W połowie maja Franciszek Boruta mówił „Gazecie” o tym, że chciałby być sołtysem dożywotnio. W styczniu obchodził hucznie 90. urodziny, a w lutym został wyróżniony statuetką „Za Zasługi dla Powiatu Jarocińskiego” w kategorii „działalność społeczna”. Udało mu się zrealizować marzenie o byciu sołtysem aż do śmierci. Zmarł w niedzielę 1 września, w 61. roku pełnienia funkcji. Franciszek Boruta urodził się 27 stycznia 1923 roku w Brzóstkowie. W 1952 r. został wybrany po raz pierwszy na sołtysa. W kadencji 1994-98 był jednocześnie radnym Rady Miejskiej Żerkowa. Dzięki jego staraniom udało się doprowadzić do budowy wodociągu, sieci telefonicznej i gazowej oraz kanalizacji. Wykonano nowe nawierzchnie dróg, chodniki udrożniono rowy. Wytrwale zabiegał także o wyremontowanie budynku byłej szkoły podstawowej, aby mogła służyć jako świetlica wiejska. Doprowadził do reaktywowania Koła Gospodyń Wiejskich w Brzóstkowie. We wsi znali go niemal wszyscy. Wielu nie mówiło o nim inaczej, jak „wuja”.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w środę 4 września. Rozpoczną się o godz. 14.00 mszą św. w kościele w Brzóstkowie. Wieloletni sołtys spocznie na cmentarzu w miejscowości, z którą był związany przez całe życie.
(ls)