Szpitalna kostnica stała się przyczyną konfliktu między firmami pogrzebowymi działającymi na naszym terenie.
Jedna z nich - Przedsiębiorstwo Usług Pogrzebowych „Jezierski” jest dzierżawcą kostnicy. Właściciele pozostałych dwóch uważają, że obiekt nie powinien być kojarzony z żadnym z zakładów, bo prowadzi to do faworyzowania jednej firmy i niezdrowej konkurencji.
Barbara Paul, szefowa jednego z zakładów twierdzi, że personel szpitala kieruje rodziny zmarłych pacjentów do firmy „Jezierski”. - Personel powinien powiedzieć: ciało jest w kostnicy, a państwo muszą wybrać firmę pogrzebową. Ale tak nie jest - stwierdza kobieta. Jej wersję potwierdzają niektóre rodziny zmarłych.
Właściciel firmy pogrzebowej „Jezierski” Leszek Cieślak zaprzecza, jakoby wykorzystywał swoją pozycję i stosował naciski na rodziny zmarłych w sprawie wyboru firmy pogrzebowej.
Jego zdaniem osoby, którym nie podoba się, że pracownicy jego firmy wykonując czynności wynikające z umowy dzierżawy przyszpitalnej kostnicy, mają na uniformach nazwę firmy „Jezierski”, mylą reklamę z formą identyfikacji.
Marcin Jantas uważa, że żadne rozwiązanie nie jest doskonałe. - W każdym decyduje czynnik ludzki i nie mamy gwarancji, że człowiek zachowa się uczciwie. Prezes uważa, że obojętnie kto obsługiwałby kostnicę, zawsze może dojść do przekazania informacji lub polecenia konkretnej firmy pogrzebowej.
Co na ten temat mówią zainteresowane osoby i jakie rozwiązanie dla trwającego konfliktu proponuje prezes Marcin Jantas - czytaj w „Gazecie Jarocińskiej.