Jędrzej Martuzalski (109 kg) z Jarocina przegrał swoją zawodową walkę podczas gali MMA Fight Night Diva Spa w Kołobrzegu. Pokonał go przez techniczny nokaut reprezentant gospodarzy Marcin Sianos (115,2 kg).
Podczas gali, która odbyła się w hali Milenium w Kołobrzegu, stoczono 11 pojedynków. Martuzalski walczył w kategorii wagowej open. Wszystko rozegrało się w pierwszej rundzie. - Najpierw była seria uderzeń w stójce, potem zapaśnicze obalenie w wykonaniu Marcina, który następnie w tzw. dosiadzie zadawał ciosy na głowę. W takich sytuacjach sędziowie niemal zawsze przerywają walki, bo trzeba mieć niesamowite umiejętności, żeby się z tego wybronić - relacjonuje Tomasz Szczerek, organizator zawodów. - Walka nie była jednak tak jednoznaczna. Jędrzej silnie kopał low kickami, Marcin ma mocno spuchniętą nogę. Ale to i tak był jego dzień - dodaje.
Jędrzej Martuzalski jest po gali mocno rozgoryczony. - Napisz wprost, że jestem wkur..., bo dałem ciała, jak mało kto. Nie mogę w taki sposób przegrywać - mówi. Występ był dla niego okazją do pokazania się szerszej publiczności - gala ma być retransmitowana w jednej ze sportowych stacji telewizyjnych.
- Na razie robię przerwę, muszę się zastanowić, czy to ma sens dalej. Mój rywal przygotowywał się do tej walki dwa razy dziennie. No takie są realia, to jednak wymaga bardzo ciężkiej pracy. A dla mnie to raczej hobby - mówi zniechęcony Martuzalski.
(igi)
Fot. Szczerek Fight Team
