reklama

Piotr Garbarek: "Nie mogę zadeklarować, że wrócimy od razu do trzeciej ligi" [PODCAST]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Kuba Piotrowicz

Piotr Garbarek: "Nie mogę zadeklarować, że wrócimy od razu do trzeciej ligi" [PODCAST] - Zdjęcie główne

Trener Piotr Garbarek w rozmowie z sędziami | foto Kuba Piotrowicz

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW poniedziałek, 10 lipca do treningów wróciła drużyna Jaroty Jarocin, która w najbliższym sezonie będzie rywalizować w IV lidze. Zanim jednak rozgrywki 2023/2024 się rozpoczną na chwilę wracamy do kampanii 2022/2023 i podsumowujemy ją w rozmowie z trenerem JKS-u - Piotrem Garbarkiem
reklama

Rozmowa była nagrywana w poniedziałek, 26 czerwca. Poniżej prezentujemy najciekawsze fragmenty w formie tekstowej. Całą rozmowę można odsłuchać jako podcast.

Jakub Piotrowicz (Gazeta Jarocińskia, jarocinska.pl)" Czy jest pan nadal trenerem Jaroty Jarocin?
Piotr Garbarek (trener Jaroty Jarocin): Na ten moment, jak się spotkaliśmy (rozmowa była nagrywana w poniedziałek 26 czerwca - red.) ciężko odpowiedzieć. Nie rozmawiałem jeszcze z ludźmi jakby, którzy są odpowiedzialni za takie decyzje. Mam na razie kontrakt do 30 czerwca. Chce doprowadzić do sytuacji, w której pozamykam wszystkie sprawy, które są potrzebne do wystartowania w nowym sezonie.

Czyli rozumiem, że na razie ani nie było żadnej rozmowy z zarządem, ale też sam Pan nie podjął decyzji o dymisji?
Dokładnie tak.

Czy udało się Panu ochłonąć i przyzwyczaić do tego, że Jarota spadła do IV ligi?
Zawsze gdzieś tam się mówi, że czas goi goi rany. No na pewno nie była to łatwa sytuacja. Też to było widać po chłopakach w szatni po meczu czy w Gdyni, czy tutaj w Jarocinie, gdzie jeszcze czekaliśmy na wynik z Wolina. Sam, starałem się gdzieś tego tak nie pokazywać do końca, ale też bardzo mocno to przeżyłem. Bardzo mocno mnie to bolało. Ale tak, jak powiedziałem, no gdzieś ten czas goi rany. Uważam, że trzeba grubą kreską ten rozdział na ten moment trzecioligowy zamknąć i robić wszystko, żeby ta duża marka Jaroty no może na tym zapleczu tej trzeciej ligi budowała coś dobrego, coś fajnego. Mam tutaj na myśli całą organizację klubu i też aspekt sportowy - akademię. Może będzie łatwiej tutaj to wszystko robić gdzieś niżej. Myślę, że to wszystko już jest gdzieś za mną i skupiam się teraz tylko i wyłącznie na dalszej przyszłości.

reklama

Który moment albo momenty, bo pewnie było ich więcej był kluczowy, jeśli chodzi o zeszły sezon i zadecydował o tym, że JKS pożegnał się z trzecią ligą?
No, myślę, że nic tutaj odkrywczego nie powiem - zdecydowanie pierwsza runda. Mimo że zawodników mieliśmy, uważam bardzo dobrych. I była głównym czynnikiem, że ciężko było w tej drugiej rundzie tej młodej kadrze zrobić ten krok, żeby utrzymać tę trzecią ligę w Jarocinie. Też nie ukrywam, że w tej rundzie wiosennej mimo wszystko cały czas wierzyłem w to, że się uda. Na pewno zbudowaliśmy fajną atmosferę w szatni. Troszeczkę zabrakło nam paru punktów uważam na początku sezonu, gdzie ta kadra na pewno nie była zgrana. Ja sam też próbowałem grać troszeczkę inaczej. W wielu meczach, które przegraliśmy na początku tej drugiej rundy, nie byliśmy zespołem gorszym, ale jednak gdzieś tam jedną czy dwoma bramkami przegrywaliśmy i potem nam się było ciężko podnieść. Później troszeczkę zmieniliśmy styl na bardziej defensywny. To zaczęło przynosić punkty. No ale w ogólnym rozrachunku niestety nie udało nam się utrzymać. Tak jak powiedziałem na początku, to jest zdecydowanie pierwsza runda i tutaj sam mocno bije się w pierś. Po paru meczach na pewno powinienem inaczej zareagować na zespół, ale to już jest za nami i czasu nie cofniemy.

