Choć dzisiejszy wieczór zdominowany został przez mecz Polska – Niemcy na EURO 2016 to sportowe popołudnie nie należało do piłkarzy. Na szóstym etapie Tour de Suisse błysnął Maciej Paterski, który na bardzo trudnym odcinku dotarł do mety na trzecim miejscu.
Wyścig dookoła Szwajcarii to jedna z trudniejszych kolarskich imprez. Nie ma tu miejsca na wypoczynkowe etapy. Cała walka odbywa się w górach.
Na szóstym etapie jarociński kolarz CCC Sprandi Polkowice pokazał, że wraca do formy, po kontuzji i chorobie. Choć nie czuł się najlepiej najpierw zabrał się w piętnastoosobowej ucieczce dnia, a na finałowym podjeździe zdołał dojechać do mety na trzecim miejscu.
- Od początku etapu czułem, że mam dobre nogi. Zaatakowałem tuż po starcie, a potem wszystko ułożyło się po mojej myśli. Odjechało nas wielu, wszyscy zgodnie współpracowaliśmy i udało nam się wypracować solidną przewagę przed ostatnim podjazdem – mówił po etapie Maciej Paterski. – W ucieczce było kilku bardzo dobrych kolarzy i nie przypuszczałem, że będę w stanie przyjechać tak wysoko. Tym bardziej, że kilka poprzednich etapów jechaliśmy w deszczu lub przy kiepskiej pogodzie i złapało mnie przeziębienie. Myślałem nawet, czy by się nie wycofać, ale na szczęście dzisiaj „puściło” i od razu zaowocowało to miejscem na podium – dodał jarociński kolarz, którego zadaniem w Wyścigu dookoła Szwajcarii było właśnie pokazanie się na jednym z etapów.
W klasyfikacji generalnej Paterski zajmuje 53. miejsce.
- Jestem bardzo zadowolony z przebiegu etapu i tego jak Maciek pojechał – powiedział Piotr Wadecki, dyrektor sportowy CCC Sprandi Polkowice. – Taki był właśnie plan, by zabrać się dziś w ucieczkę, gdyż spodziewaliśmy się, że ma ona spore szanse na dojechanie do mety. Jestem pod wrażeniem wysokiej lokaty Maćka – szczególnie iż taka końcówka pod górę nie jest jego specjalnością – i tego, jak szybko wrócił do bardzo wysokiej dyspozycji po problemach zdrowotnych na wiosnę – dodał Wadecki.