reklama
reklama

Wojewódzki Puchar Polski: Dreszczowiec w Piaskach z loterią do samego końca [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Jarota Jarocin po prawdziwym dreszczowcu odpadła z Wojewódzkiego Pucharu Polski na etapie półfinału. Podopieczni Piotra Garbarka przegrali po rzutach karnych z Koroną Piaski.
reklama

Kto był rywalem Jaroty?

Korona Piaski - tegoroczny beniaminek IV ligi. Podopieczni x zajmują dwunaste miejsce w tabeli tych rozgrywek, a w rozegranych dotychczas 29 spotkaniach zgromadzili 40 punktów. W zespole spod Gostynia grają obecnie także byli gracze Jaroty: Sebastian Kmiecik, Igor Skowron i Alan Janowski. Cała trójka rozpoczęła mecz od pierwszej minuty.

Skład Jaroty

Trener Piotr Garbarek dokonał aż siedmiu zmian w podstawowej jedenastce w stosunku do przegranego meczu z Polonią Środa Wielkopolska. Na ławce usiedli Bartoszak, Drażdżewski, Komendziński, Prałat, Skokowski. Do Piasków nie przyjechali zaś Imai i Stachowiak. W ich miejsce szkoleniowiec JKS-u desygnował do gry Dunaja, Jakubowskiego, Jankowskiego, Krygera, Lorka, Maćkowiaka i Shimadę. Czy jego wybory okazały się słuszne?

Pierwsza połowa. Dwa szybkie strzały na dzień dobry

Lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy w trzeciej minucie gry mieli rzut rożny. Centrę z niego wypiąstkował Sebastian Lorek. Oglądaliśmy jeszcze strzał zza pola karnego, ale był on niecelny. Sto osiemdziesiąt sekund później JKS nie miał już tyle szczęścia, bowiem wynik spotkania otworzył Jakub Nowak. Jarota próbowała odpowiedzieć niemal od razu, natomiast strzał Kacpra Szymankiewicza był niecelny. Korona próbowała pójść za ciosem, ale nie potrafiła znaleźć drogi do bramki Lorka. W 13. minucie gry podopieczni Piotra Garbarka mieli swój pierwszy stały fragment gry. Centrujący z rzutu rożnego Sebastian Kamiński wybił jednak piłkę na aut. Pomocnik Jaroty miał po chwili szansę na poprawkę tym razem dośrodkowując z rzutu wolnego. Tym razem jednak centrę wyłapał Sebastian Kmiecik. Chwilę później mieliśmy już 2:0 dla Korony. Po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Jakub Nowak.

Pierwsza połowa. Piękna i szybka odpowiedzi na drugą bramkę Korony

Tym razem Jarocie udało się odpowiedzieć. W 19. minucie bramkę kontaktową zdobył Mateusz Dunaj. Skrzydłowy Jaroty zszedł do środka boiska i pięknym uderzeniem zza pola karnego pokonał Kmiecika, który nawet nie interweniował. W 25 minucie spotkania JKS miał rzut wolny. Do piłki podszedł Krzysztof Bartoszak, który chwilę wcześniej zameldował się na boisku. Jego uderzenie było jednak niecelne. Pięć minut później po prawej stronie mamy akcję Kamińskiego i Szymankiewicza. Drugi z graczy trenera Garbarka chciał podawać po ziemi, ale zamiast tego podniósł piłkę, a ta opuściła boisko. W 33. minucie gry kolejną szansę miał Bartoszaka. Tym razem głową zgrywał mu Jankowski, ale jego uderzenie z pół obrotu było niecelne. W 40. minucie mieliśmy pierwszą od dłuższego czasu groźną akcję gospodarzy. Strzał sprzed pola karnego bardzo aktywnego dziś Nowaka pięknie wybronił Lorek. Po nim Korona miała dwa rzuty rożne, ale nie przyniosły one większego zagrożenia.

Pierwsza połowa. Kontrowersje w końcówce

Do pierwszej części gry doliczone dwie minuty jednak były one bardzo emocjonujące. Na początku doliczonego czasu gry Jarota miała dwa kornery. Przy jednym z nich oddała nawet celny strzał i Sebastian Kmiecik musiał mocno się nagimnastykować, by nie stracić drugiej bramki. W końcówce sędzia mógł podyktować dwa rzuty karne, czego jednak nie zrobił. Tak więc do przerwy podobnie, jak w Ostrowie Jarota schodziła z jednobramkową stratą do gospodarzy meczu.

Druga połowa. Najgorszy początek z możliwych

Na początku drugiej połowy trener Garbarek dokonał aż trzech zmian. To wszystko mogło jednak pójść na marne bowiem, w 47. minucie gry Lorek faulował w polu karnym Piotra Sarbinowskiego i tym razem arbiter nie wahał się i wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Jakub Rerak, ale bramkarz Jaroty odpracował sprokurowanego karnego, broniąc go! Chwilę później mogło być już 2:2. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Kamiński. Tam w polu karnym był Szymankiewicz, ale jego uderzenie, choć celne to zostało wybronione przez Kmiecika. Sto dwadzieścia sekund później swoją szansę miała Korona, jednak po akcji prawą stroną strzał był minimalnie niecelny, a przy poprawce skuteczny był Lorek. Kolejne minuty to wymiany ognia z jednej i drugiej strony. Najpierw głową po rzucie rożnym uderzył Bartoszak. Po chwili zaś szansę na prowadzenie 3:1 miała Korona, ale niecelnie uderzył Patryk Draszczyk. W 65. minucie gry szansę miała Jarota. Zza pola karnego uderzył Szymon Komendziński. Jego strzał został zablokowany. JKS miał jeszcze rzut rożny, ale strzał po nim Dawida Idzikowskiego był niecelny.

Druga połowa. Jarota wyrównuje

W 69. minucie gry gracze Piotra Garbarka ponownie szukali wyrównania. Najpierw lewą stroną swój rajd dośrodkowaniem zakończył Piotr Skokowski. Głową nie trafił Kamiński. Z drugiej strony dośrodkowuje Bartoszak. Piłka trafia do Mikołaja Jankowskiego. Ten zbiera się do uderzenia przewrotką i choć trafił nieczysto, to nabił rękę jednego z zawodników gospodarzy, co dało Jarocie rzut karny. Do jedenastki podszedł Krzysztof Bartoszak. Napastnik Jaroty po raz czwarty w tej rundzie egzekwował rzut karny i cały czas może pochwalić się stuprocentową skutecznością, bowiem nie pomylił się także w Piaskach, dając Jarocie remis. W 74. minucie gry Jarota z 0:2 mogła prowadzić już 3:2. Prałat wycofał do Szymankiewicza, ale pomocnik Jaroty oddał niecelny strzał. W 79. minucie gry Szymankiewicz zgrywał do Bartoszaka. Wydawało się, że zrobił to niecelnie, ale piłka odbiła się tak od obrońców gospodarzy, że napastnik JKS-u miał sytuację strzelecką, jednak nieznacznie się pomylił.

Druga połowa. Kapitan ratuje zespół przed stratą bramki

Zostało dziesięć minut gry i wiadomo było, że jeżeli któraś drużyna strzeli w tym czasie, to najprawdopodobniej wygra mecz. W 81. minucie gry blisko była Jarota. Na pole karne zagrywa Kamiński. Celnie głową uderzył Marcin Konopka, ale dobrze ponownie interweniował Kmiecik. Dwieście czterdzieści sekund później z autu piłkę w pole karne wrzucał Idzikowski. Głową strzelał Antoni Prałat, ale ponownie lepszy był goalkeeper gospodarzy. W samej końcówce Korona chciał zapewnić sobie awans w regulaminowym czasie gry. W 87. minucie spotkania gracze Korony mieli rzut wolny tuż przed polem karnym JKS-u. Ten zostaje zablokowany przez mur. Minutę później kolejny thriller. Sam na sam z Lorkiem wyszedł Hubert Szymczak. Pomocnik gospodarzy przelobował bramkarza Jaroty i kiedy wydawało się, że piłka przekroczy linię bramkową, to w ostatniej chwili rzutem na taśmę z samej linii wślizgiem wyciągnął ją Piotr Skokowski. W doliczonym czasie gry nie wydarzyło się już zbyt wiele i o tym, kto wygra będą decydować rzuty karne.

Czas na rzuty karne

Bardzo intensywne 90. minut za jednymi, jak i drugimi. Każdy zespół już zmęczony. Trenerzy pytają zawodników kto jest gotowy fizycznie, ale przede wszystkim mentalnie na wykonanie „jedenastek”. Bramkarze otrzymują ostatnie informacje, jak wykonywali karne ich strzelcy. Losowanie. Dwukrotnie wypada na korzyść Korony, która decyduje o bramce, na którą będą oddawane strzały. Kapitan Korony ma także prawo decyzji o tym, kto zacznie. Po konsultacjach wskazuje swój zespoły. Oba teamy już na środku boiska. Czas więc zacząć rzuty karne.

Rzuty karne. Korona się nie myli i przechodzi dale

Jako pierwszy do piłki podszedł Igor Skowron. Były gracz Jaroty nie pomylił się i dał prowadzenie gospodarzom. W odpowiedzi trener Garbarek wystawia na pierwszy ogień Sebastiana Kamińskiego. Jego intencję wyczuwa jednak Sebastian Kmiecik! W drugiej serii trener Michał Roszak wyznaczył Piotra Sarbinowskiego a ten go nie zawiódł. W odpowiedzi Antoni Prałat. Napastnik JKS-u strzela w poprzeczkę! Kiedy wydaje się, że jest po wszystkim piłka odbija się od niej a także pleców Kmiecika i ląduje w bramce! W trzeciej serii do piłki podchodzi kapitan Korony. Dawid Cubal strzelił. Sebastian Lorek dotyka piłki, ale jednak daje się pokonać. W odpowiedzi Marcin Konopka, który bez większych problemów pokonuje bramkarza gospodarzy. Czwartą serię rozpoczął Jakub Nowak. Zdobywca dwóch bramek dla drużyny z Piasków strzelił blisko słupka. Piłka nawet w niego uderzył, ale jednak wpadła do bramki. Po stronie Jaroty Piotr Skokowski. Intencje kapitana Jaroty wyczuwa Sebastian Kmiecik, ale jednak kapituluje. Ostatnia być może seria. Piłkę ma Jakub Rerak. W regulaminowym czasie gry nie trafił. Czy pomyli się i tym razem? Pomocnik Korony nie myli się i daje gospodarzom awans, wprawiając także trybuny w euforię.

Zawodnicy Korony w finale zmierzą się w finale z Polonią Środa Wielkopolska, która w drugim półfinale pokonała Victorię Skarszew 1:0. Jarocie z kolei pozostaje walczyć o byt w trzeciej lidze. W najbliższej kolejce będą się oni starać zdobyć punkty w Starogardzie Gdańskim.

 

Korona Piaski - Jarota Jarocin 2:2 (2:1) (5:3 w rzutach karnych dla Korony)

Bramki:

5’ 1:0 Jakub Nowak

15’ 2:0 Jakub Nowak

19’ 2:1 Mateusz Dunaj

70’ 2:2 Krzysztof Bartoszak (rzut karny)

 

Rzuty karne:

1:0 Igor Skowron

1:0 Sebastian Kamiński

2:0 Piotr Sarbinowski

2:1 Antoni Prałat

3:1 Dawid Cubal

3:2 Marcin Konopka

4:2 Jakub Nowak

4:3 Piotr Skokowski

5:3 Jakub Rerak

 

Korona: Sebastian Kmiecik - Daniel Tomaszewski (Ż), Alan Janowski (Ż) (79’ - Hubert Szymczak), Dawid Cubal (kapitan), Przemysław Frąckowiak - Jakub Rerak, Igor Skowron (Ż) - Szymon Słoma (87’ - Mateusz Kurzyński (Ż)), Jakub Nowak, Jakub Draszczyk (46’ - Patryk Draszczyk) - Piotr Sarbinowski

Trener: Michał Roszak

 

Jarota: Sebastian Lorek - Shoma Shimada (65’ - Patryk Rzepka), Jędrzej Ludwiczk (kapitan) (46’ - Szymon Komendziński), Piotr Jakubowski (24’ -  Krzysztof Bartoszak), Wojciech Kryger (46’ -  Piotr Skokowski) - Marcin Maćkowiak, Dawid Idzikowski - Sebastian Kamiński (Ż), Kacper Szymankiewicz, Mateusz Dunaj (46’ - Antoni Prałat) - Mikołaj Jankowski (74’ - Marcin Konopka)

Trener: Piotr Garbarek (Ż)

 

Statystyki meczu:

Strzały: 12 - 15

Strzały celne: 5 - 7

Rzuty wolne: 21 - 19

Rzuty rożne: 4 - 7

Faule: 15 - 18

Spalone: 3 - 2

Żółte kartki: 4 - 2

 

Powiedzieli po meczu:

Korona nasz niczym nie zaskoczyła. Zaskoczyła mnie za to postawa moich dwóch stoperów, których gra nadawała się na klasę okręgową. Udało nam się odrobić straty, ale za dużo było nerwowości. Mogliśmy spokojnie rozgrywać ten mecz i wygrać go w dziewięćdziesięciu minutach. Rzuty karne to loteria i przy nich nie mam do nikogo pretensji - Piotr Garbarek, trener Jaroty

 

Oceny piłkarzy Jaroty za mecz z Koroną Piaski

Sebastian Lorek 5

Ciężki mecz do ocenienia w jego wykonaniu. Z jednej strony traci dwie bramki i prokuruje rzut karny. Z drugiej broni tą jedenastkę i w drugiej połowie nie daje sobie nic strzelić. Rzuty karne to loteria i nie można mieć do niego pretensji oto, że żadnego nie obronił. Bazowa piątka wydaje się idealna.

 

Shoma Shimada 4

Dwie akcje bramkowe poszły po jego stronie i w jakiś sposób na pewno jest im winny. Z przodu wniósł niewiele.

 

Jędrzej Ludwiczak 3,5 

Powinien wylecieć z boiska tuż przed gwizdkiem na przerwę, bo faulował idącego sam na sam gracza Korony, za co według przepisów, jeśli odgwizdany jest faul zawodnik otrzymuje czerwoną kartkę. Trener Garbarek widział jego słabszą dyspozycję i zdjął go po przeciętnej pierwszej części gry.

 

Piotr Jakubowski 3

Słaba gra od pierwszego gwizdka i zejście z boiska już po 24. minutach gry nie mając urazu mówi więcej niż tysiąc słów.

 

Wojciech Kryger 4,5

Nie popełnił wiele błędów. Spotkanie rozegrane na poprawnym poziomie. Po raz kolejny grał jako gracz defensywny a lepiej chyba jednak czuje się z przodu.

 

Marcin Maćkowiak 5,5

Dobrze w pomocy w pierwszej połowie i podobnie w obronie w drugiej części gry.

 

Dawid Idzikowski 5,5

Zagrał podobnie do Maćkowiaka, stąd identyczna ocena.

 

Sebastian Kamiński 4,5

Zdecydowanie lepiej zagrał w drugiej połowie. W pierwszej sporo niedokładności. Na minus jedyna żółta kartka z grających piłkarzy Jaroty. Zmarnował także jedenastkę w serii rzutów karnych. Kto czy gdyby strzelił, to rzuty karne nie potoczyłyby się inaczej.

 

Kacper Szymankiewicz 6

Nie wpisał się w żaden sposób do statystyk, ale zagrał naprawdę bardzo dobre spotkanie.

 

Mateusz Dunaj 6

Piękna kontaktowa bramka i bardzo dobra gra w pierwszej połowie. Dziwi jego zdjęcie po pierwszej połowie gry, zwłaszcza że w weekend nie będzie mógł zagrać (pauza za cztery żółte kartki).

 

Mikołaj Jankowski 5,5

Przyzwoite spotkanie. Dzięki jego zagraniu Jarota otrzymała rzut karny, który okazał się ważny w końcowym rozrachunku.

 

Krzysztof Bartoszak 6

W pucharze szło mu zdecydowanie lepiej niż w lidze. Gdyby podszedł do rzutu karnego w serii jedenastek na 99% wykorzystałby go. Pozostaje liczyć na to, że dobrą dyspozycję z pucharu przerzuci na grę na ligowych boiskach.

 

Antoni Prałat 5,5

Niezłe wejście, ale stać go zdecydowanie na więcej. Strzelił rzut karny, choć niewiele brakowało by się pomylił.

 

Piotr Skokowski 5,5

Kapitan uratował zespół przed odpadnięciem po regulaminowym czasie gry. Wykorzystał rzut karny w serii jedenastek, tak więc zrobił wszystko, co się dało.

 

Szymon Komendziński 5

Dobre spotkanie i to tyle, co można powiedzieć o jego grze.

 

Patryk Rzepka 5,5

Wszedł za Shimadę i zagrał zdecydowanie lepiej od niego. Kiedy trzeba było poszedł do przodu. Kiedy trzeba było wywalczył faul. Zrobił wszystko to, czego zapewne wymagał od niego trener.

 

Marcin Konopka 5

Dobre wejście, strzelony rzut karny. Zrobił wszystko, co do niego należało.





















reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama