LZS Cielcza - GKS Żerków 3:1
LZS Cielcza odniósł szóste z rzędu zwycięstwo i jak dotychczas w rundzie rewanżowej zgromadził komplet możliwych do zdobycia punktów! Dziei temu awansował na drugie miejsce w tabeli grupy IV klasy okręgowej. Szóstą "ofiarą" podopiecznych Łukasza Kaczałki stał się w pierwszych tej wiosny derbach powiatu jarocińskiego zespół GKS-u Żerków. Zwycięstwo to "Czelsi" odniosła grając w "trybie ekonomicznym". Piłkarze z Cielczy nie wysilali się zanadto, wykorzystując jednak bezlitośnie błędy popełniane przez rywali.
W pierwszej połowie na boisku działo się niewiele. Mecz był dość wyrównany. Pierwszy celny strzał na bramkę rywali oddał pomocnik GKS-u Żerków Kornel Witczak. Było to jedno z dwóch uderzeń gości, nieco silniejsze niż sytuacyjne uderzenie Tomasza Szopnego, ale z oboma nie miał problemów bramkarz gospodarzy Robert Sobczak. Z kolei LZS-owi Cielcza do zdobycia dwóch goli niemal z niczego wystarczyła w tej częsci gry obecnośc na boisku Kamila Filipiaka. To on, pod nieobecność Jakuba Nowaka, wziął na siebie ciężar stwarzania zagrożenia pod bramką przeciwnika w tym derbowym pojedynku. Najpierw z okolic "wapna" skierował pewnie do bramki piłkę po tym, jak ta kuriozalnie spadła mu wprost pod nogi po odbiciu od pięt niefortunnie interweniującego obrońcy GKS-u. Z kolei w 41. minucie Filipiak po profesorsku wyłożył piłkę wbiegającemu z narożnika pola karnego Łukaszowi Zawackiemu, a ten tylko dopełnił formalności, podwyższając prowadzenie.
Po zmianie stron przez początkowe dwadzieścia minut optyczną przewagą miał niespodziewanie GKS Żerków. Dobrze w środku pola piłki rozgrywał Piotr Dolata. Dynamicznymi rajdami po skrzydle próbował atakować Wojciech Kidoń, a obrońcom starał się uciekać Piotr Karcz. Ale poza dwoma minimalnie niecelnymi strzałami Dolaty i Kidonia niewiele wynikało z tej przewagi gości. "Czelsi" znów była bardziej konkretna. W 76. minucie po raz kolejny pokazał się z dobrej strony Filipiak, który zagrał w "uliczkę" do Eryka Radziejewskiego. Rezerwowy zespołu z Cielczy przepchnął się jakoś między dwoma obrońcami GKS-u i zdobył trzeciego gola dla gospodarzy. Podopieczni Tomasza Szymkowiaka zerwali się jeszcze do odrabiania strat i już minutę później, po podaniu Wojciecha Kidonia, pewnym strzałem lewą nogą z pola karnego popisał się Adam Gabryszak i zdobył gola honorowego. Po kolejnej minucie ładną dwójkową akcję przeprowadzili Piotr Karcz i Patryk Zalewski. Młody napastnik GKS-u został jednak w ostatniej chwili skutecznie zablokowany przez doświadczonego Łukasza Marchewkę i gospodarze już bezpiecznie utrzymali korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego.
- Dzisiaj wygrała drużyna, która strzeliła więcej bramek. Praktycznie wszystkie bramki, które straciliśmy, padły po naszych indywidualnych błędach w obronie. To są niedopuszczalne sytuacje. Tracimy kuriozalne gole. Z tych trzech straconych goli przynajmniej dwóch powinniśmy się wystrzec i wynik byłby całkiem inny. Strzeliliśmy ładnego gola, ale on nam nic nie dał. Mieliśmy w tym meczu fajne momenty, gdy wydawało się, że to my zdobędziemy gola, tymczasem po chwili stawało się inaczej. Traciliśmy gole, które podcinały nam skrzydła. Cielcza nas nie "wyklepała", to my dziś sprezentowaliśmy rywalom dwa gole. Niemniej gratulujemy rywalom kolejnego kompletu punktów - ocenił trener GKS-u Tomasz Szymkowiak.
- Dziś styl naszej gry nie powalał. Śmiało można przyznać, że uzyskaliśmy lepszy wynik niż ten, na który naszą grą zasłużyliśmy. Ale w trudnych okolicznościach, gdy nie idzie, też trzeba umieć wygrać mecz. Nie wiem, co dziś by się stało, gdybyśmy pierwsi bramkę stracili. Przy bardziej wymagającym przeciwniku pewnie zeszlibyśmy pokonani. Mało było składnych, ofensywnych akcji. Ale cieszę się przynajmniej z tego, że wchodzą z ławki młodzi zawodnicy i nie tylko zdobywają doświadczenie, ale też strzelają, tak jak dzisiaj Eryk Radziejewski, ważne gole. To są te obrazki, które zapamiętam z tego spotkania. No i cieszy nas oczywiście szóste z rzędu zwycięstwo - przyznał trener LZS-u Cielcza Łukasz Kaczałka.
LZS Cielcza - GKS Żerków 3:1 (2:0)
1:0 - Kamil Filipiak (30.)
2:0 - Łukasz Zawacki - po podaniu Kamila Filipiaka (41.)
3:0 - Eryk Radziejewski - po podaniu Kamila Filipiaka (76.)
3:1 - Adam Gabryszak - po podaniu Wojciecha Kidonia (77.)
