Podopieczne Mirosława Czajki wielokrotnie ostrzeliwały bramkę rywalek, ale świetnie spisywała się bramkarka ekipy z Dolnego Śląska. Ostatecznie ten emocjonujący mecz zakończył się remisem 2:2, a bardziej zadowolone ze zdobytego punktu mogą być piłkarki z Głogowa.
W sobotni wieczór w hali spółki Jarocin Sport piłkarki Jaroty Jarocin w swym trzecim meczu w rozgrywkach II ligi futsalu kobiet gościły aktualne liderki rozgrywek, zawodniczki Chrobrego Głogów. Podopieczne Mirosława Czajki nie przestraszyły się jednak rywalek i od początku spotkania przeważały. Mecz toczył się w większości na połowie drużyny z Głogowa. Spore zagrożenie pod bramką Chrobrego stwarzały zwłaszcza szybka i dysponująca bardzo dobrym dryblingiem Kinga Waszak oraz popisująca się co pewien czas silnymi i precyzyjnymi uderzeniami z dystansu Katarzyna Szalczyk. Świetnie jednak w bramce zespołu z Głogowa spisywała się Justyna Walter, która wiele razy broniła uderzenia, które wydawały się już nie do obrony. Niekiedy podopiecznym Mirosława Czajki brakowało nieco opanowania i precyzji pod bramką rywalek. Kilka razy minimalnie pomyliła się Kinga Waszak.
Z kolei najlepszą sytuację do zdobycia gola dającego prowadzenie miała Beata Wrembel. Po doskonałej akcji i podaniu Kingi Waszak, Wrembel miała przed sobą pustą bramkę, ale nie zdołała skierować piłki do siatki. Zmarnowane sytuacje zemściły się. Błąd w kryciu przy rzucie rożnym sprawił, że Amelia Parzyńska sprytnym uderzeniem skierowała piłkę do bramki Jaroty i Chrobry w 15. minucie objął prowadzenie. Po tym nieszczęściu na boisku pojawiła się w ataku, obok Kingi Waszak, Zofia Sokołowska. Ruchliwa i szybka zawodniczka nękała nieustępliwymi atakami zawodniczki z Głogowa i utrudniała im wyprowadzenie piłki z własnej połowy. Po około minucie swego pobytu na boisku wyłuskała piłkę rywalkom i precyzyjnie podała przed bramkę drużyny z Głogowa do Kingi Waszak, a kapitan jarocińskiego zespołu doprowadziła do wyrównania.
Druga połowa miała bardzo podobny przebieg do pierwszej. Jarocinianki atakowały i szukały możliwości zdobycia zwycięskiego gola, ale strzelały niecelnie lub doskonale spisywała się bramkarka rywalek. Tymczasem po źle rozegranym rzucie rożnym i stracie piłki na połowie Chrobrego, najmłodsza na boisku w zespole z Głogowa Hanna Cieśla wyprowadziła kontratak, po którym w sytuacji "sam na sam" pokonała Michalinę Szwałek i po raz drugi liderki rozgrywek objęły prowadzenie. Podopiecznym Mirosława Czajki bardzo zależało na doprowadzeniu do wyrównania. Czasami aż za bardzo. Nawet Kinga Waszak w sytuacji "sam na sam" z Justyną Walter pośpieszyła się z oddaniem strzału i posłała piłkę obok bramki. Nawet najbardziej doświadczona w jarocińskim zespole Alicja Oczkowska w pośpiechu popełniała błędy lub uderzała na oślep. Nie można było jednak odmówić zawodniczkom Jaroty ambicji. W końcu w 31. minucie, po znakomitym podaniu Waszak, Julia Słomianna zachowała spokój i w sytuacji "sam na sam" z bramkarką Chrobrego zdołała umieścić piłkę w siatce. Piłkarki Jaroty do końca walczyły o zdobycie zwycięskiego gola, ale fantastycznie w bramce Chrobrego spisywała się Walter. W niewiarygodny sposób obroniła uderzenie Waszak z rzutu wolnego, a na siedem sekund przed końcem meczu odbiła na słupek piłkę po potężnym uderzeniu Katarzyny Szalczyk.
- Mamy po tym meczu niedosyt, bo oddaliśmy na bramkę rywalek chyba więcej strzałów niż niejeden zespół przez całą rundę. Po meczu powiedziałem zawodniczkom Chrobrego, żeby pogratulowały swojej bramkarce, bo uratowała im dzisiaj mecz. My cały czas zbieramy doświadczenia. Myślę, że gdybyśmy mieli go już więcej, to wygralibyśmy ten mecz gładko. Stworzyliśmy mnóstwo fajnych sytuacji i z tego możemy się cieszyć. My w zasadzie trenujemy dopiero od trzech miesięcy, a w sali można powiedzieć że dopiero od miesiąca. Uważam, że dziewczyny zrobiły już ogromny postęp. Zagraliśmy o wiele lepiej niż w wygranym meczu z Kanią Gostyń, bo byliśmy drużyną bardzo zdeterminowaną i dobrze zorganizowaną - chwalił swe podopieczne trener Mirosław Czajka.
Podczas meczu z liderkami II ligi futsalu trybuny hali Jarocin Sport wypełnione były niemal w pełni kibicami. Praktycznie każda z zawodniczek Jaroty miała na trybunach swoich fanów, ale chyba najliczniejsza grupa dopingowała kapitan jarocińskiego zespołu Kingę Waszak.
- Przyjechałem kibicować Kindze Waszak. Chodziliśmy razem do tej samej klasy w szkole średniej. Grała z nami w piłkę na lekcjach wychowania fizycznego i ogrywała nas jak chciała. Dlatego teraz przyjeżdżam jej kibicować podczas meczów ligowych - tłumaczył jeden z kolegów kapitan jarocińskiej Jaroty.
Waszak rzeczywiście imponuje umiejętnościami, zwłaszcza technicznymi, i ma wszelkie predyspozycje do tego, aby zostać ulubienicą kibiców. To właśnie ona zasłużyła na największy aplauz widowni, gdy w jednej z akcji założyła rywalce tak zwaną "siatkę" ("kanał") i obiegając ją przejęła znów piłkę. Tej sztuczki technicznej nie powstydziliby się najlepsi piłkarze na świecie!
Po meczu z Chrobrym piłkarki Jaroty mają już na swym koncie każdy z możliwych wyników. W trzech dotychczas rozegranych spotkaniach sięgały po zwycięstwo, następnie poniosły porażkę i wreszcie zremisowały. Nadal pozostają też niepokonane w Jarocinie. To ważne, bo w najbliższą niedzielę 16 stycznia o godz. 20.00 czeka je potyczka z faworytkami rozgrywek, zespołem AZS-u UAM II Poznań.
Jarota Jarocin – Chrobry Głogów 2:2 (1:1)
0:1 – Amelia Parzyńska (14.40’)
1:1 – Kinga Waszak - po podaniu Zofii Sokołowskiej (15.33’)
1:2 – Hanna Cieśla (27.39’)
2:2 – Julia Słomianna - po podaniu Kingi Waszak (30.20’)
Jarota Jarocin: Michalina Szwałek - Kinga Waszak, Julia Słomianna, Beata Wrembel, Alicja Oczkowska, Anna Brzezińska, Julia Urna, Katarzyna Szalczyk, Wiktoria Kaźmierczak, Wiktoria Grodzka, Julia Zięta, Anna Wojciechowska, Aleksandra Nawrocka, Zofia Sokołowska
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.