reklama

Zimą doszło do wielu odejść z pana zespołu. Myśli Pan, że z tymi zawodnikami, którzy wtedy pożegnali się z Jarotą, a jesienią w dużej części byli podstawowymi graczami lub takimi pierwszymi do wejścia z ławki rezerwowych Jarota pozostałaby w trzeciej lidze? Mam tu na myśli też taką sytuację, że zimą dochodzą ci gracze, którzy doszli i jest możliwa większa rotacja w składzie.
Jeżeli bym teraz odpowiedział w stu procentach “Tak, utrzymalibyśmy się”, to na pewno bym w tym momencie mocno obraził tutaj Pacę czy Kowala (Jacka Pacyńskiego i Miłosza Kowalskiego - red.), którzy dotarli do nas zimą. Myślę, że gdyby nie nasze znajomości od wielu lat, to na pewno ci chłopacy by nie dołączyli więc na pewno nie odpowiem, że w 100 procentach byśmy się utrzymali. Na pewno byłby momenty, że ta szatnia tych zawodników bardziej doświadczonych, by ten ciężar myślę, że mocniej uniosła. Zmierzam do tego, że po prostu dzisiaj bez Kowala, bez Pacy, byśmy tyle punktów nie zdobyli. Do tego, bym chciał zostawić dwa nazwiska, dwóch zawodników z tamtej rundy i myślę, żebyśmy się utrzymali, ale tak, jak powiedziałem na początku - to jest, gdybanie. Wszystko boisko weryfikuje. Ja to mówię z perspektywy jakiegoś swojego doświadczenia, z oceny sytuacji meczowych, boiskowych, szatni. Możemy tutaj siedzieć do wieczora i też cały czas tylko gdybać. Czasu nie cofniemy i tego już nie zobaczymy.

reklama

Powiedział Pan, że zostawiłby pan dwóch zawodników z rundy jesiennej. O kim Pan myślał?
Zostawię to dla siebie.

Czy w związku z tym, że Jarota spadła, to czeka ją znowu mniejsza bądź większa rewolucja kadrowa? Czy też piłkarze, którzy grali wiosną, wzięli spadek, mówiąc kolokwialnie “na klatę” i takim składem chcą wywalczyć awans już w przyszłym sezonie w IV lidze?
Myślę, że za wcześnie tutaj mówić o sytuacjach, o których też coś wiem odnośnie zawodników. To jest bardzo złożony temat. Najłatwiej teraz usiąść, powiedzieć: “Dalej chłopacy, bierzemy wszystko na klatę i próbujemy to odrobić”. To jest takie taki slogan uważam bardzo ogólnikowy. Po części z nim się zgadzam też oczywiście, żeby teraz nie było, że trzymam stronę jedną czy drugą. Jestem po rozmowach z zawodnikami i na ten moment ciężko mi odpowiedzieć, kto dalej w Jarocinie będzie grał. Myślę, że to jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby takie tezy wygłaszać publicznie.

reklama

Przejrzałem komu komisja licencyjna przyznała wnioski uprawniające do gry w 3. lidze grupie 2. Na tej liście jest jak do tej pory 11 zespołów. Nie liczę Jaroty i Bałtyku, które otrzymały licencję, ale spadły z ligi. Brakuje rezerw Pogoni Szczecin, Sokoła Kleczew i Vinety Wolin. No i jeszcze czwartoligowców, ale w ich przypadku nie możemy na ten moment jeszcze chyba mówić o przyznaniu licencji, bo z tego, co kojarzę sezonach zakończył się w tym tygodniu (tygodniu nagrywania rozmowy - red.). No więc skupmy się na tych trzech drużynach, które wymieniłem. Czy jeśli okaże się, że któryś z tych klubów nie otrzyma licencji, to jesteście gotowi taką drużynę zastąpić? Jeśli dobrze pamiętam, to w takim przypadku miejsce zajmuje klub, który spadł, ale na koniec sezonu zajął najwyższe miejsce spośród spadkowiczów. A Jarota jest takim zespołem.
Myślę, że byśmy musieli szybko usiąść - osoby zainteresowane klubem i praktycznie natychmiast taką decyzję podjąć. Z tego, co wiem i z doświadczenia bycia w trzeciej lidze chęci zawodników, którzy chcą grać w trzeciej lidze, myślę, że bylibyśmy w stanie na dzień dzisiejszy powiedzieć: “Tak, startujemy w 3. Lidze”.

Pytam też o to, bo chciałbym się dowiedzieć, w jakiej sytuacji finansowej jest klub na dzień dzisiejszy?
Myślę, że nie jestem do końca upoważnioną osobą do wygłaszania teraz takich informacji. Mogę tylko zdradzić, że prowadzimy rozmowy, czy z jakimś sponsorem, czy też z ludźmi, którym też zależy na tym klubie

Czyli na ten moment wszystko jest okej?
Mogłoby być lepiej.

Pytam też o to, bo da się na stadionie usłyszeć plotki, że klub nie płaci piłkarzom i stąd też pojawiło się tak dużo odejść zimą tego roku. Nie wiem, czy jest Pan w stanie potwierdzić to, co mówią ludzie, co ja słyszę krzątając się po stadionie?
Każdy kibic ma prawo wygłaszać swoją tezę na stadionie czy poza nim. Pan tutaj jako redaktor gdzieś, coś usłyszy i też szuka potwierdzenia u źródła. Jak to tak się zawsze mówi - prawda leży pośrodku. Na pewno w zeszłej rundzie były te zaległości. W tej na pewno też. Oczywiście wszystko staramy się wyrównywać. Ale tak, jak powiedziałem na początku - prawda, leży pośrodku.

Krótko zatem podsumowując tę dyskusję o stanie klubu. Przystąpicie do rozgrywek IV ligi i będzie się spokojnie mogli zagrać cały sezon? I analogicznie będzie, jeśli pojawi się szansa na grę w III lidze?
Łatwiej by mi było dzisiaj odpowiedzieć to pytanie, czy wystartujemy w 3 Lidze, jeżeli ktoś nie dostanie tej licencji, niż czy wystartujemy w 4 Lidze.

Co będzie takim czynnikiem decydującym?
Rozmowy, które mam nadzieję, że zakończą się w tym tygodniu (tygodniu, w którym przeprowadzana była rozmowa - red.)

Czy klub planuje jakieś obchody dwudziestopięciolecia, bo jak wiemy jesteśmy w takim roku?
Są prowadzone rozmowy, żeby zrobić małą uroczystość z okazji 25-lecia klubu.

Na sam koniec. Czego Panu i drużynie życzyć w najbliższej przyszłości?
Jeżeli mówimy o mojej osobie, to tak samo w sumie trzeba powiedzieć o klubie, o drużynie. Przede wszystkim stabilizacji. Praktycznie, jak przejęliśmy klub, no to stabilizacja raz była mniejsza, raz większa, a to tak i tak wszystko się odbywało na zasadzie wyniku Pro Junior System. Jako pierwsza drużyna Jaroty - ja jako trener i też inni trenerzy, którzy pracowali, tak naprawdę można powiedzieć, że przynieśliśmy, w pierwszych 3 latach 700 000 zł z Pro Junior i to jest bardzo duży zastrzyk i to jest ta stabilizacja. Nie można jednak budować budżetu na kolejne lata czekając na Pro Junior, bo to są sytuacje, które nie zawsze od nas zależą. Ja jako trener i osoba, która miałaby coś do powiedzenia w PZPN-ie w sprawie Pro Junior System, uważam to za bardzo fajną inicjatywę, ale na pewno bym to bardzo mocno zmodyfikował, bo tak jak my pierwsze dwa lata po prostu graliśmy tymi chłopakami, jakich mieliśmy. Tym się utrzymaliśmy i raz wygraliśmy a raz mieliśmy drugie miejsce w Pro Junior i nie było tam żadnych, że tak nazwę to kombinacji, wystawienia ileś meczów tych samych młodzieżowców. A były takie sytuacje. Pamiętam mecz z Bałtykiem Koszalin. Trener w pewnym momencie wpuścił bramkarza do ataku, byle te minuty mu się zgadzały, w tym systemie. Więc nie będę się już dalej o tym Pro Junior rozwodził, ale to jest główny taki czynnik. Stabilizacja, której na pewno temu klubowi brakuje. Przez to są takie co półroczne można nazwać zawirowania. Uważam, że trzeba ze wszystkimi osobami zainteresowanymi i przekazać tę naszą wiedzę, co jest potrzebne, jak to powinno wyglądać i założyć sobie jakiś cel i dążyć do tego celu bez względu na to, gdzie zaczniemy grać. A co do mojej osoby i jakby chłopaków to przede wszystkim zdrowia, bo zdrowie jest najważniejsze. Jeżeli zdrowie będzie to ręce i nogi są, więc można ciężko pracować.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama