Egzotyczna wizyta w Jarocinie.
W tym roku w „Gazecie Jarocińskiej” wyjątkowo nie pojawił się żaden artykuł, który byłby żartem primaaprilisowym. Nikogo nie nabraliśmy. Za to sami daliśmy się „wkręcić”.
Do redakcji dotarła wiadomość, że po jarocińskim szpitalu kręcili się Chińczycy. Zaglądali w każdy zakamarek i wszytko ich interesowało. - Podobno chcą kupić nasz szpital - powiedziała podekscytowana koleżanka z redakcji.
W starostwie żadnych informacji na ten temat. Po kilku nieudanych próbach w końcu połączyliśmy się z Tomaszem Paczkowskim. Mówimy, o co chodzi. Po drugiej stronie słyszymy: - I co, chcą kupić szpital? - pyta prezes. - No tak słyszeliśmy. Przez dłuższą chwilę nie możemy rozmawiać - prezes Paczkowski nie kryje rozbawienia.
Kiedy już udaje mu się opanować śmiech, tłumaczy: - Tak, byli Chińczycy w szpitalu. Firma, która współpracuje z nami od kilku lat - dostarczyła nam między innymi aparaty USG, rentgen, współpracuje również z Chińczykami.
Okazało się, że Chińczycy chcieli jedynie zobaczyć, jak sprawdza się ten sprzęt. - A ja sam powiedziałem w kilku miejscach, że Chińczycy przyjechali obejrzeć szpital, bo chcą go kupić. I co się okazało? Że ludzie nie mają się czym zajmować, tylko powtarzają takie pierdoły - konkluduje Paczkowski.
(ann)