Zgłoszenie o zdarzeniu na DK12 służby otrzymały o godz. 20.47. Na miejscu dachowania działały służby ratunkowe.
W akcję zaangażowanych było w sumie pięć zastępów straży: dwa z JRG Jarocin oraz po jednym z OSP Jaraczewo, OSP Borek Wielkopolski i OSP w Karolewie.
Czynności prowadzili funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie oraz KPP w Gostyniu, którzy ustalali okoliczności kolizji drogowej.
Wezwany do Skokówka Zespół Ratownictwa Medycznego z Borku Wlkp. podjął decyzję o przetransportowaniu poszkodowanego kierowcy do szpitala.
Działania trwały do późnych godzin, a ruch na drodze był utrudniony.
Dlaczego doszło do dachowania? Jakie są ustalenia policji?
Za kierownicą siedział 30-letni mieszkaniec powiatu gostyńskiego. Mężczyzna, według informacji od dyżurnego sekcyjnego KP PSP w Gostyniu, wyszedł samodzielnie ze zniszczonego auta, które zatrzymało się na ścieżce rowerowej, biegnącej wzdłuż obwodnicy Borku. Z informacji, jakie podaje gostyńska policja wynika, że kierowca BMW, który poruszał się obwodnicą Borku Wielkopolskiego stracił panowanie nad pojazdem, kiedy zauważył, że na poboczu pasa drogowego stoi inny samochód, z włączonymi światłami awaryjnymi.
Strażacy udzielili mu pomocy przedmedycznej i wsparcia psychicznego.
- Doznał rany ciętej głowy, było też podejrzenie złamania palca prawej ręki - mówi kom. Monika Curyk, oficer prasowa KPP w Gostyniu.
30-latek był trzeźwy. Uznany został za sprawcę i policja nałożyła na niego mandat karny.
Obrażenia kierowcy nie wymagały hospitalizacji dłużej niż 7 dni, w związku z tym zdarzenie drogowe w Skokówku zakwalifikowano jako kolizję.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.