reklama

Twierdza w Jaraczewie nadal niezdobyta!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportLZS Cielcza wysoko uległ Krobiance Krobia 1:6. GKS Jaraczewo w meczu na szczycie pokonał wicelidera Zawiszę Dolsk 4:2. GKS Żerków zremisował z dotychczasowym liderem LKS-em Jankowy 1:1. Grom Golina także zremisował 1:1 z Piastem Kobylin.
reklama

LZS Cielcza - Pinsel-Peter Krobianka Krobia 1:6

Drużyna z Cielczy zasłużenie przegrała z czołową ekipą tegorocznych rozgrywek V ligi Pinsel-Peter Krobianka Krobia. Goście nie dali beniaminkowi rozgrywek żadnych szans na zdobycie jakichkolwiek punktów, dominując zwłaszcza w pierwszej połowie.

- Grały już w Cielczy zespoły Zefki Kobyla Góra, Ravii, Kanii, czy Orła Mroczeń, ale muszę przyznać, że Krobianka jest w moim odczucia najsilniejszym z tych zespołów - wysoko ocenił rywali po spotkaniu trener LZS-u Cielcza Łukasz Kaczałka.

Z reguły to "Czelsi" na początku spotkań na  własnym terenie "rzuca się" na rywali i próbuje im narzucić własne tempo. Tym razem młody, ale szybko grający zespół z Krobii od razu zdominował gospodarzy. Krobianka prezentowała wysoką jakość piłkarską. Łatwo, dwoma lub trzema podaniami, przedostawała się pod bramkę zespołu z Cielczy. Presingiem szybko odbierała podopiecznym Łukasza Kaczałki piłkę. Gospodarze mieli problem z wydostaniem się z własnej połowy boiska. Pod nieobecność Kamila Filipiaka osamotniony w ataku był Karol Oczkowski i nie był w stanie "przytrzymać piłki" w przodzie. Tak grający goście już w pierwszej połowie trzykrotnie pokonali Jakuba Góreckiego i losy spotkania praktycznie zostałuy rozstrzygnięte.

reklama

Po zmianie stron goście z Krobii dość szybko strzelili czwartego gola, ale w 69. minucie Jakub Nowak z rzutu karnego strzelił dla Cielczy gola honorowego. W tym momencie na boisku w zespole z Cielczy przebywało już aż trzech napastników. Trener Łukasz Kaczałka postanowił zaryzykować i ten manewr... prawie się udał. W ciagu kwadransa po zdobyciu gola, Jakub Nowak miał aż trzy znakomite okazje do strzelenia kolejnych. Trafiał jednak albo w poprzeczkę, albo w bramkarza. Ryzykujący w ofensywie gospodarze w końcówce spotkania stracili jeszcze dwa gole i goście odnieśli wysokie zwycięstwo.

LZS Cielcza - Pinsel-Peter Krobianka Krobia 1:6 (0:3)

0:1 - Mateusz Wachowiak (24.)

0:2 - Mateusz Wachowiak (26.)

0:3 - Dawid Jędryczka (35.)

0:4 - Piotr Sarbinowski (60.)

reklama

1:4 - Jakub Nowak - z rzutu karnego (69.)

1:5 - Wojciech Bzdęga (86.)

1:6 - Mateusz Wachowiak (90.+4)

LZS: J. Górecki - B. Roszyk (60. M. Szatkowski), Ł. Marchewka, M. Stamierowski, J. Bierła (85. K. Hoffmann), K. Zawacki (60. T. Kapturek), E. Radziejewski (46. O. Danyliuk), P. Palczewski (55. K. Giertych), J. Nowak, K. Boruta (75. M. Wachowiak), K. Oczkowski

GKS Jaraczewo - Zawisza Dolsk 4:2

W spotkaniu dwóch ekip prowadzących w rozgrywkach klasy okręgowej, GKS Jaraczewo zasłużenie pokonał Zawiszę Dolsk. Tym sposobem w rozgrywkach pozostała już tylko jedna niepokonana drużyna, zespół z Jaraczewa, który objął samodzielne prowadzenie.

