Zefka Kobyla Góra - LZS Cielcza 5:0
LZS Cielcza przegrał drugi wyjazdowy mecz z rzędu w takim samym rozmiarze 0:5. Była to absolutnie zasłużona porażka. Już w pierwszej połowie gospodarze zapewnili sobie dość bezpieczną dwubramkową przewagę. Najpierw zdobyli gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a drugiego dołożyli po kontrataku, wyprowadzonym po błędzie Cielczan przy wyprowadzaniu piłki.
W drugiej połowie podopieczni Łukasza Kaczałki próbowali zagrać bardziej ofensywnie, aby chociaż spróbować odrobić straty, ale szybcy napastnicy Zefki natychmiast wykorzystywali przestrzeń za obrońcami "Czelsi" i tylko systematycznie powiększali swoją przewagę.
Jednym z niewielu w tym meczu pozytywnym elementów w grze beniaminka z Cielczy była postawa kolumbijskiego bramkarza. Rodrigo Suarez Manajarrez w 80. minucie, już przy stanie 5:0 dla gospodarzy, po raz trzeci w tej rundzie (!) obronił rzut karny! Jeszcze nikomu nie udało się z "jedenastki" pokonać bramkarza beniaminka z Cielczy!
- Przegraliśmy dzisiaj głównie przez błędy w obronie, choć w ataku również niewiele sytuacji stworzyliśmy. Jedną z przyczyn było rozbicie naszego tercetu ofensywnego poprzez chorobę Jakuba Nowaka. Ale też "majówka" sprawiła, że w ostatnim czasie nie trenowaliśmy najlepiej. Mecz w Kobylej Górze przypominał poprzedni nasz wyjazdowy, w Gostyniu, przy czym Kania zagrała lepiej. Zefka zdobywała gole z łatwością, ale to była nasza wina. Trzeba też jednak przyznać, że Zefka zasłużenie znajduje się w czołówce rozgrywek. My teraz skupiamy się na kolejnym meczu z Piastem Czekanów - ocenił pojedynek w KObylej Górze trener LZS-u Cielcza Łukasz Kaczałka.
Zefka Kobyla Góra - LZS Cielcza 5:0 (2:0)
1:0 - Kamil Antosiewicz (29.)
2:0 - Mykola Yakovenko (32.)
3:0 - Dawid Ponitka (60.)
4:0 - Fabian Markowski (66.)
5:0 - Maciej Stawiński (73.)
LZS: R. Suarez Manjarrez - B. Borysiak, Ł. Marchewka, P. Kropski, J. Bierła (71. B. Roszyk), K. Zawacki, K. Giertych (60. Ł. Zawacki), M. Stamierowski (74. O. Danyliuk), M. Szatkowski, K. Filipiak, K. Oczkowski
Ruch Bojanowo - GKS Jaraczewo 3:1
GKS Jaraczewo doznał pierwszej porażki w tej rundzie, która, na szczęście dla podopiecznych Kamila Stefaniaka, ze względu na porażkę Wisły Borek Wlkp., nie pozbawiła ich pozycji lidera rozgrywek.
Mecz w Bojanowie był dla GKS-u pod każdym względem fatalny. Po pierwsze, trener Kamil Stefaniak tym razem pozbawiony był poważnego atutu, jakim do tej pory była silna ławka rezerwowych, która wielokrotnie pomagała w trudnych momentach przechylić szalę zwycięstwa na stronę GKS-u. Tym razem usiadło na niej zaledwie trzech zawodników. Po drugie, boisko w Bojanowie jest jednym z najgorszych w lidze (mała wielkość i kiepski stan murawy). Kilka razy murawa przeszkodziła piłkarzom GKS-u, między innymi Bartoszowi Marciniakowi, który znalazł się sam przed bramkarzem Ruchu, ale musiał skupić się na trafieniu w piłkę i w związku z tym uderzył obok słupka. W 20. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Marcin Wojciechowski interweniował rekoma poza polem karnym, ale nie został wyrzucony z boiska. Dwie żólte kartki zarobił natomiast protestujący zawodnik Ruchu. Piłka uderzona z rzutu wolnego znalazła jednak miejsce w nieszczelnym murze i gospodarze objęli prowadzenie. Chwilę później zespół z Bojanowa wykorzystał kolejny błąd obrony GKS-u i podwyższył prowadzenie.
Druga połowa zaczęła się znów fatalnie dla GKS-u, bowiem po błędzie między Karolem Tomczakiem a Marcinem Urbaniakiem Ruch zdobył trzeciego gola. Natomiast podopieczni Kamila Stefaniaka byli w tym meczu nieskuteczni. Dopiero Patryk Rzepka raz zdołął pokonać bramkarza gospodarzy. Po raz kolejny Rzepce, Dariuszowi Małeckiemu i Dawidowi Czabańskiemu nie udało się już po raz kolejny pokonać golkipera Ruchu. Kuriozalne błędy, brak skuteczności oraz większa determinacja długo grających w "dziesiątkę" piłkarzy Ruchu stały się przyczyną pierwszej wiosennej porażki.
Ruch Bojanowo - GKS Jaraczewo 3:1 (2:0)
1:0 - Ryszard Lipowicz (22.)
2:0 - Mikołaj Cheba (26.)
3:0 - Mikołaj Cheba (47.)
3:1 - Patryk Rzepka (65.)
GKS: M. Wojciechowski - B. Chybki, K. Tomczak (55. K. Krauze), M. Urbaniak, D. Józefiak, J. Tomaszewski (46. D. Czabański), P. Rzepka, B. Marciniak, W. Kidoń (60. P. Wieliński), Przemysław Rzepka, D. Małecki
Biały Orzeł Koźmin Wlkp. - GKS Żerków 1:2
GKS Żerków odniósł drugie zwycięstwo z rzędu. Mecz w Koźminie Wlkp. mógł sie podobać. Co prawda w pierwszej połowie nie było zbyt wielu klarownych sytuacji, ale onie drużyny oddawały sporo strzałów. Jednak to GKS objął w 28. minucie prowadzenie. W polu karnym sfaulowany został Piotr Dutkowiak, a rzut karny wykorzystał Michał Rzepa.
W drugiej połowie oba zespoły miały więcej okazji do zmiany rezultatu. Po godzinie gry piłkarzom Białego Orła udało się doprowadzic do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Damiana Wielińskiego strzałem główą pokonał Hubert Roszczak. Chwilę później kibice obejrzeli niesamowitą sytuację. Po rzucie sędziowskim Michał Rzepa uderzeniem z prawie 50 metrów przelobował bramkarza zespołu z Koźmina Wlkp. Był to piękny i rzadko spotykany na boiskach klasy okręgowej popis umiejętności piłkarza GKS-u. Arbiter jednak prawidłowo nakazał wznowić piłkę bramkarzowi gospodarzy, a nie napastnikom ze środkowego koła. Zgodnie z przepisami rzut sędziowski jest zawsze rzutem pośrednim, a więc należy piłke rozegrać. Sporo ożywienia w poczynania GKS-u wniósł rezerwowy w tym meczu (ze względu na lekki uraz) Daniel Pilarczyk. To on krótko przed końcem meczu pięknym uderzeniem tuz sprzed pola karnego zapewnił podopiecznym Grzegorza Burchackiego cenne wyjazdowe zwycięstwo.
Biały Orzeł Koźmin Wlkp. - GKS Żerków 1:2 (0:1)
0:1 - Michał Rzepa - z rzutu karnego (28.)
1:1 - Hubert Roszczak (61.)
1:2 - Daniel Pilarczyk (89.)
GKS: D. Wieliński - P. Dutkowiak, T. Potocki, B. Kujawa, A. Gabryszak (62. D. Pilarczyk), P. Kujawa (80. M. Hetmańczyk), K. Hetmańczyk, M. Rzepa, M. Cieślak (62. R. Suzuki), W. Rzepa, M. Jujka
Grom Golina - Błękitni Chruszczyny 1:2
Przykrą niespodziankę swoim kibicom sprawili piłkarze Gromu Golina. Mimo iż podopieczni Aleksandra Matuszewskiego prowadzili po pierwszej połowie, zdobywając gola za sprawą Adraian Chojeckiego, to w drugiej połowie to goście z Chruszczyn strzelili dwa gole i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Działacze Gromu składać będą jednak protest, gdyż w ekipie Błekitnych wystąpił zawodnik, który w poprzednim meczu z Gladiatorami Pieruszyce otrzymał czerwoną kartkę. Możliwe zatem, że komplet punktów za ten mecz trafi jednak na konto zespołu z Goliny.
Grom Golina - Błękitni Chruszczyny 1:2 (1:0)
1:0 - Adrian Chojecki (31.)
1:1 - Szymon Sadowski (55.)
1:2 - Kacper Jurek (61.)
Grom: K. Banaszak - F. Kornobis, P. Ziętek, T. Zaremba, T. Benuszak, A. Bryll (66. F. Tomaszewski), F. Borkowski (46. J. Goździaszek), P. Oleniczak, M. Wachowiak, M. Pilarczyk (80. N. Merdziński), A. Chojecki
W B klasie Błękitni Sparta Kotlin zremisowali 1:1 z liderem rozgrywek Ostrovią II Ostrów Wlkp. Phytopharm Klęka pauzował.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.