Na Słowacji trwają Mistrzostwa Europy do lat 21 w piłce nożnej. Wśród uczestniczących szesnastu drużyn znalazła się także Polska. Do kadry, prowadzonej przez Adama Majewskiego, powołany został m.in. urodzony w Klęce Michał Gurgul.
Z kim grała Polska podczas Mistrzostw Europy U-21?
Biało-Czerwoni znaleźli się w turniejowej grupie C, gdzie zmierzyli się kolejno z reprezentacjami Gruzji, Portugalii oraz Francji. Faworytami do wyjścia z tego zestawienia były dwie ostatnie kadry, gdyż ich reprezentacje młodzieżowe od lat święcą triumfy na arenie międzynarodowej
Zimny prysznic w debiucie Michał Gurgula w kadrze U-21
W pierwszym meczu podopieczni Adama Majewskiego mierzyli się z Gruzją. W wyjściowej „11” zobaczyliśmy nazwisko Michała Gurgula. Mogło być to o tyle zaskakujące, że dla wychowanka APR Jarocin był to debiut w kadrze, a przez całe eliminacje nie dość, że nie grał w tej kadrze, to nie był nawet do niej powoływany, gdyż po prostu grał w młodszych rocznikowo reprezentacjach narodowych lub był powołany do seniorskiej drużyny narodowej. Grą przez cały sezon w Lechu Poznań Gurgul udowodnił jednak, że można na nim polegać i trener Majewski także postanowił mu zaufać wystawiając go jak pół-lewego stopera w ustawieniu z trójką obrońców.Niestety, dla reprezentacji Polski był to dość zimny prysznic, bowiem przegrali to spotkanie 1:2. Gruzini jako pierwsi wyszli na prowadzenie, ale Biało-Czerwoni wyrównali po golu z rzutu karnego Jakuba Kałuzińskiego. Kiedy wydawało się, że wszystko zakończy się podziałem punktów, to w czwartej minucie doliczonego czasu drugiego gola dla Gruzinów zdobył Vasilos Gordeziani. Jeśli chodzi o Gurgula, to można mieć nieco uwag do jego gry, jeśli chodzi o pierwszą bramkę dla naszych rywali, gdyż strzał Nodara Lominadze przeleciał tuż obok głowy obrońcy pochodzącego z Klęki, gdy ten stał na linii bramkowej.
Faworyci nie dają Polsce szans
Także w drugim meczu - przeciwko Portugalii - Michał Gurgul wybiegł w pierwszym składzie. Tu jednak nie było mowy o wyrównanym pojedynku, gdyż zespół z południa Europy zmiażdżył Biało-Czerwonych aż 5:0, z czego aż cztery gole zdobył jeszcze w pierwszej połowie.Jeśli chodzi o Gurgula, to był on "zamieszany" w utratę pierwszej, drugiej i czwartej bramki. Przy pierwszej zbyt łatwo dał się wyprzedzić asystującemu Rogerowi Fernandesowi. Przy drugiej dwukrotnie okiwał go strzelec gola Geovany Quenda. Z kolei, przy czwartej, podobnie jak w meczu z Gruzją, piłka przeleciała koło głowy obrońcy Kolejorza - po strzale Paulo Bernardo. Trzy dość duże błędy zaowocowały zmianą w 56. minucie gry.
W tzw. „meczu o honor” z Francją Gurgul już nie wybiegł na boisko. Podopieczni Adama Majewskiego jednak nie dochowali polskiej tradycji i przegrali Trójkolorowymi 4:1.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.