Blisko cztery lata temu na oddziale jarocińskiej ginekologii zmarła 30-letnia kobieta. Nadal nie wiadomo, czy i kto jest winny jej śmierci.
Po bardzo długim okresie oczekiwania jarocińska prokuratura otrzymała opinię biegłych w tej sprawie. Na początku lipca prokuratura podjęła ponownie śledztwo. – Prowadzący je prokurator z uwagi na treść opinii rozważa przeprowadzenie dodatkowych czynności – mówi Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim. Nie chce podać treści opinii. Czy biegli dopatrzyli się winny lekarzy? – Nie odpowiem na to – ucina śledczy.
Przypomnijmy, ostatniego sierpnia 2011 r. 30-letnia mieszkanka Parzęczewa urodziła syna w jarocińskim szpitalu syna. Pięć godzin po porodzie Marzena poczuła się słabo. Po jakimś czasie okazało się, że dostała intensywnego krwotoku. Kobieta straciła przytomność i wkrótce zapadła w śpiączkę. Kilka godzin po stwierdzeniu poważnego stanu pacjentki, podjęto decyzję o przeprowadzeniu operacji. Nic to jednak nie pomogło. Jej stan zdrowia nie zmienił się i był na tyle poważny, że nie można było kobiety przetransportować do innego szpitala. Po trzech tygodniach pobytu na oddziale intensywnej terapii szpitala w Jarocinie - nie odzyskawszy już przytomności - 30-latka zmarła.
O sprawie w 2011 roku pisała “Gazeta Jarocińska” – czytaj TUTAJ [PDF]