W spotkaniu na szczycie tabeli to GKS próbował od początku meczu przeważać, ale prowadzenie objęli goście. W 21. minucie obrońcy GKS-u pozostawili bez opieki na środku pola karnego Michała Czaplickiego i napastnik Zawiszy pokonał Marcina Wojciechowskiego. Potem GKS dążył do zdobycia wyrównującego gola, ale musiał też zachować czujność w obronie, bowiem goście grali wysokim pressingiem, zwłaszcza gdy GKS starał się rozpoczynać swoje akcje od obrony. Kilka razy Zawiszy udało się przejąć piłkę już na połowie GKS-u, ale na szczęście nie zakończyło się to utratą kolejnego gola. Goście z Dolska próbowali także zaskoczyć podopiecznych Kamila Stefaniaka szybkimi wznowieniami niemal wszystkich stałych fragmentów gry, ale to również nie przyniosło efektu. W końcu w 38. minucie Dariusz Małecki oddał strzał sprzed pola karnego, bramkarz Zawiszy odbił piłkę do boku, ale dobiegł do niej, bardzo skuteczny ostatnio, Tomasz Mikołajczak i, mimo ostrego kąta, zdołał doprowadzić do wyrównania. Wydawało się, że od tego momentu gospodarze przejmą już w pelni kontrolę nad meczem, ale od czasu do czasu nadal zdarzały im się niepewne zagrania. W 44. minucie omal nie zakończyło się to utratą drugiego gola. Konrad Glinkowski wycofał piłkę do Marcina Wojciechowskiego, a bramkarz GKS-u przy próbie wybicia trafił w nadbiegającego zawodnika Zawiszy. Na szczęście w ostatniej chwili Wojciechowski zdołał się jeszcze rzucić pod nogi przeciwnika i wybić mu piłkę na rzut rożny.

reklama

Początek drugiej połowy należał już zdecydowanie do podopiecznych Kamila Stefaniaka. Swoją przewagę szybko zresztą udokumentowali zdobyciem gola. Po krzyżowym podaniu dynamiczny Bartosz Marciniak wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, minął bramkarza i w 49. minucie skierował piłkę do bramki, dając żółto-czerwonym po raz pierwszy w meczu na szczycie prowadzenie. Pięć minut później, po dośrodkowaniu w pole karne, przy próbie interwencji jeden z obrońców Zawiszy trącił piłkę ręką i arbiter podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Dariusz Małecki i GKS podwyższył prowadzenie. Gdy wydawało się, że pełna dominacja gospodarzy przyniesie im w drugiej połowie kolejne gole, znów podali "pomocną dłoń" rywalom. W 71. minucie GKS wykonywał wrzut z autu pod własnym polem karnym, po zagraniu zza linii bocznej Konrad Glinkowski próbował posłać piłkę na drugą stronę pola karnego, ale poślizgnął się i futbolówka znalazła się przed polem karnym pod nogami Amadeusza Idkowiaka. Zawodnik Zawiszy nie namyślał się długo, lecz zdecydował się na precyzyjny strzał i zdobył gola kontaktowego. Po nim to goście poczuli szansę na doprowadzenie do remisu, ale w 76. minucie zostali wzorcowo skarceni. Przemysław Rzepka znakomicie wyprowadził kontratak, zagrał w tempo do Dawida Czabańskiego, a zmiennik Tomasza Mikołajczaka zagrał przed bramkę do zamykającgo akcję Bartosza Marciniaka. Młody zawodnik GKS-u pewnym strzałem zdobył swojego drugiego gola w tym meczu i zapewnił gospoadrzom zwycięstwo. Końcówka spotkania była brzydka. Oba zespoły popełniały sporo fauli, za które otrzymały wiele żółtych kartek. Na trybuny wyrzucony został także trener Zawiszy, który słusznie domagał się ukarania po raz drugi żółtą kartką za brzydki faul kapitana GKS-u Karola Tomczaka. Nie miało to już jednak wpływu na końcowy wynik i GKS odniósł cenne zwycięstwo nad wiceliderem rozgrywek.

reklama

- Pokazaliśmy nie po raz pierwszy w tym sezonie, że potrafimy wracać do meczu, mimo prowadzenia przeciwnika, i kontrolować go przez większość czasu. Co prawda zbyt łatwo tracimy gole i nad tym musimy popracować, ale nie mamy też problemów ze zdobywaniem i to jest obecnie naszą siłą. Przez cały tydzień uczulałem chłopaków, aby potraktowali mecz z Zawiszą jak każdy inny. Przekonywałem, że nie zdecyduje on jeszcze o niczym ważnym w tym sezonie. Moi zawodnicy mieli pracować przez dziewięćdziesiąt minut tak, jak w poprzednich spotkaniach, bez względu na to, jaki to da wynik. Takie nastawienie przyniosło efekt. Już poprzedni sezon pokazał nam, że nie zawsze efektowna gra daje zwycięstwa. Dlatego w tym sezonie staramy się być przede wszystkim skuteczni. Na razie to się udaje, bo strzelamy więcej goli od rywali i pozostajemy niepokonani. Wydaje mi się, że dzieje się tak, gdyż moja drużyna dojrzała i potrafi odpowiednio reagować na wydarzenia na boisku - przekonywał trener GKS-u Kamil Stefaniak. 

GKS Jaraczewo - Zawisza Dolsk 4:2 (1:1)

0:1 - Michał Czaplicki (21.)

1:1 - Tomasz Mikołajczak (38.)

2:1 - Bartosz Marciniak (49.)

3:1 - Dariusz Małecki - z rzutu karnego (54.)

3:2 - Amdeusz Idkowiak (71.)

4:2 - Bartosz Marciniak (76.)

GKS: M. Wojciechowski - K. Wieliński (60. A. Cepa), M. Urbaniak, K. Glinkowski (73. J. Adamkiewicz), K. Tomczak, A. Maciejowski, D. Małecki (74. H. Kubiak), Patryk Rzepka, B. Marciniak (85. M. Wyrwas), Przemysław Rzepka (87. Sz. Kubiak), T. Mikołajczak (70. D. Czabański)

GKS Żerków - LKS Jankowy 1:1

Bardzo dobre spotkanie obejrzeli również kibice w Żerkowie. Przeciwnikiem GKS-u był tym razem lider rozgrywek LKS Jankowy. Goście od początku spotkania posiadali przewagę, częściej byli w posiadaniu piłki. Ale GKS bardzo dobrze, składnie, wyprowadzał kontrataki. Taka taktyka szybko przyniosła podopiecznym Grzegorza Burchackiego powodzenie. Już w 8. minucie w polu karnym gości sfaulowany został Przemysław Kujawa i Kacper Hetmańczyk, celnym uderzeniem z "jedenastki", zapewnił gospodarzom prowadzenie. W 21. minucie ponownie goście sfaulowali w polu karnym Przemysława Kujawę i Kacper Hetmańczyk stanął przed szansą zdobycia drugiego gola z rzutu karnego. Tym razem zawodnik GKS-u chciał uderzyć w przeciwny róg, ale bramkarz gości wyczuł jego zamiary i zapobiegł utracie gola. Po tej zmarnowanej okazji na podwyższenie prowadzenia, "wiatr w żagle" złapali goście i kilka razy zagrozili bramce GKS-u, ale na przerwę zespół z Żerkowa schodził prowadząc. 

W 49. minucie Damian Wieliński uratował gospodarzom prowadzenie, broniąc piłkę zmierzającą w "okienko" po precyzyjnym strzale z dystansu. Z kolei siedem minut później bramkarz gości z trudem sparował na boczną siatkę kąśliwe uderzenie Piotra Dutkowiaka. Z czasem lider osiągał coraz większą przewagę i w 76. minucie w końcu, po dośrodkowaniu z boku i uderzeniu głową, zdołał zdobyć wyrównującego gola, a mecz ostatecznie zakończył się podziałem punktów.

GKS Żerków - LKS Jankowy 1:1 (1:0)

1:0 - Kacper Hetmańczyk - z rzutu karnego (8.)

1:1 - Gracjan Słupianek (76.)

GKS: D. Wieliński - D. Pilarczyk, T. Potocki, M. Cyrulewski, P. Dutkowiak, P. Kujawa, K. Hetmańczyk (80. F. Kardasz), T. Szopny (55. D. Grzebyszak), B. Kujawa, M. Rzepa (80. W. Rzepa), M. Jujka

Grom Golina - Piast Kobylin 1:1

Beniaminek z Goliny tym razem zremisował w spotkaniu z Piastem Kobylin. Podopieczni Aleksandra Matuszewskiego objęli prowadzenie w pierwszej połowie, po trafieniu Adriana Chojeckiego. Piast wyrównał w drugiej części spotkania, po sprytnie rozegranym rzucie wolnym. Sporo emocji dostarczyły kibicom końcowe minuty tego pojedynku. Kilkukrotnie zespół z Goliny ratował bramkarz Krzysztof Banaszak. Z kolei dwukrotnie w dobrych sytuacjach mógł się znaleźć Łukasz Flis, ale młody zawodnik Gromu w obu przypadkach był już na minimalnym spalonym.

Grom Golina - Piast Kobylin 1:1 (1:0)

1:0 - Adrian Chojecki (8.)

1:1 - Sławomir Lisiak (60.)

Grom: K. Banaszak - F. Kornobis, P. Ziętek, A. Bryll, T. Benuszak, K. Wyduba, A. Chojecki, J. Astete (85. K. Mizera), P. Olejniczak (80. C. Janicki), B. Pacanowski, K. Łakomy (70. Ł. Flis)

W piłkarskiej B klasie drugie z rzędu derby padły łupem Błękitnych Sparty Kotlin. Tym razem zespół z Kotlina wygrał 3:0 w Żerkowie z rezerwami GKS-u. Z kolei Phytopharm Klęka przegrał 0:4 na własnym boisku z CKS-em Zduny.

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama