Niecałe pół godziny trwało spotkanie jarocińskich samorządowców z prezydentem Andrzejem Dudą. Uczestniczyli w nim tylko zaproszone osoby. Co się działo za zamkniętymi drzwiami, czym rozmawiano i jakie prezenty dostał prezydent?
Honory gospodarza pełniła starosta Lidia Czechak. To ona - w towarzystwie Witolda Bierły, dyrektora Zespołu Szkół Ponadpodstawowych, gdzie odbyła się wizyta, przywitała Andrzeja Dudę.
Następnie przedstawiła uczestników spotkania. Każdy mógł uscisnąć dłoń najważniejszej osobie w państwie. Wszyscy zgodnie podkreślają, że chwila była historyczna.
- Szkoda tylko, że nie było możliwości rozmowy z panem prezydentem. Nie mogliśmy zadawać żadnych pytań. Szczerze powiedziawszy to nie wiem po co nas tam zaproszono - ubolewa jeden z samorządowców.
Andrzej Duda został obdarowany kilkoma symbolicznymi prezentami. Dostał między innymi oprawiona w ramę snutkę golińską oraz statuetkę świętego Marcina, patrona Jarocina.
- Nie jestem wyborcą pana prezydenta i nawet tego nie ukrywam, ale ujął mnie swoim ciepłem i bezpośredniością. Myślę, że tym sobie zaskarbia sympatię - opowiada Gazecie inna osoba, która była za zamkniętymi drzwiami. - Cieszę się, że uczestniczyłem w tym spotkaniu, bo myślę, że za mojego życia może już nie być takie okazji. Będzie wspomnienie.
[jak wyglądało zabezpieczenie wizyty głowy Pąństwa w Jarocinie - obejrzyj gazlerie ZDJĘĆ i czytaj TUTAJ]
Każdy uczestnik spotkania miał też okazję zrobić sobie indywidualne zdjęcie z prezydentem na tak zwanej „ściance” z logiem powiatu jarocińskiego.
Po dwudziestu minutach Andrzej Duda przeszedł do sali sportowej jarocińskiej „dwójki”, gdzie odbyło się godzinne spotkanie z mieszkańcami.