„Pies jest zagłodzony, zapchlony, ma świerzb, jest w bardzo złej kondycji" - pisze Czytelniczka o czworonogu należącego do jednego z mieszkańców gminy Jaraczewo.
Ze sprawą zapoznali się urzędnicy i postanowili działać. Tematem cierpiącego zwierzęcia zainteresowali policję i schronisko w Radlinie. Okazało się, że suka miała szczeniaki, a do tego nie można zastosować pewnej popularnej formy leczenia.
O sprawie zostali poinformowani urzędnicy, którzy przekazali informacje o zaniedbanym psie dalej. - Skontaktowaliśmy się z policją i schroniskiem w Radlinie. Gmina nie może go leczyć. Musi to robić właściciel. Co innego, gdyby był psem bezdomnym - wyjaśnia wiceburmistrz Stanisław Andrzejczak.
Losem zwierzęcia natychmiast zainteresowało się radlińskie schronisko. - Jak się okazało, suka miała szczeniaki. Nie była chuda, ani maltretowana, tylko chora. Umówiłem właścicielowi wizytę weterynarza, który zbadał psa - wyjaśnia Maciej Troiński. - Leczenie na pewno będzie długotrwałe, bo u takiego owczarka nie można podawać pewnego lekarstwa, które stosuje się powszechnie na takie choroby, jak świerzb. Będę miał na bieżąco informacje od weterynarza, jak przebiega leczenie tego psa - zapewnia pracownik schroniska.
