reklama

Victoria Września - Jarota Jarocin. Dobra passa przerwana w Boże Ciało [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPo serii czterech z rzędu wyjazdowych spotkaniach Jarota Jarocin w końcu zagrała pojedynek na wyjeździe. Podopieczni Pawła Krysia udali się do Wrześni, gdzie zagrali z miejscową Victorią. Jak im poszło?
reklama

Kto był rywalem Jaroty?

Victoria Września to siódmy zespół tegorocznej Artbud IV Ligi. Podopieczni Pawła Lisieckiego zgromadzili do meczu z Jarotą czterdzieści trzy punkty, na które złożyło się trzynaście zwycięstw, cztery remisy i dwanaście porażek. Oprócz tego Victoria jest też finalistą tegorocznego Wojewódzkiego Pucharu Polski i mecz z Jarotą był dla niej próbą generalną przed meczem z Unią Swarzędz.

Skład Jaroty

W meczu z Victorią Września trener Paweł Kryś zdecydował się na dokładnie taką samą jedenastkę jak w zwycięskim starciu z Polonią 1912 Leszno.

I połowa. Victoria szybko obejmuje prowadzenie

W mecz zdecydowanie lepiej weszli gospodarze, którzy udokumentowali swoją przewagę bramką. Padła ona po rzucie karnym, który sprokurował Paweł Skórski. Jedenastkę na gola zamienił były piłkarz Jaroty - Mikołaj Jankowski. Victoria chciała pójść za ciosem i zdobyć drugiego gola. Była tego bliska w 21. minucie. Po rzucie celnym jeden z jej piłkarzy oddał celny strzał, który jednak obronił Mikołaj Marciniak. Padła jeszcze dobitka, ale była ona niecelna. Tymczasem do Wrześni zawitała burza oraz opady deszczu i przez dłuższą chwilę zawodnicy musieli grać w dość sporej ulewie.

reklama

I połowa. Jarota wyrównuje i szuka kolejnych szans

Jarota do głosu zaczęła dochodzić dopiero w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy. W 36. minucie Krzysztof Matuszak niecelnie uderzył z rzutu wolnego, ale sto osiemdziesiąt sekund później piłka znalazła się w siatce. Zamieszanie pod polem karnym wykorzystał Victorii wykorzystał Miłosz Kowalski, dzięki czemu wyrównał stan spotkania. Przed przerwą Jarota szukała jeszcze wyjścia na prowadzenie. Tak było, chociażby w 44. minucie, gdy na strzał z dystansu zdecydował się Łukasz Tomczak, jednak jego próba była niecelna.

II połowa. Jarota dobrze otwiera, ale Victoria strzela gola

Zdecydowanie lepiej w drugą część gry weszła ekipa trenera Krysia. Najpierw szansę miał Tomczak, a po kilku chwilach Miłosz Kowalski, który wykorzystał błąd i ograł Wiktora Pruchnika, ale uderzył niecelnie na bramkę Jana Perzyńskiego. Niewykorzystane sytuacje się zemściły i to Victoria wyszła na prowadzenie. Po złym wyprowadzeniu akcji przez Jarotę piłkę przejął Hubert Szaufer. Lewy obrońca gospodarzy ruszył z indywidualną akcją, którą sam wykończył bardzo ładnym strzałem, przy którym Mikołaj Marciniak nie miał szans. Jarota szukała jednak wyrównania. Znów blisko był Kowalski, który po podaniu z głębi pola oddał strzał, ale tym razem trafił w Perzyńskiego.

reklama

II połowa. Gospodarze pieczętują wygraną

Chwilę po strzale kapitana Jaroty dwie okazje miała Victoria, ale dwukrotnie uderzenia jej piłkarzy zatrzymywał bramkarz Jaroty. To się nie udało w 73. minucie. Po strzale Jakuba Groszkowskiego Victoria miała rzut rożny. Do centry z niego najwyżej wyskoczył Jakub Kwaśny i pewnie pokonał głową Marciniaka. Jarota szukała jeszcze drugiej bramki, ale brakowało albo celności strzałów, albo też górą w pojedynkach z piłkarzami trenera Krysia wychodził bramkarz ekipy z Wrześni. Gospodarze za to przypieczętowali swoje zwycięstwo w doliczonym czasie gry po drugim trafieniu Mikołaja Jankowskiego. Tym samym po trzech zwycięstwach z rzędu JKS musiał przełknąć gorzką pigułkę o nazwie porażka.


Victoria Września - Jarota Jarocin 4:1 (1:1)

reklama

Bramki:

10’ 1:0 Mikołaj Jankowski (rzut karny)

39’ 1:1 Miłosz Kowalski

57’ 2:1 Hubert Szaufer

73’ 3:1 Jakub Kwaśny

90’ + 3 4:1 Mikołaj Jankowski

Składy w spotkaniu Victoria Września - Jarota Jarocin

W naszej relacji wprowadzamy nowość. Poniżej znajduje się tablica taktyczna, na której obie wyjściowe jedenastki są umieszczone w swoim wyjściowym ustawieniu. Aby poznać, który piłkarz kryje się pod poszczególnym numerem - kliknij w numer. Tam także znajdziesz ocenę, jaką nasza redakcja wystawia każdemu z piłkarzy Jaroty

reklama

 


Najważniejsze statystyki spotkania

Strzały: 13 - 11

Strzały celne: 10 - 4

Rzuty rożne: 4 - 1

Rzuty wolne: 17 - 7

Faule: 15 - 5

Spalone: 2 - 2

Żółte kartki: 3 - 5

Czerwone kartki: 0 - 0

Powiedzieli po meczu

Paweł Kryś, trener Jaroty Jarocin

Ciężko tak na gorąco podsumować to spotkanie. Straciliśmy bramkę po zasłużonym rzucie karnym i indywidualnym błędzie. Udało nam się jednak wyrównać i wrócić do gry. Mieliśmy kolejne sytuacje, ale szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy. W drugiej części na minus stracone bramki, ale uważam, że na boisku prezentowaliśmy dobrze i na jego wyniku zaważyła nasza nieskuteczność. Teraz przed nami lekki trening, żeby poruszyć mięśnie i pokazać piłkarzom taktykę, którą planujemy zastosować w niedzielę z Huraganem, by zakończyć następny mecz z trzema punktami.


Plusy i minusy spotkania Victoria Września - Jarota Jarocin

+ Honorowa bramka - wysoka porażka zawsze wygląda lepiej, jeśli strzeli się honorowego gola. Takiego Jarota strzeliła, więc nieco uratowała swój honor

+ Atmosfera na trybunach - za Jarotą przyjechało do Wrześni całe grono sympatyków, które głośno dopingowało przyjezdnych, ale kibice gospodarzy nie byli wcale gorsi.

+/- Porażka bez wpływu na sytuację w tabeli - minusem z pewnością jest przegrana i to dość wysoka. Plusem z kolei to, że rywale zagrali na korzyść JKS-u i nie zbliżyli się do niego w tabeli, wobec czego utrzymanie jest coraz bliżej

- Dużo żółtych kartek - arbiter pokazał łącznie osiem żółtych kartoników piłkarzom obu drużyn. Trzy z nich sprawiły, że piłkarze Jaroty nie zagrają w kolejnym meczu z Huraganem Pobiedziska.

- Kiepskie sędziowanie - sędzia dzisiejszego spotkania był bardzo konserwatywny, jeśli chodzi o gwizdanie przewinień i pokazywanie kartek. Nie pozwalał na za wiele piłkarzom, co bardzo ich frustrowało, tak samo, jak trybuny, które w dobitny sposób dawały znać co sądzą o pracy arbitrów.


Argumentacja ocen piłkarzy Jaroty z mecz z Victorią Września

Mikołaj Marciniak 4,5

Ciężko go dziś naprawdę ocenić. Z jednej strony puścił cztery gole i to jest bardzo dużo, więc ocena powinna być niższa. Z drugiej kilka jego interwencji uratowało Jarotę przed dużo wyższym wynikiem. Dlatego też ocena bliska wyjściowej, ale jednak nieco obniżona przez dużą ilość straconych goli będzie adekwatna.

Mikołaj Kowalski 4

Kilkukrotnie dał się ogrywać piłkarzom Victorii. To po jego stronie poszła akcja, po której Jarota straciła drugiego gola. Próbował wejść ofensywnych, ale nie zawsze też kończyły się one sukcesem. Oprócz tego złapał żółtą kartkę, która eliminuje go z kolejnego meczu.

Krzysztof Matuszak 4,5

Dobrze się zgrywali wspólnie z Idzikowskim i, mimo że Jarota straciła dziś cztery gole, to środkowi obrońcy nie byli w nie aż tak mocno zamieszani. Ocenę od swojego partnera ma jednak niższą, bowiem też złapał kartkę, która sprawi, że nie wystąpi z Huraganem.

Dawid Idzikowski 5

Jak to zazwyczaj bywa zaliczył solidny występ. Miał kilka ważnych interwencji, które zatrzymywały akcje przeciwnika, dobrze też rozgrywał piłki no i przede wszystkim nie złapał kartki, co dziś nie było takie oczywiste.

Paweł Skórski 4

Sprokurował rzut karny, obejrzał żółty kartonik i po raz kolejny nie zaprezentował się najlepiej. Cały czas jednak się uczy i trzeba wierzyć, że doświadczenie, które zbiera zaprocentuje już niebawem.

Nikodem Roguszczak 5,5

Zagrał naprawdę dobre spotkanie. Skutecznie przecinał akcję przeciwników i neutralizował zagrożenie, dobrze rozdzielał też piłki. Parę razy także miał niezłe zagrania ofensywne. Wraz z Miłoszem Kowalskim byli dziś najlepszymi piłkarzami Jaroty. Na minus kiepskie rozgrywania rzutów wolnych, do których wspólnie z Fujikawą był dziś wyznaczony.

Tomasz Pilarczyk 4,5

Miał kilka przebłysków ofensywnych i zaprezentował się nieco lepiej niż grający po drugiej stronie Mateusz Hałas. Jarota jednak za często nie grała skrzydłami wobec czego nie pokazał też pełni potencjału.

Łukasz Tomczak 5

Próbował wejść ofensywnych i oddał kilka strzałów na bramkę, ale niestety był one w większości niecelne. Był jednak na pewno widoczny i za to należy się mu plusik. Minus jest taki, że podobnie jak Kowalski i Matuszak wykartkował się i czeka go jeden mecz pauzy.

Yuya Fujikawa 4

W przeciwieństwie do Tomczaka był mało widoczny i bardzo mało pokazywał się do gry. Do tego kiepsko szło mu dziś wykonywanie stałych fragmentów gry. Stać go na dużo więcej.

Mateusz Hałas 4

Miał kilka zrywów ofensywnych, ale generalnie podobnie jak Skórski czy Fujikawa nie zaliczył najlepszego spotkania, czego efektem zmiana, jak się okazało jedyna dokonana przez trenera Krysia.

Miłosz Kowalski 5,5

Jak zwykle bardzo aktywny, szukał swoich szans i jedną wykorzystał. Więcej jednak się nie udało, tak więc dziś dla kapitana Jaroty tylko nieco powyżej piątki, choć i tak był wyróżniającym się piłkarzem gości.

Marcel Maćkowiak 4,5

Zastąpił Hałasa i zaprezentował się nieco lepiej, ale również bez większego szału. Miał swoją okazję i nawet ładnie uderzył, szkoda tylko, że wprost w bramkarza.


Kiedy kolejny mecz Jaroty?

Kolejne spotkanie Jarota zagra za nieco mniej niż siedemdziesiąt dwie godziny. Na zakończenie długiego weekendu JKS podejmie na własnym boisku Huragan Pobiedziska. Początek tej rywalizacji w niedzielę, 2 czerwca o godzinie 17:00.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama