Na ziemię runęło śmigło wiatraka
Przypomnijmy - w kwietniu 2023 roku informowaliśmy o zdarzeniu do którego doszło na polu w Dobieszczyźnie. Od siłowni wiatrowej stojącej około pół kilometra od zabudowań urwało się jedno ze śmigieł. Na zdjęciach widać było, że duży element oderwał się od konstrukcji, upadł i roztrzaskał się na mnóstwo kawałków. Leżały też zniszczone większe części śmigła. Straż pożarna, ani inne służby nie zostały wezwane na miejsce zdarzenia. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Duże zainteresowanie mediów
W sieci można było znaleźć nagranie zdarzenia pochodzące z monitoringu jednej z posesji. Mimo znacznej odległości od wiatraka, całe zajście było doskonale widoczne. Łopata śmigła oderwała się od reszty konstrukcji i spadła w okolice wiatraka. Urządzenie niemal natychmiast się zatrzymało - co w opinii znawców świadczy o tym, że siłownia cały czas była pod kontrolą. To prawdopodobnie pierwsze tego typu zdarzenie w kraju. Nagranie z monitoringu, które trafiło do sieci, szybko obiegło media, a temat wzbudził duże zainteresowanie także poza naszym regionem.
Inspektorat: To nie katastrofa
W czerwcu 2023 roku Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Poznaniu zapowiedział wybiórcze kontrole elektrowni wiatrowych na terenie województwa wielkopolskiego. Pod uwagę brane były losowe czynne wiatraki m.in. w Nowym Mieście. Jak usłyszeliśmy od przedstawicieli Inspektoratu:
- Awaria wiatraka nie jest katastrofą budowlaną.
Wrak wciąż na polu
Od tamtej pory wiatrak w Dobieszczyźnie nie został naprawiony. Wrak jak stał, tak stoi – wciąż w tym samym miejscu, z dala od zabudowań, ale dobrze widoczny i straszący odłamaną łopata. Mieszkańcy liczyli, że niebawem pojawi się ekipa, która uporządkuje teren i naprawi urządzenie. Niestety – po zdarzeniu zapadła cisza. W Dobieszczyźnie znajdują się jeszcze trzy inne turbiny wiatrowe. Ta, która uległa awarii, została postawiona około 5–6 lat temu.
Wiatrak zostanie naprawiony?
W ubiegłym tygodniu pojawiła się iskierka nadziei. Jak poinformowali nas sami mieszkańcy, w ostatnich dniach niedaleko uszkodzonej turbiny zaczęto gromadzić ciężki sprzęt. Czy to oznacza, że sprawy wreszcie ruszyły? Okazuje się, że niekoniecznie. Firma z Poznania, która pojawiła się w sąsiedztwie wiatraków, została wynajęta do pracy przy innej turbinie - znajdującej się w bliskim sąsiedztwie tej uszkodzonej. Na razie więc wrak nadal czeka na swoją kolej.Staramy się pozyskać oficjalne stanowisko operatora na temat przyszłości uszkodzonego wiatraka. Informacja będzie aktualizowana.
Sprawie przyglądamy się nadal i na pewno wrócimy do tematu, gdy tylko pojawią się nowe informacje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.