Kto był rywalem Jaroty?
Wiara Lecha Poznań to klub zrzeszający kibiców Kolejorza oraz byłych jego piłkarzy. Podopieczni Łukasza Kubiaka w dwudziestu dwóch rozegranych meczach zdobyli trzydzieści punktów, na które złożyło się dziewięć zwycięstw, trzy remisy i dziesięć porażek, co dawało dziesiąte miejsce w tabeli Artbud IV Ligi.
Skład Jaroty
W stosunku do przegranego meczu z Ostrovią 1909 Ostrów Wielkopolski trener Piotr Garbarek dokonał jednej zmiany. Wracający po kontuzji Krzysztof Matuszak zastąpił w wyjściowej „11” Mateusza Hałasa. Po pauzie za kartki wrócił także Mikołaj Kowalski, ale zasiadł on na ławce rezerwowych.
I połowa. Szybki gol daje komfort gospodarzom
Od samego początku kibice zgromadzenia na stadionie przy ulicy Gdańskiej mogli oglądać dynamiczne spotkanie. Już w drugiej minucie niezłą akcję niecelnym strzałem zakończył Miłosz Kowalski. Niecałe sześćdziesiąt sekund później to Wiara mogła wyjść na prowadzenie, ale celny strzał jednego z graczy gospodarzy wybił na rzut rożny Mikołaj Marciniak. Sto osiemdziesiąt sekund później młody bramkarz już nie miał tyle szczęścia. Wynik otworzył Mikołaj Hudziak, który wykorzystał nieporozumienia w szeregach JKS-u. Goście próbowali odpowiedzieć po rzucie rożnym w 19. minucie spotkania. Jacek Pacyński i Dawid Idzikowski krótko rozegrali stały fragment. Ten pierwszy wycofał przed pole karne do Miłosz Kowalskiego i choć strzał był celny to poradził sobie z nim bramkarz Wiary.
I połowa. Jarota i Wiara szukają kolejnych trafień
Sporo działo się między 29 a 30 minutą gry. Najpierw po centrze z narożnika boiska w wykonaniu Piotra Skokowskiego niecelnie uderzył Dariusz Walczak, a już po chwili okazje mieli sympatycy Kolejorza, jednak tym razem pomylił się Jakub Wilk. Wiara jednak nadal próbowała i strzeliła nawet gola w trzydziestej siódmej minucie, jednak sędzia odgwizdał spalonego po trafieniu Mateusza Bednarka. Tuż przed przerwą Jarota mogła wyrównać. Idzikowski zagrał z głębi pola do Kowalskiego, ale w sytuacji sam na sam z napastnikiem JKS-u lepszy okazał się Wincenty Olesienkiewicz, który wybronił strzał „Kowala”. Do przerwy więc to gospodarze mieli skromne prowadzenie.
II połowa. Jarota dominuje, ale Wiara strzela
W drugą część gry zdecydowanie weszła Jarota. W 48. minucie spotkania po krótkim rozegraniu rzutu rożnego na strzał z dystansu, który był celny zdecydował się Jacek Pacyński, ale znów piłkę w swoich rękach miał bramkarz poznaniaków. Kolejną próbę z dystansu oglądaliśmy w 57. minucie. Tym razem minimalnie z woleja pomylił się Piotr Skokowski. Jarota cały czas naciskała i miała kolejne sytuacje. Tak było choćby w siedemdziesiątej minucie spotkania, kiedy to blisko bramki bezpośrednio z rzutu rożnego był Krzysztof Matuszak, ale piłkę nad poprzeczkę znów sparował Olesienkiewicz. Nie wykorzystany sytuację się mszczą i w 72. minucie spotkania to Wiara, która miała zdecydowanie mniej okazji podwyższyła swoje prowadzenie. Akcję z lewej strony wykończył swoim strzałem Jakub Wilk.
II połowa. Kapitan najpierw pomaga, a później osłabia drużynę
JKS mimo drugiej straconej bramki nie poddawał się i to dało efekt – pierwszą bramkę w rozgrywkach ligowych. Z rzutu wolnego w 76. minucie dośrodkowywał Piotr Skokowski. Kilku piłkarzy trenera Garbarka próbowało przeciąć tę centrę, ale żadnemu się to nie udało. Mimo to futbolówka powędrowała do bramki i wydawało się, że wynik wciąż jest otwarty. Niestety kapitan Jaroty po tym, jak najpierw pomógł, tak później osłabił swój zespół. W osiemdziesiątej siódmej minucie gry Skokowski popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki, którą przejęli gracze Wiary Lecha. Kapitan JKS-u musiał ratować się faulem, za który sędzia pokazał mu czerwony kartonik. Gospodarze mieli dodatkowo rzut wolny. Strzał Dominika Bednarka przeciął Jakub Kieliszewski, czym ustalił wynik spotkania na 3:1. Od razu strzałem z dystansu próbował odpowiedzieć Dawid Idzikowski, ale jego próba była niecelna. W ostatniej akcji meczu Wiara Lecha miała jeszcze poprzeczkę, ale wynik spotkania już się nie zmienił.
Wiara Lecha Poznań – Jarota Jarocin 3:1 (1:0)
Bramki:
6’ 1:0 Mikołaj Hudziak
72’ 2:0 Jakub Wilk
76’ 2:1 Piotr Skokowski
88’ 3:1 Jakub Kieliszewski
Wiara: Wincenty Olesienkiewicz – Jakub Kałżyński (71’ – Dominik Bednarek), Artur Adamski, Eryk Lubieniecki – Kacper Osajda (71’ – Krzysztof Kaźmierczak), Łukasz Szumiński (51’ – Bartosz Świątek), Jakub Maćkowiak (Ż), Mikołaj Hudziak (Ż) – Siergiej Kriwiec (10’ – Mateusz Pacek), Jakub Wilk (77’ – Jakub Kieliszewski), Mateusz Bednarek (kapitan) (61’ – Daniel Mankiewicz (Ż))
Trener: Łukasz Kubiak
Jarota: Mikołaj Marciniak – Piotr Stachowiak, Dariusz Walczak, Piotr Skokowski (kapitan) (CZ), Nikodem Roguszczak – Krzysztof Matuszak, Łukasz Tomczak (67’ – Mateusz Hałas) – Jacek Pacyński, Dawid Idzikowski, Yuya Fujikawa – Miłosz Kowalski
Trener: Piotr Garbarek
Najważniejsze statystyki spotkania
Strzały: 12 – 11Strzały celne: 5 – 7
Rzuty rożne: 8 – 8
Rzuty wolne: 7 – 7
Faule: 6 – 6
Spalone: 1 – 1
Żółte kartki: 3 – 0
Czerwone kartki: 1 – 0
Powiedzieli po meczu
Piotr Garbarek, trener Jaroty Jarocin
Dziś podobnie jak tydzień temu mieliśmy sporo okazji. Niestety cały czas brakuje skuteczności. Mam jednak nadzieję, że strzelona bramka natchnie chłopaków do lepszej gry i sprawi, że będziemy część strzelać gole. Musimy też nieco poprawić grę w defensywie, żeby nie tracić aż tylu bramek. Widzimy światełko w tunelu i mam nadzieję, że dzięki solidnym treningom w meczu z LKS-em Gołuchów będzie widać kolejne dobre efekty naszej pracy.
Plusy i minusy spotkania Wiara Lecha Poznań – Jarota Jarocin
+ Wreszcie gol – musiało minąć pięć spotkań, żeby Jarota jakkolwiek poprawiła swój dorobek strzelecki. Może pierwsza bramka doda wiary piłkarzom trenera Garbarka i coraz częściej będą oni kierować piłkę do siatki.+ Naprawdę dobra druga połowa – w drugiej części gry Jarota miała więcej sytuacji i raczej prowadził grę. Brakowało tylko tego, by postawić kropkę nad i w postaci goli, które mimo słabszej gry zdobywała dziś Wiara Lecha.
- Kolejna porażka – dobra gra w drugim spotkaniu z rzędu znów niestety nie przyniosła punktów i jest to niestety niezaprzeczalny fakt, a jednocześnie starta kolejnych oczek.
- Czerwona kartka – jak zwykle osłabienie zespołu (nawet w samej końcówce) jest minusem, a zwłaszcza, jeżeli dokonuje go kapitan.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.