- Mamy okropny wynik z egzaminu szóstoklasistów - przyznała Ewa Janicka, dyrektorka podstawówki w Chrzanie.Dyskusja na ten temat odbyła się na spotkaniu radnych gminy Żerków z dyrektorami wszystkich szkół podległych gminie.
Zdaniem dyrektorki przyczyn było kilka. - 40% uczniów (zdawało 19 dzieci - przyp. red.) miało opinie z poradni. Oczywiście szkoła dała do dyspozycji zajęcia korekcyjno-kompensacyjne i zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze. Na te pierwsze spośród siódemki dzieci dwójka miała pisemną rezygnację rodziców. Z kolei z zajęć wyrównawczych systematycznie korzystała dwójka. Trójka w ogóle nie uczęszczała, a pozostali dorywczo - tłumaczyła Ewa Janicka.
Zdaniem dyrektorki klasa, która zdawała egzamin, od początku była słaba. - Myśmy o tym wiedzieli. Przez trzy lata na standardowych dziewięć odbyło się osiemnaście zebrań z rodzicami. Tylko na jedno zebranie przyszli wszyscy rodzice - twierdziła Janicka.
I zdradziła: - Dotarł do mnie głos - może nie powinnam tego mówić, ale powiem - jeden z rodziców powiedział do dziecka: „ty się tym sprawdzianem za bardzo nie przejmuj”. A po egzaminie, kiedy mówiłam do nich (do uczniów - przyp. red.), że taki zły wynik, usłyszałam: „ale przecież my jesteśmy ze swoich wyników zadowoleni, bo to był trudny sprawdzian”. Ręce mi opadły. Nie powiedziałam nic. A kiedy przeprowadziłam analizę ocen w tej klasie, okazało się, ze pół klasy miało prawie same dwójki - argumentowała dyrektorka.
Jak na słowa szefowej placówki w Chrzanie zareagował radny Wojciech Raś - czytaj w „Gazecie Jarocińskiej”.
(ann)