Drugi etap 72. Tour de Pologne z Częstochowy do Dąbrowy Górniczej zdominowała wielka kraksa na finiszowych metrach. Wygrał Włoch Matteo Pelucchi (IAM Cycling). Liderem pozostał Niemiec Marcel Kittel (Giant Alpecin), który dziś zajął drugie miejsce.
Maciej Paterski (CCC Sprandi Polkowice) nie ucierpiał na szczęście w kraksie i po tym etapie awansował na 18. miejsce. Z Polaków wyżej od niego jest tylko Michał Kwiatkowski (Etixx Quick Step), który jest dwunasty.
Oczywiście, zgodnie z przepisami, wszystkim kolarzom zaliczono czas zwycięzcy (poza bonifikatami), bo kraksa miała miejsce w "strefie bezpieczeństwa".
Jak zwykle na płaskich etapach od początku od peletonu oderwało się czterech kolarzy, wśród których było dwóch Polaków – Adrian Kurek z CCC Sprandi oraz Kamil Gradek z ActiveJet, startujący w barwach reprezentacji Polski. Ucieczka została złapana na rundach wokół Dąbrowy Górniczej, ale Polacy zdobyli dwie koszulki. Kurek umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji górskiej, a Gradek wywalczył trykot najaktywniejszego kolarza.
Maciej Paterski w końcówce rozprowadzał na finiszu kolegę z drużyny – Słoweńca Gregę Bole i uczestniczył w kraksie, ale udało mu się uniknąć kontuzji.
- Z kraksy wyszedłem cało, miałem już miękkie lądowanie... Niektórzy wyglądali naprawdę nieciekawie... Z naszej ekipy leżało trzech kolarzy, ale nie stało się nic poważnego. Dzisiejszy etap, poza kraksą, przebiegał spokojnie. Bardzo szybko odjechała ucieczka, a peleton spokojnie zaczęła ciągnąć ekipa lidera, nie pozwalając im na zbyt dużą przewagę. Myślę, żę jutro scenariusz będzie podobny - poza kraksą - mam nadzieję. Dziś już trochę lepiej „się kręciło”, ale tak naprawdę jak jest, okaże się na tych cięższych etapach – powiedział po drugim etapie Maciej Paterski.
