i podekscytowania, jakie niosło ze sobą poznanie wybitnego archeologa, upuścił slajdy na podłogę.

- Już myślałem, że wywalą mnie z pracy, ale profesorowi udało się całą sytuację załagodzić - wspominał z ulgą Sebastian Pluta, za co publiczność odpłaciła mu kolejną salwą śmiechu.

Wykopaliska i dyrektorowanie

„Rocky Balboa” to muzyka zwycięzcy. Taki też był wydźwięk etapu „Wykopalisk i dyrektorowania” profesora. Zarówno badania archeologiczne na skalę światową np. na Kujawach, jak i te z rodzinnych stron, czyli w Lgowie, Nowym Mieście, czy Goli zaowocowały tonami znalezisk i tysiącami stron licznych publikacji na ich temat. Lekkie pióro i szczęśliwa ręka towarzyszyły bratu-archeologowi przez całe życie. Życie bogate w skarby przeszłości ale również w ludzi, których spotkał na tej drodze a wśród nich obecni wśród gości Eugeniusz Czarny i prof. Tomasz Jurek.

Ryszard Grygiel i Tomasz Jurek to synonim przyjaźni oraz naukowych sukcesów. W swoich wspomnieniach Tomasz Jurek wrócił, ku głośnej uciesze zgromadzonych gości, do wizyty w łódzkim muzeum, w którym miał zaszczyt nie tylko nocować ale i zostać zaproszonym na parówki, odgrzane osobiście przez dyrektora Ryszarda Grygiela. Ryszard słynie z gościnności do dzisiaj a jego śniadania i kolacje na wykopaliskach, jajecznica z pomidorami dla gości w domu, czy pikniki z okresu dyrektorowania znalazły odbicie we wspomnieniach wszystkich, którzy tego doświadczyli i byli obecni na sali. Wielkim wzruszeniem przyjęte zostało wystąpienie Michała - najstarszego z trzech synów Ryszarda, który poszedł naukowo w ślady ojca i to ze skutkiem tytułu profesora. Swojego ojca, a mojego brata, scharakteryzował, jako człowieka, którego życie oparte jest na trzech filarach: oddaniu rodzinie, Bogu i pasji naukowej.

Życzenia dla muzeum

„Z całego serca życzę ci” to utwór Skaldów, który wybraliśmy z Leszkiem na ostatni etap spotkania, które właśnie w tym momencie osiągnęło swój punkt kulminacyjny. Cóż mogłoby być bardziej wzruszającym, godnym chwili i jubileuszu niż wspólne życzenia złożone dla muzeum przez Ryszarda Grygiela i Eugeniusza Czarnego! Dziesiątki lat owocnej współpracy, kilometry wspólnych wędrówek wzdłuż nowomiejskiej Warty, wzajemny szacunek i respekt to gwaranty ich przyjaźni. Przyjaźni, na której początku stoi Skarbczyk, potem ratusz a teraz pałac Radolińskich. Czego życzyli Regionalnemu Muzeum w Jarocinie ci, którzy je tworzyli, czyli Eugeniusz Czarny i Ryszard Grygiel? Przede wszystkim tego, aby w mury muzeum powrócili świadkowie historii Jarocina, czyli archeologia i etnografia. Na koniec wybrzmiały słowa Eugeniusza Czarnego:

- Mam nadzieję, że to nasze muzeum, będzie ciągle jeszcze naszym pierwszym ale nie ostatnim muzeum! Dziękuję!

Przy toaście i torcie

Jak to na urodziny przystało, nie mogło zabraknąć tortu i toastu. Tort był pokaźny i z truskawkami a toast wzniósł najważniejszy gość na urodzinach, czyli Ryszard Grygiel. Żegnający się goście dziękowali za serdecze spoktanie a jeden z nich dodał: "Ryszard Grygiel wyjechał z Jarocina, ale tak naprawdę to pozostał w nim na stałe". Również jako siostra powiem: "Dobrze, że tak jest!".

Publikacja „Moje pierwsze muzeum” autorstwa prof. Ryszarda Grygiela jest do nabycia w muzeum oraz w Kamienicy Kultury.

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo