W Jarocinie i okolicy ma powstać ponad 360 mieszkań czynszowych. Większość z nich - a konkretnie 258 już powstało i zostały oddane lokatorom. Kolejni mieli zamieszkać na osiedlu przy ulicy Siedlemińskiej. Budowa ruszyła i… stanęła. Co dalej, kto dokończy przerwaną inwestycję, kiedy b ędą mogli się tam wprowadzać mieszkańcy?
[o już zakończonej i oddanej lokatorom części osiedla przy ulicy Siedlemińskiej - przeczytasz TUTAJ]
Budynki postawiono, ale nie zostały zamknięte, nie mają też dachów. Latem na budowie zaczęło ubywać robotników i sprzętu. Kiedy byliśmy tam w lipcu, na placu była jedna koparka i dwóch panów w kaskach.
Okazało się, że wykonawca - przedsiębiorstwo Family House z Poznania, wstrzymała prace. Dlaczego? Poznańska firma twierdziła, że są poważne błędy w dokumentacji projektowej, a dokładnie w systemie odwodnienia terenu i nie może brać odpowiedzialności za realizację takiego projektu.
Z kolei prezes Jarocińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Jerzy Wolski uważał, że to Family House ma poważne problemy finansowe oraz kłopoty z pozyskaniem ludzi do pracy i dlatego nie jest w stanie skończyć budowy.
W konsekwencji tych przepychanek umowa została zerwana. A Jerzy Wolski rozpoczął negocjacje z firmami, które podjęły by się dokończenia budowy osiedla.
A, że osoby, które złożyły w JTBS-ie wniosek o mieszkanie czynszowe - a zadaniem prezesa Wolskiego jest ich około 1,3 tysiąca - coraz bardzie się niecierpliwiły, Jerzy Wolski wydał oświadczenie.
Przeprasza w nim za utrudnienia i zapewnia, że razem z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, które kredytuje budowę jarocińskich osiedli „robią wszystko, aby jak najszybciej wyłonić nowego wykonawcę i dokończyć budowę.”