Lotnik Poznań - LZS Cielcza 3:2
Przed tygodniem LZS Cielcza ze sporymi obawami jechał na mecz do Swarzędza z tamtejszym Liderem. Z powodu uroczystości rodzinnych zabrakło wówczas w zespole "Czelsi" kilku ważnych postaci, m. in. trenera Łukasza Kaczałki i czołowego strzelca Jakuba Nowaka. Mimo iż gospodarze do przerwy prowadzili, to w drugiej połowie zespół z Cielczy zaprezentował typowy dla tej drużyny charakter i najpierw za sprawą Mateusza Zięciaka doprowadził do remisu, a w 90. minucie, dzięki trafieniu Jakuba Orzłowskiego odniósł dziewiąte z rzędu zwycięstwo w rundzie wiosennej.
Jednakże dziesiątej wygranej w meczu z Lotnikiem w Poznaniu nie udało się podopiecznym Łukasza Kaczałki odnieść, mimo iż były na to spore szanse. Zespół z Cielczy dwukrotnie obejmował prowadzenie. W pierwszej połowie obrońcom Lotnika urwał się Kamil Filipiak i zapewnił "Czelsi" prowadzenie. Dziesięć minut po przerwie gospodarze wyrównali. Jakub Orzłowski źle rozegrał sytuację 3 na 3 w ataku i Lotnik wyprowadził kontratak, po którym Robert Sobczak musiał wyjąć piłkę z siatki. Po kilku minutach podopieczni Łukasza Kaczałki ponownie objęli prowadzenie. Asystę Kamila Filipiaka na gola zamienił Jakub Nowak. Chwilę później obaj czołowi gracze biało - niebieskich mieli okazje by zdobyć dla swej drużyny trzeciego gola i prawdopodobnie "zamknąć" mecz. Ani Nowak, ani Filipiak nie zdołali jednak pokonać bramkarza poznańskiego zespołu. Ponieważ "niewykorzystane okazje się mszczą", to Lotnik najpierw zdobył gola wyrównującego, a kilka minut przed końcem spotkania, po rzucie karnym podyktowanym za faul Bartosza Roszyka, uzyskał trafienie na wagę kompletu punktów.
- Wiadomo, że kiedyś nasza passa musiała się skończyć. Lotnik walczy ciągle o utrzymanie, dlatego już przed tym spotkaniem mówiłem, że będzie to jedno z najtrudniejszych, jakie nas jeszcze czekają do końca sezonu. Nie pomogła nam również piątkowa informacja o porażce Polonii Poznań w Mosinie. Zbyt szybko zaczęliśmy liczyć naszą przewagę punktową. Inna sprawa, że mieliśmy na boisku Lotnika dwukrotnie korzystny wynik i mogliśmy jeszcze zdobyć trzeciego gola, który pewnie rozstrzygnąłby sprawę wyniku na naszą korzyść. Musimy sie teraz jednak skupić już na kolejnym bardzo ważnym spotkaniu z PKS-em Racot, aby odpowiednio zareagować po tej porażce - stwierdził trener LZS-u Cielcza Łukasz Kaczałka.
Lotnik Poznań - LZS Cielcza 3:2 (0:1)
0:1 - Kamil Filipiak - po podaniu Mateusza Zięciaka (19.)
1:1 - Łukasz Lekier (55.)
1:2 - Jakub Nowak - po podaniu Kamila Filipiaka (60.)
2:2 - Kacper Czapla (72.)
3:2 - Michał Kargul - z rzutu karnego (84.)
LZS: R. Sobczak - B. Roszyk, Ł. Marchewka, P. Kropski, J. Bierła (85. B. Kantek), E. Radziejewski, M. Zięciak, P. Palczewski, J. Nowak, K. Filipiak, J. Orzłowski (70. Ł. Zawacki)
GKS Jaraczewo - UKS Śrem 4:1
W ciagu zaledwie tygodnia GKS Jaraczewo rozegrał aż trzy spotkania, w tym dwa z nich były dla podopiecznych Kamila Stefaniaka meczami derbowymi.
Najpierw zespół z Jaraczewa zremisował 1:1 w wyjazdowych derbach powiatu jarocińskiego z GKS-em Żerków. Mecz od początku był intersujący. Już w 6. minucie błąd obrońcy zespołou z Jaraczewa wykorzystał Wojciech Kidoń i zapewnił gospodarzom prowadzenie. Jednakże już trzy minuty później, po podobnym kiksie obrońcy z Żerkowa, do wytrównania doprowadził Patryk Rzepka. Potem mecz był dość wyrównany, choć nieco bliżej odniesienia zwycięstwa w derbach dwóch GKS-ów był ten z Jaraczewa. Zwycięskiego gola mógł zdobyć dwukrotnie Przemysław Rzepka. W obu sytuacjach skutecznie interweniował bramkarz zespołu z Żerkowa Damian Wieliński. Ważna była szczególnie interwencja z 90. minuty, gdy Wieliński delikatnym strąceniem piłki skierował ją na poprzeczkę i tym samym uratował gospodarzom ważny punkt.
W środę podopieczni Kamila Stefaniaka odrabiali zaległości z poprzedniej kolejki i podejmowali u siebie Wisłę Borek Wlkp. Mimo iż Jaraczewo i Borek leżą w dwóch różnych powiatach, to są jednak sąsiednimi gminami. Dlatego oba zespoły wzajemne spotkania traktują jak derby. W środowym spotkaniu GKS dwukrotnie obejmował prowadzenie, ale za każdym razem piłkarze Wisły doganiali wynik i w szóstym ligoym spotkaniu między tymi zespołami padł ostatecznie szósty remis. Najpierw w pierwszej połowie prowadzenie zapewnił gospodarzom sam grający trener Kamil Stefaniak. Tuż po zmianie stron Wisła wyrównała. W 65. minucie nieporozumienie między obrońcami Wisły wykorzystał Przemysław Rzepka i GKS ponownie uzyskał prowadzenie. W 79. minucie atomowym uderzeniem z dystansu do wyrównania doprowadził kapitan ekipy z Borku Wlkp. Krzysztof Konieczny. Mecz z Wisłą był trzysetnym oficjalnym spotkaniem jaraczewskiego klubu, po reaktywacji drużyny. Warto też potkreślić, że kibice obu zespołów stworzyli także wspaniałe widowisko na trybunach.
W końcu mecz z UKS-em Śrem okazał się dla zespołu z Jaraczewa zwycięski, mimo iż to goście prowadzili po pierwszej połowie. Przed przerwą dwie dobre okazje na objęcie prowadzenia przez GKS miał Mateusz Nowak, ale nie zdołał pokonać bramkarza gości. W 40. minucie faulowany przed polem karnym UKS-u był Dariusz Józefiak, jednak arbiter nie odgwizdał przewinienia i goście ze Śremu wykorzystali dezorganizację w szeregach gospodarzy, obejmując prowadzenie. W drugiej połowie GKS zagrał swoje najlepsze 45 minut w rundzie wiosennej. W 52. minucie Przemysław Rzepka zaskoczył bramkarza gości strzałem z ostrego kąta i doprowadził do wyrównania. A w 58. minucie rozpoczęło się dziesięciominutowe show grającego trenera GKS-u Kamila Stefaniaka. W ciągu dwóch minut napastnik GKS-u dwukrotnie, w podobny sposób, przelobował bramkarza UKS-u, zaś w 68. minucie skompletował klasycznego hat-tricka, zdobywając gola z bliskiej odległości. Okazałe zwycięstwo GKS-u mogło być jeszcze wyższe, gdyby dogodne sytuacje na gole zamienili jeszcze Filip Glinkowski i Marcin Wyrwas.
GKS Jaraczewo - UKS Śrem 4:1 (0:1)
0:1 - Szymon Kędziora (40.)
1:1 - Przemysław Rzepka (52.)
2:1 - Kamil Stefaniak (58.)
3:1 - Kamil Stefaniak (60.)
4:1 - Kamil Stefaniak (68.)
GKS: M. Wojciechowski - T. Wiła (73. J. Tomaszewski), M. Urbaniak, K. Tomczak, D. Józefiak, D. Małecki, K. Wieliński, Patryk Rzepka, M. Nowak (60. F. Glinkowski), K. Stefaniak (69. M. Wyrwas), Przemysław Rzepka
TPS Winogrady Poznań - GKS Żerków 3:3
Przed spotkaniem z czołową drużyną grupy IV w klasie okręgowej TPS-em Winogrady remis trener GKS-u Żerków Tomasz Szymkowiak przyjąłby "w ciemno". Ale po meczu, mimo iż jego podopieczni przegrywali już 0:2 i 1:3, pozostał jednak niedosyt.
Mecz rozpoczął się dobrze dla gospodarzy. W 5. minucie Kacper Hetmańczyk zbyt krótko odgrywał piłkę do bramkarza Damiana Wielińskiego, przejął ją zawodnik zespołu z Winograd i poznańska drużyna objęła prowadzenie. W 12. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie, ale jeszcze w pierwszej połowiej Piotr Dolata uciekł obrońcom, wyprzedził bramkarza i głową strącił piłkę do bramki, dając zespołowi z Żerkowa gola kontaktowego.
Na drugą połowę zespół gości wybiegł nastawiony bardzo ofensywnie, ale jak to często bywa, to Winogrady strzeliły swego trzeciego gola. Podopieczni Tomasza Szymkowiaka zdołali jednak uratować remis, za sprawą Wojciecha Kidonia. Skrzydłowy GKS-u dwukrotnie w ciągu sześciu minut wspaniale wykonał rzuty wolne i jego dwa trafienia okazały się na wagę zdobycia cennego punktu.
TPS Winogrady Poznań - GKS Żerków 3:3 (2:1)
1:0 - Antoni Guziołek (5.)
2:0 - Mateusz Steitman (12.)
2:1 - Piotr Dolata (38.)
3:1 -Krzysztof Ratajczak (53.)
3:2 - Wojciech Kidoń (55.)
3:3 - Wojciech Kidoń (61.)
GKS: D. Wieliński - D. Pilarczyk (46. P. Dutkowiak), T. Potocki, K. Hetmańczyk, P. Kujawa, A. Gabryszak, B. Kujawa, W. Kidoń (76. M. Hetmańczyk), K. Witczak (76. P. Zalewski), P. Dolata
Jarota II Witaszyce - LKS Jankowy 0:1
Coraz bardziej odmładzany zespół rezerw Jaroty nadal uczy się dość dotkliwie seniorskiej piłki ligowej. Młodzi gracze akademii piłkarskiej Jaroty nieźle radzą sobie w grze technicznej, posiadaniu piłki, ataku pozycyjnym. Mają jednak ogromne problemy z organizacją gry w obronie po stracie piłki. W ten sposób podopieczni Krzysztofa Matuszaka stracili już w rundzie rewnżowej wiele goli, w tym pięć kolejnych przed tygodniem w Kraszewicach. W pojedynku z LKS-em Jankowy gra obronna wyglądała już znacznie lepiej. Wiele wskazywało na to, że choć w ataku nie udało się pokonać bramkarza rywali, to przynajmniej zespół z Jankowych także nie zdoła strzelić gola golkiperowi Jaroty II. Jednakże w ostatniej minucie meczu goście zdobyli jednak strzelić zwycięśkiego gola, a bramkarzowi rezerw po raz kolejny nie udało się zachować czystego konta.
Jarota II Witaszyce - LKS Jankowy 0:1 (0:0)
0:1 - Damian Dwornik (90.)
Jarota II: M. Marciniak - T. Pilarczyk (82. M. Siekierski), Sz. Bogaczyk, J. Ziętkowski, Mikołaj Kowalski, W. Kryger, Ł. Tomczak, B. Marciniak (65. F. Borkowski), W. Lamprecht, P. Pech, W. Mąka
W rozgrywkach B klasy w derbach powiatu jarocińskiego GKS II Żerków uległ 1:3 Gromowi Golina. Podopieczni Aleksandra Matuszewskiego zachowują szanse na awans do A klasy. Nie pomogli im jednak piłkarze Błękitnych Sparty Kotlin, którzy ulegli 0:3 liderowi rozgrywek Stali II Pleszew. Phytopharm Klęka przegrał 0:2 na wyjeździe z KS Pogorzela, zaś rezerwy GKS-u Jaraczewo nie dojechały na mecz w Daniszynie z tamtejszym Błyskiem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.