reklama
reklama

Powiatowe derby w Jaraczewie na wysokim poziomie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Derbowy mecz drużyn z powiatu jarocińskiego, GKS-ów z Jaraczewa i Żerkowa, był hitem 9. kolejki spotkań w klasie okręgowej. Po bardzo interesującym spotkaniu minimalne zwycięstwo 3:2 odniósł zespół z Jaraczewa. LZS Cielcza po raz pierwszy w tym sezonie nie zdołał na własnym boisku zdobyć kompletu punktów i bezbramkowo zremisował z Liderem Swarzędz. Jarota II Witaszyce, mimo kiepskiej skuteczności, pewnie pokonała 3:0 Masovię Kraszewice.
reklama

GKS Jaraczewo - GKS Żerków 3:2

Niezwykle interesujące spotkanie, pomiędzy dwoma czołowymi zespołami rozgrywek, obejrzeli kibice w Jaraczewie. Obie drużyny potwierdziły wysokie umiejętności i sportową klasę. W pierwszej połowie to goście z Żerkowa częściej byli przy piłce i prowadzili grę, ale zdecydowanie bardziej konkretni byli gospodarze. W 12. minucie Patryk Rzepka wykorzystał błąd w komunikacji między bramkarzem i obrońcami zespołu z Żerkowa i dał ekipie z Jaraczewa prowadzenie. Ten sam zawodnik w pierwszej części gry miał jeszcze dwie znakomite okazje do podwyższenia prowadzenia, ale w żadnej z nich nie zdołał już pokonać Damiana Wielińskiego. Także podopieczni Tomasza Szymkowiaka mieli swoje okazje do strzelenia wyrównującego gola, ale dobrze spisywał się bramkarz gospodarzy Norbert Szymczak. Obronił m. in. groźne strzały Bartosza Kujawy z rzutu wolnego, czy Adama Gabryszaka.

Po przerwie szybko, bo w 50. minucie podopieczni Kamila Stefaniaka podwyższyli prowadzenie. To była bardzo ładna akcja gospodarzy. Najpierw przerzut piłki na skrzydło, delikatne dośrodkowanie w pole karne, przedłużenie podania głową i wreszcie Mateusz Nowak po raz drugi umieścił piłkę w siatce Żerkowian. Goście długo nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie Szymczaka, ale w końcu w 77. minucie Piotr Dolata otrzymał piłkę w narożniku pola karnego, obrócił się i mocnym uderzeniem na dalszy słupek zdobył gola kontaktowego. To tylko zaostrzyło apetyty kibiców na jeszcze ciekawszą i bardziej emocjonującą końcówkę spotkania. Fani zespołu z Jaraczewa niemalże przez cały mecz nie ustawali w głośnym dopingu, ale ponieważ grały dwa GKS-y, to można było odnieść wrażenie, że dopingują obie drużyny! W 86. minucie gospodarze ponownie uzyskali dwubramkową przewagę. Idealne dośrodkowanie z prawej strony boiska precyzyjnym strzałem z woleja zakończył Filip Glinkowski i piłka tuż przy słupku wpadła po raz trzeci do bramki strzeżonej przez Damiana Wielińskiego. Nie minęły jednak dwie minuty i niezdecydowanie obrońców i bramkarza zespołu z Jaraczewa wykorzystał Kornel Witczak, zdobywając ponownie gola kontaktowego. W doliczonym czasie gry wynik już się nie zmienił i w derbach powiatu jarocińskiego pomiędzy dwoma GKS-ami nieco lepszy okazał się ten jaraczewski.

- Mecz typowo na remis. My mieliśmy sporo sytuacji, Jaraczewo też miało swoje. Jak na mecz derbowy, to działo się dużo i na pewno spotkanie było ciekawe dla kibiców. Zadecydowało to, że zbyt łatwo traciliśmy gole. Zabrakło nam uwagi w defensywie. Piłka nożna to gra błędów - podsumował derbowy pojedynek trener GKS-u Żerków Tomasz Szymkowiak.

- To był dla nas trudny mecz. Drużyna z Żerkowa pokazała, że nie bez powodu była przed tym spotkaniem wiceliderem. Nie jesteśmy zadowoleni ze stylu gry, jaki dziś zaprezentowaliśmy, bo stać nas na więcej. Były momenty, że przejmowaliśmy inicjatywę na boisku, ale w pierwszej połowie to głównie przeciwnik operował piłką, a my ograniczaliśmy się do wyjść z kontrami. Co prawda po jednym z błędów obrońców z Żerkowa przyniosło nam to bramkę. Cieszymy się jednak ze zwycięstwa, bo z doświadczenia wiemy, że czasami graliśmy łądnie, a nie przynosiło nam to punktów. Derby rządzą się swoimi prawami i dostarczają wielu emocji. Zwłaszcza, że w tym sezonie drużyny z powiatu jarocińskiego spisują się naprawdę dobrze. Zespoły z Cielczy i Żerkowa  są w czołówce rozgrywek, a my się do niej, po trudnym początku rundy, powoli zbliżamy - obszernie przedstawił odczucia z derbowego pojedynku trener GKS-u Jaraczewo Kamil Stefaniak. 

GKS Jaraczewo - GKS Żerków 3:2 (1:0)

1:0 - Patryk Rzepka (12.)

2:0 - Mateusz Nowak (50.)

2:1 - Piotr Dolata (77.)

3:1 - Filip Glinkowski (86.)

3:2 - Kornel Witczak (88.)

