Urząd marszałkowski sprawdza działania JLA. W spółce boją się kary.
Urząd marszałkowski analizuje dokumentację projektową dotyczącą zakupu ekologicznych autobusów dla Jarocińskich Linii Autobusowych. Wszczęcie kontroli wydaje się być kwestią czasu. Spółka może stracić znaczną część trzymilionowej unijnej dotacji.
Wniosek o dotację tworzyli pracownicy Jarocińskiego Funduszu Poręczeń Kredytowych w porozumieniu z JLA. Wskazano w nim, na jakie cele zostaną przeznaczone autobusy. Projekt został pozytywnie rozpatrzony, więc unijne pieniądze się należą.
Problem w tym, że już po dostarczeniu nowych pojazdów, w JLA nie przestrzegano zapisów wniosku, a konkretnie studium wykonalności. - Nic nie wiedziałem, że tych autobusów na niektóre trasy nie wolno wysyłać - zapewnia Jerzy Łuczak, główny dyspozytor JLA.
Żeby zakupić osiem nowych autobusów (dwa duże, 12-metrowe oraz sześć mniejszych, 9-metrowych), prezes Mirkiewicz wziął pożyczkę z banku. Planował spłacić ją po otrzymaniu pieniędzy z dotacji. Przelewu jednak jeszcze nie ma. A po ewentualnej kontroli urząd marszałkowski może nałożyć tzw. korektę, czyli zmniejszyć dotację od 5 do nawet 100%. Wtedy część zaciągniętego kredytu JLA będzie musiało spłacić z własnych pieniędzy.
- Biorę winę na siebie - mówi Grzegorz Mirkiewicz, prezes JLA.
Więcej w „Gazecie Jarocińskiej”.
(igi)