LZS: R. Sobczak - B. Roszyk (62. T. Kapturek), Ł. Marchewka, P. Kropski, M. Stamierowski, K. Zawacki, M. Zięciak (64. M. Majewski), P. Palczewski (77. F. Hoffmann), Ł. Zawacki (46. J. Bierła), K. Filipiak (80. M. Szewczyk), E. Kowalski (57. E. Radziejewski)
GKS: M. Marciniak - D. Pilarczyk, T. Potocki (80. J. Mikołajczak), B. Kujawa, P. Kujawa, K. Witczak (57. A. Pisarczyk), P. Dolata, T. Szopny (64. P. Zalewski), W. Kidoń, M. Rzepa (57. A. Gabryszak), P. Karcz
Zawisza Dolsk - GKS Jaraczewo 2:1
Mecz w Dolsku rozpoczął się kapitalnie dla podopiecznych Kamila Stefaniaka. Już w 4. minucie fenomenalnym strzałem z trzydziestu metrów w samo "okienko" popisał się Patryk Rzepka i GKS objął prowadzenie. Natychmiast jednak inicjatywę przejeli gospodarze i już dziesięć minut później doprowadzili do wyrównania. Marcin Wojciechowski wypiąstkował piłkę z pola karnego wprost pod nogi zawodnika Zawiszy i juz był remis. W końcówce pierwszej połowy bardzo aktyny był młody Marcin Wyrwas, zastępujący na skrzydle pauzującego za kartki Przemysława Rzepkę. Jednakże nie przełożyło się to na zmianę wyniku. Po przerwie okazję do ponbownego objęcia prowadzenia przez GKS zaprzepaścili Mateusz Nowak (przegrał sytuację "sam na sam" z bramkarzem) oraz Patryk Rzepka (z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę). Z kolei to Zawisza w 80. minucie w zamieszaniu podbramkowym, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, skierował piłkę do siatki i tym samym zdobył zwycięskiego gola.
Zawisza Dolsk - GKS Jaraczewo 2:1 (1:1)
0:1 - Patryk Rzepka (4.)
1:1 - Tomasz Malicki (14.)
2:1 - Ernest Makowski (80.)
GKS: M. Wojciechowski - K. Wieliński, M. Urbaniak, A. Cepa (73. K. Glinkowski), D. Józefiak (50. F. Hamulski, 66. F. Glinkowski), K. Tomczak, D. Małecki (60. J. Tomaszewski), M. Wyrwas, Patryk Rzepka, W. Kamiński (50. S. Wach), M. Nowak
Jarota II Witaszyce - Płomień Opatów 1:5
Młodzi piłkarze rezerw Jaroty doznali niespodziewanie wysokiej porażki, przegrywając na własnym boisku z przedostatnim w tabeli Płomieniem Opatów aż 1:5. Co ciekawe, podopieczni Krzysztofa Matuszaka w bezpośrednich pojedynkach nadal będą mieć korzystny bilans, bowiem w rundzie jesiennej w Opatowie zwyciężyli aż 7:1!
Pojedynek w Jarocinie też rozpoczął się bardzo dobrze dla Jaroty II. Już w 7. minucie Fabian Borkowski zapewnił gospodarzom prowadzenie. Być może wielu młodych zawodników Jaroty w tym momencie pomyślało sobie, że znów kostzem rywali zabawią się, urządzając sobie festiwal strzelecki. Nic bardziej mylnego. Płomień skrupulatnie wykorzystawał nonszalanckie błedy młodych zawodników Jaroty i już przed przerwą objął dwubramkowe prowadzenie. Po zmianie stron nadal piłkarze Jaroty II popełniali wiele prostych błędów, z których goście z Opatowa wykorzystali tylko dwa.
- Uczulałem swoich zawodników, że to nie będzie tak łatwy mecz jak jesienią. Analizowałem ostatnie wyniki Płomienia. Przegrywali z faworytami, ale z reguły tylko jednym golem róznicy. Wiedziałem, że to będzie dla nas trudny mecz. A nam przydarzył się słabszy dzień. Praktycznie sami sobie strzelaliśmy te gole - tłumaczył swoich podopiecznych Krzysztof Matuszak.
Jarota II Witaszyce - Płomień Opatów 1:5
1:0 - Fabian Borkowski (7.)
1:1 - Dawid Zgorzelski (27.)
1:2 - Miłosz Konieczny (30.)
1:3 - Miłosz Konieczny (37.)
1:4 - Dawid Zgorzelski (72.)
1:5 - Dawid Zgorzelski (80.)
Jarota II: A. Sobczyk - W Wojtczak, J. Ziętkowski, Sz. Bogaczyk, Mikołaj Kowalski (72. M. Idziorek), Ł. Tomczak, I. Rybarczyk (40. B. Marciniak), W. Lamprecht, F. Borkowski (52. A. Maciejewski), W. Mąka (68.), M. Siekierski, E. Jędraszak
W B klasie miniona kolejka była bardzo udana dla Gromu Golina, który pokonał 3:1 Sokoła Chwaliszem i dla GKS-u II Jaraczewo, który pewnie 4:0 ograł Grom Czeluścin. Pierwsze zwycięstwo, a zarazem i punkty w tym sezonie B klasy wywalczył zespół Błękitnych Sparty Kotlin, który niespodziewanie pokonał wicelidera rozgrywek Błysk Daniszyn. Porażki tym razem zanotowali Phytopharm Klęka, który przegrał 1:2 z Piastem Kobylin oraz GKS II Żerków, który przegrał 0:1 z KS Pogorzelą.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.