Kto był rywalem Jaroty?
KP Starogard Gdański - dwunasty zespół III ligi, gr. 2. Podopieczni Patryka Rachwała, a wcześniej Jacka Manuszewskiego w dwudziestu dziewięciu spotkaniach zgromadzili 37 punktów i było pewne, że w spotkaniu z Jarotą powalczą o pełną pulę, gdyż zwycięstwo sprawiłoby, że zawodnicy ze Starogardu Gdańskiego byliby pewni utrzymania w III lidze.
Skład Jaroty Jarocin
W porównaniu ze spotkaniem z Koroną Piaski trener Piotr Garbarek zdecydował się na sześć zmian. Na ławce usiedli Jankowski, Jakubowski, Lorek, Ludwiczak i Shimada. Z kolei Mateusz Dunaj nie mógł pojechać do Starogardu ze względu na to, że w poprzednim spotkaniu ligowym z Polonią Środa Wielkopolska obejrzał czwartą żółtą kartkę, co równało się pauzą. W składzie zastąpili ich Bartoszak, Drażdżewski, Komendziński, Prałat, Rzepka i Skokowski.
I połowa. Dobra gra Jaroty podkreślona fenomenalnym golem kapitana
Jak wynika z relacji trenera Piotra Garbarka, w pierwszej połowie jego zespół dominował. Brakowało jednak podkreślenia dominacji bramką. Ta jednak padła tuż przed gwizdkiem sędziego, która oznaczał koniec pierwszy czterdziestu pięciu minut. Piłkę do siatki bardzo efektownym strzałem z około 30 metrów skierował kapitan Jaroty - Piotr Skokowski. W związku z tym podobnie jak w dwóch poprzednich meczach JKS schodził na przerwę, prowadząc 1:0.
II połowa. Potwierdzić dominację
To zejście na przerwę przy dobrym wyniku mogło być jednak bardzo mylące, bowiem jak wiadomo, w poprzednich dwóch spotkaniach przy prowadzeniu 1:0 po 45 minutach gracze trenera Garbarka przegrywali 1:2. Tym razem było jednak inaczej, bowiem Jarota potwierdziła swoją dominację kolejnymi dwoma trafieniami. Najpierw JKS wyprowadził kontrę, po której strzał oddał Patryk Rzepka. Uderzenie obronił jednak stojący w bramce klubu ze Starogardu - Arkadiusz Moczadło. Pomocnik Jaroty zachował jednak zimną krew i przy dobitce już się nie pomylił. Cztery minuty później było już 3:0 dla Jaroty. Ponownie na listę strzelców wpisał się Piotr Skokowski, choć raczej nie to było zamierzone, bowiem kapitan JKS-u dośrodkowywał z rzutu wolnego, ale żaden z zawodników będących w polu karnym nie sięgnął piłki, a mimo to ta wpadła do bramki.
II połowa. Pewna tradycja związana z Karolem Drażdżewskim
Kiedy w bramce Jaroty stoi Karol Drażdżewski, to można już mówić o pewnej świeckiej tradycji, parafrazując „Misia” Stanisława Barei. Bowiem po raz kolejny podyktowany został rzut karny dla przeciwników zespołu Piotra Garbarka i po raz kolejny Karol Drażdżewski okazał się górą w starciu jeden na jednego z graczem gospodarzy. Ci jednak postawili na swoim i pokonali bramkarza JKS-u. Konkretniej zrobił to Serhiy Napolov i zrobił to ... z rzutu karnego. Była to jednak bramka honorowa i nie zmieniła ona tego, że trzy punkty powędrowały do Jarocina.
Kolejne spotkanie Jaroty rozegra w sobotę 28 maja. Na stadionie przy ulicy Sportowej gracze Piotra Garbarka podejmą Stolem Gniewino. Początek tego meczu o godzinie 17:00.
KP Starogard Gdański - Jarota Jarocin 1:3 (0:1)
Bramki:
45’ 0:1 Piotr Skokowski
60’ 0:2 Patryk Rzepka
64’ 0:3 Piotr Skokowski
83’ 1:3 Serhiy Napolov
KPS: Arkadiusz Moczadło - Kamil Banaczek, Daniel Górski (64’ - Marcin Wiśniewski), Miłosz Manuszewski (Ż), Michał Wohlert (46’ - Arkadiusz Korpalski) - Anton Yevdokymov (Ż), Patryk Moskiewicz, Łukasz Kowalczyk, Serhiy Napolov - Daniel Sławiński, Konrad Kleinschmidt (64’ - Paweł Kowalczyk)
Trener: Patryk Rachwał
Jarota: Karol Drażdżewski - Szymon Komendziński (Ż), Marcin Maćkowiak, Dawid Idzikowski, Piotr Skokowski (kapitan) - Sebastian Kamiński, Patryk Rzepka (70’ - Mikołaj Jankowski), Kacper Szymankiewicz, Wojciech Kryger (73’ - Shoma Shimada) - Antoni Prałat (73’ - Marcin Konopka (Ż)), Krzysztof Bartoszak (Ż) (90’ - Piotr Jakubowski)
Trener: Piotr Garbarek
Powiedzieli po meczu
Piotr Garbarek, trener Jaroty Jarocin.
Dużo rozmawialiśmy o tym, jakiej wagi to jest mecz. Najważniejsze było, żeby dobrze wejść w to spotkanie i wejść w nie z czystą głową, bo to, że zawodnicy potrafią dobrze grać, jest nam powszechnie wiadome. Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Zwłaszcza w pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem, co potwierdziliśmy jedną bramką. W drugiej części gry wyszliśmy z założeniem, by potwierdzić dominację kolejnym golem, a nie bronić 1:0, bo wiadomo, co się działo, kiedy tak było i to założenie udało nam się zrealizować.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.