Po trzech płaskich etapach wyścig Tour de Pologne wjechał dziś w góry. Nie był to jeszcze odcinek, na którym główne role odgrywali faworyci, ale 220 km z Jaworzna do Nowego Sącza dostarczyło sporo emocji, zwłaszcza polskim kibicom.
Od samego początku uciekało trzech kolarzy – Maciej Bodnar (Tinkoff – Saxo), Kamil Zieliński (reprezentacja Polski) i Łotysz Gatis Smukulis (Katusha). Uciekinierzy uzyskali ponad 11 minut przewagi i chyba zostali zlekceważeni przez peleton, który mimo ostrej jazdy na rundach po ulicach Nowego Sącza nie zdołał dogonić harcowników.
Zwycięzcą i bohaterem etapu zostal Maciej Bodnar, drugi był Kamil Zieliński , który został nowym liderem wyścigu, a trzeci Łotysz Smuklis.
Zasadnicza grupa, z Maciejem Paterskim (CCC Sprandi Polkowice), dotarła do mety z 20-sekundową stratą. Jarociński kolarz zajął dwudzieste miejsce i awansował na jedenastą pozycję w klasyfikacji generalnej.
Dotychczasowy lider – Niemiec Marcel Kittel (Giant Alpecin), specjalizujący się w sprincie, poczuł dziś „siłę gór” i stracił do zwycięzcy ponad 9 minut...
- Bardzo się cieszę, że wygrał dziś mój kolega, z którym razem ścigałem się w Liquigasie! Zarazem szkoda, że któryś od nas z nimi nie pojechał. ..Ja dziś miałem z Gręgą Bole jechać spokojnie w grupie i ewentualnie pomagać mu zafiniszować. W peletonie drużyny patrzyły na siebie i nikt nie chciał pogonić uciekinierów, a ich przewaga rosła. Ja czułem się w miarę ok. Jutro górzysty etap, w którym każdy wróci już na swoje miejsce. Czekam teraz na odprawę i tam się dowiem, jakie będę miał jutro zadania. Pewnie będę starał się uciekać, a jak się nie uda to będę chciał jak najdłużej utrzymać się w głównej grupie. W klasyfikacji generalnej mamy innych walczących zawodników, którzy lepiej ode mnie wypadną w kończącej wyścig czasówce – powiedział po IV etapie Maciej Paterski.
Dziś udało się portalowi ponownie skontaktować z Szymonem Gruchalskim, oficjalnym fotografem TdP. Posłuchajcie o jego kolejnych przygodach. O zniszczonym parapecie gabinetu burmistrza, o balkonie papieża, a także o kraksie na II etapie. I o kasku, który podobno przynosi szczęście...