Mistrz Polski nie jedzie, ale ostatni w finale owszem!
W minionym tygodniu Polski Związek Lekkiej Atletyki opublikował skład reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata U-20 w Cali. Nieoczekiwanie w kadrze nie znalazło się miejsce dla mistrza Polski w biegu na 100 m Igora Bogaczyńskiego z MKL-u Jarocin!
Bogaczyński został mistrzem Polski dwa tygodnie temu w Radomiu. W finałowym biegu uzyskał czas 10,61 s, wyprzedzając Damiana Sobóla z AZS-u Olsztyn (czas 10,73 s) i Huberta Kozelana z AZSFiS Gdańsk (czas 10,76 s). W kadrze na Mistrzostwa Świata w Kolumbii znaleźli się dwaj zawodnicy z młodszej kategorii. Powołanie aktualnego mistrza Europy U-18 Marka Zakrzewskiego, który na zeszłotygodniowych Mistrzostwach Polski U-18 w Bielsku-Białej pobił czasem 10.20 s rekord Polski juniorów młodszych nie może dziwić. Oprócz Zakrzewskiego powołany został także wicemistrz Polski U-18 Michał Gorzkowicz (czas 10,64 w finale MP U-18). A poza nimi także... Soból, Kozelan oraz... ósmy w finale MP U-20 Dawid Grząka ze Stali Ostrów Wlkp. Dla Bogaczyńskiego zabrakło zaś miejsca!
Kontuzja, której nie ma, wytłumaczeniem
PZLA tłumaczył podobno brak powołania dla Igora Bogaczyńskiego tym, że trener kadry poinformował, iż sprinter MKL-u Jarocin odniósł kontuzję. Co prawda Igor Bogaczyński podczas Mistrzostw Polski w Radomiu awansował także do finału biegu na 200 m, w którym nie wystartował. Nie było to jednak efektem kontuzji.
- Igor nie wystartował w finale 200 m, bo czuł pewien dyskomfort. Ustaliłem z trenerem kadrowym, że musi być gotowy na MŚ. Zrobiliśmy wszystkie badania i Igor był zdrowy, więc szykowaliśmy się do startu w Cali - tłumaczy Mateusz Gościniak - trener Igora w MKL-u Jarocin.
Zawodnik załamany, a trener wyleczony
Decyzja o braku powołania do kadry na tegoroczne Mistrzostwa Świata w Cali dla Igora Bogaczyńskiego wywołała ogromne poruszenie w jarocińskim klubie lekkoatletycznym.
- Jesteśmy sfrustrowani i załamani takim obrotem sprawy - przyznaje Mateusz Gościniak.
Dla trenera MKL-u Jarocin to cios ze strony PZLA, który może wręcz zaważyć na przyszłości tej dyscypliny sportu w Jarocinie.
- Ta sytuacja pozwoliła mi się wyleczyć z nałogu, jakim była dla mnie Lekkoatletyka... - stwierdził gorzko szkoleniowiec MKL-u.
Już raz został pominięty
Igor Bogaczyński ma już doświadczenie w startach na mistrzostwach świata. W ubiegłym roku znalazł się w kadrze na Mistrzostwa Świata U-20, które odbywały się w stolicy Kenii Nairobi. Zeszłoroczny start nie wyszedł mu najlepiej. Indywidualnie startował na dystansie 200 m, ale nie przeszedł eliminacji. Był też zgłoszony do startu w sztafecie 4 x 100 m. Reprezentacja Polski w biegu eliminacyjnym pobiła rekord Europy, a w finale zdobyła brązowy medal. Bogaczyński jednak w żadnym z tych biegów nie wziął udziału. Ten sam trener, który teraz pominął go przy ustalaniu składu na występ w Kolumbii, wówczas nie dał mu szansy udziału w żadnym z biegów sztafetowych! Sprinter MKL-u w rozmowie, przeprowadzonej po powrocie z Afryki, nie krył żalu.
- Szczerze mówiąc, to powinienem być w składzie sztafety! Patrząc po wynikach z mistrzostw Polski, to powinienem przynajmniej raz pobiec. No ale niestety, taka była decyzja trenera kadry. W zasadzie od początku zgrupowania wiedziałem, mimo iż trenowałem zmiany z każdym z chłopaków, że jeśli się nic nie wydarzy, to nie mam szans na start w tej sztafecie. No cóż, skład był mocny. Zdobyli medal mistrzostw świata i pobili rekord Europy. Gratuluję im! Oczywiście, że żałuję, bo mógłbym być medalistą mistrzostw świata! Nie chcę mówić, na której zmianie powinienem wystartować. Nie wiem też, czy udałoby się zdobyć choćby srebrny medal. Ale na pewno wynik byłby lepszy - mówił we wrześniu ubiegłego roku Bogaczyński.
W prywatnej rozmowie siostrzeniec Jacka Bociana wyrażał jednak nadzieję, że dostanie szansę pokazania swych umiejętności, także w sztafecie, w kolejnym roku, gdy będzie już "starszym rocznikiem" wśród juniorów. Decyzja o braku powołania do kadry na MŚ w Kolumbii odbiera mu tę możliwość.
"PZLA złodziejem i hamulcowym"
Po ogłoszeniu przez PZLA kadry na MŚ U-20 w Cali na jednym z portali społecznościowych wypowiedziała się żona trenera lekkoatletów MKL-u Jarocin Anna Kordus-Gościniak. Przytoczyła ona słowa rekordzistki Polski w siedmioboju Adrianny Sułek, która po swoim występie w kończących się właśnie Mistrzostwach Świata seniorów w amerykańskim Eugene stwierdziła, że "jedynym hamulcem w moim rozwoju jest PZLA". Anna Kordus-Gościniak odniosła słowa jednej z najlepszych polskich lekkoatletek młodego pokolenia do sytuacji Igora Bogaczyńskiego. Stwierdziła także, że utalentowany sprinter MKL-u Jarocin został przez PZLA okradziony!
- Z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa stwierdzam, iż Igor został OKRADZIONY!
Tak, okradziony...
Z możliwości startu w Mistrzostwach Świata, na które zasłużył swoją ciężką pracą...
Nie stukał w klawiaturę komputera przez większość dnia, jak znaczna część młodzieży w jego wieku, tylko codziennie trenował, mając w głowie cel!
Tak, okradziony z możliwości rozwoju i poszerzania swoich doświadczeń, jako Zawodnika...
Tak, okradziony z marzeń i perspektyw, które niesie ze sobą start w imprezie rangi mistrzowskiej... - napisała na swoim profilu Anna Kordus-Gościniak i zakończyła swój post apelem:
Apeluję do PZLA!
Każdy błąd można naprawić i wyjść z każdej trudnej sytuacji z twarzą, jest jeszcze czas!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.