GKS Jaraczewo: N. Szymczak - K. Wieliński (68. M. Bolek), S. Wach, J. Adamkiewicz, D. Józefiak (70. K. Tomczak), D. Małecki, P. Walczak, Przemysław Rzepka (68. J. Gabryszak), M. Nowak, T. Wiła (32. F. Glinkowski), Patryk Rzepka (70. K. Stefaniak)

GKS Żerków: D. Wieliński - D. Pilarczyk, T. Potocki, B. Kujawa (87. P. Zalewski), P. Kujawa, M. Rzepa (58. K. Witczak), P. Dolata, M. Hetmańczyk (62. P. Dutkowiak), M. Jujka, A. Gabryszak, M. Nowak (58. T. Szopny)

LZS Cielcza - Lider Swarzędz 0:0

LZS Cielcza po raz pierwszy w tym sezonie w meczu na własnym boisku nie strzelił rywalom gola i w związku z tym nie zdobył też kompletu punktów. Mecz z Liderem Swarzędz nie był ciekawym widowiskiem. Oba zespoły przez całe spotkanie darzyły się sporym respektem i skupiały głównie na tym, aby nie popełniać błędów w defensywie. Podopieczni Łukasza Kaczałki mieli jedynie dwie okazje do zdobycia zwycięskiego gola. Jeszcze w pierwszej połowie po strzale Kamila Filipiaka piłka odbiła się od zewnętrznej strony słupka. Natomiast po uderzeniu Jakuba Bierły skutecznie interweniował bramkarz zespołu ze Swarzędza. Goście natomiast tylko raz mogli zaskoczyć bramkarza gospodarzy. Po zbyt krótkim podaniu Pawła Kościelniaka, który zastępował w bramce kontuzjowanego Roberta Sobczaka, zawodnik Lidera lobem próbował przerzucić piłkę nad bramkarzem "Czelsi", ale nie trafił w bramkę.

- W tym meczu było dużo biegania, ale niewiele konkretów. Szanujemy jednak ten punkt, bo nie każdy mecz da się wygrać - stwierdził trener LZS-u Cielcza Łukasz Kaczałka.

LZS Cielcza - Lider Swarzędz 0:0

LZS: P. Kościelniak - M. Szatkowski, D. Wrzalik (58. B. Roszyk), Ł. Marchewka (46. F. Taczała), P. Kropski, K. Zawacki, M. Zięciak, P. Palczewski (55. M. Szewczyk), Ł. Zawacki (65. F. Hoffmann), J. Bierła (65. Ł. Kogut), K. Filipiak (75. K. Lisiak)

Jarota II Witaszyce - Masovia Kraszewice 3:0

Bardzo wiele emocji przeżywali kibice oglądający spotkanie Jaroty II Witaszyce z Masovią Kraszewice. Rezerwy Jaroty od początku spotkania dominowały nad czołową drużyną rozgrywek. Bolączką podopiecznych Krzysztofa Matuszaka była fatalna skuteczność. Co prawda Filip Szydlik zachował się bardzo przytomnie, wykorzystując w pierwszej połowie błąd bramkarza Masovii przy wyprowadzaniu piłki i lobem posłał piłkę do siatki. Jednakże oprócz tej sytuacji piłkarze Jaroty II zmarnowali mnóstwo innych, które powinny zakończyć się kolejnymi golami. Podobnie było przez długi czas w drugiej połowie. Miłosz Kowalski zmarnował nawet rzut karny, podyktowany po faulu na nim. Sytuację zmieniła dopiero czerwona kartka dla bramkarza Masovii, który w jednej z sytuacji interweniował rękoma poza polem karnym. Grając w przewadze liczebnej gospodarze w końcu strzelili kolejne gole. Miłosz Kowalski zrehabilitował się i przy drugiej okazji pokonał z "jedenastu metrów", tym razem rezerwowego bramkarza zespołu z Kraszewic. Wynik meczu ustalił natomiast weteran Jacek Pacyński.

- Może Masovia to zespół z czołówki tabeli, z doświadczonymi zawodnikami, ale w tym meczu otrzymałą od nas najniższy wymiar kary. Wszystko przez naszą fatalną skuteczność. Zbyt wiele przydarzyło już nam się w tym sezonie meczy, w których ta skuteczność nas zawodziła. Musimy nad tym solidnie popracować - stwierdził trener rezerw Jaroty Krzysztof Matuszak.

Jarota II Witaszyce - Masovia Kraszewice 3:0 (1:0)

1:0 - Filip Szydlik (12.)

2:0 - Miłosz Kowalski - z rzutu karnego (76.)

3:0 - Jacek Pacyński (85.)

Jarota II: S. Krawczyk - P. Stachowiak, Sz. Bogaczyk, K. Matuszak (85. S. Rutkowski), Mikołaj Kowalski, Sz. Łyskawa (86. N. Dryjański), I. Rybarczyk, Ł. Tomczak (78. F. Borkowski), Miłosz Kowalski, J. Pacyński (86. M. Idziorek), F. Szydlik

W rozgrywkach B klasy także rozegrane zostały powiatowe derby, choć spotkanie odbyło się w Dobrzycy. Grający tam ze względu na remont boiska w Magnuszewicach piłkarze Błękitnych Sparty Kotlin ulegli 1:2 Gromowi Golina. Dla zespołu z Goliny było to drugie z rzędu derbowe zwycięstwo (w ubiegłym tygodniu pokonali rezerwy GKS-u Żerków). Dla zespołu z Kotlina to już siódma porażka w rozgrywkach. Z kolei w drugich w tej kolejce derbach ziemi jarocińskiej GKS II Żerków przegrał 0:2 z Phytopharmem Klęka. Natomiast GKS II Jaraczewo poniósł porażkę 0:3 w Pogorzeli.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama