Do jedenastej kolejki spotkań musieli poczekać piłkarscy fani, aby obejrzeć jesienne derby powiatu jarocińskiego w V lidze. Delikatnym faworytem tego meczu byli piłkarze LZS-u Cielcza, nie tylko ze względu na to, że byli gospodarzami tego spotkania. Po bardzo trudnym początku sezonu, gdy przez kilka kolejek "Czelsi" zajmowało ostatnie miejsce w tabeli, w dwóch ostatnich spotkaniach ligowych podopieczni Marcina Lewandowskiego w końcu zdobyli pierwsze punkty, pokonując najpierw u siebie Victorię Ostrzeszów (i spychając ją na ostatnie miejsce), a następnie remisując w Rawiczu z Ravią. Z kolei beniaminek z Jaraczewa miał udany początek sezonu. W pierwszych trzech kolejkach zdobył pięć punktów. Ostatnio jednak podopiecznym Kamila Stefaniaka się mocno niewiedzie. Wysoko przegrali dwa ostatnie mecze ligowe, tracąc w nich aż dziesięć goli, a zdobywając tylko dwa. Co prawda do Cielczy przyjechali opromienieni środowym sukcesem w Pucharze Polski. W ćwierćfinale pokonali u siebie 5:4 Polonię Marcinki Kępno, choć tydzień wcześniej ulegli w lidze tej samej drużynie aż 1:6! Podopieczni Kamila Stefaniaka od lat wręcz sepcjalizują się w osiąganiu sukcesów w Pucharze Polski na szczeblu okręgowym. W tym roku znów są już w półfinale, choć granie od kilku tygodni w rytmie co trzy dni z pewnością odbija się na rezultatach osiąganych przez beniaminka z Jaraczewa w V lidze.
Nowy bramkarz, stare problemy
Derby rozpoczęły się bardzo udanie dla "Czelsi", a fatalnie dla GKS-u. Już w 7. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po kuriozalnym golu. Na bramkę zespołu z Jaraczewa dość anemiczny strzał oddał Filip Zaleski. Debiutujący między słupkami GKS-u Oliwier Browarny zlekceważył to uderzenie i tak pechowo próbował łapać piłkę, że ta wturlała się za linię bramkową.
- Początek meczu wyglądał dla nas obiecująco. Staraliśmy się utrzymywać przy piłce. Szybko stracony gol, jeszcze w taki sposób, niestety wpłynął negatywnie na naszą mentalność. Zwłaszcza, że takie głupie gole zdarzały nam się także w kilku poprzednich meczach. Wielka szkoda, bo atmosfera spotkania była godna derbów i liczyliśmy, że w tym pojedynku uda nam się zdobyć jakieś punkty. Niestety, musimy przełknąć gorycz porażki - ubolewał nad łatwo traconymi w tym sezonie golami trener GKS-u Kamil Stefaniak.
Ten gol uskrzydlił gospodarzy, a podłamał gości. Już w 19. minucie niebiesko - biali podwyższyli prowadzenie. Z rzutu rożnego w pole karne GKS-u dośrodkował Karol Oczkowski a tam, w ogromnym zamieszaniu, najlepiej zorientował się Jakub Nowak i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie podopiecznych Marcina Lewandowskiego.
GKS przejmuje środek, "Czelsi" kontratakuje
Przez następny kwadrans sytuację, zwłaszcza w środkowej strefie boiska, zaczęli opanowywać goście z Jaraczewa. Nie przekładało się to jednak na sytuacje podbramkowe. Dopiero w 37. minucie Bartosz Marciniak znalazł się sam przez Szymonem Olejniczakiem, ale bramkarz LZS-u Cielcza nie dał się zaskoczyć strzałem z ostrego kąta i natychmaist uruchomił kontratak, po którym Jakub Nowak oddał groźny strzał. Browarny odbił piłkę przed siebie, a następnie w ostatniej chwili ubiegł Zaleskiego. Bardzo ważny moment dla losów spotkania nastąpił w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry w pierwszej połowie. Znakomitą akcję przeprowadzili ponownie gospodarze. Młody, bardzo aktywny w tej części gry, Filip Zaleski wygrał drybling z doświadczonym Karolem Tomczakiem i zagrał piłkę w pole karne do Karola Oczkowskiego. Napastnik "Czelsi" zachował się jak prawdziwy rutyniarz. Będąc odwrócony tyłem do bramki nie szukał sam możliwości zdobycia gola, tylko wystawił piłkę tuż przed narożnik pola karnego na strzał Kacprowi Borucie. Pomocnik niebiesko - białych uderzył kapitalnie, poza zasiegiem ramion Browarnego. Piłka odobiła się jeszcze od słupka i po raz trzeci wpadła do bramki GKS-u. Trzeci gol, strzelony "do szatni", naładował jeszcze energią gospodarzy, a ponownie nieco podłamał gości.
Zmiana taktyki i kluczowa interwencja bramkarza
Na drugą połowę LZS Cielcza wyszedł z planem szybkiego zdobycia czwartego gola, który przypięczętowałby już ich zwycięstwo w meczu derbowym. GKS natomiast zmienił taktykę. O ile w pierwszej połowie podopieczni Kamila Stefaniaka chcieli rozgrywać piłkę przez linię pomocy, głównie z wykorzystaniem Dariusza Małeckiego i Patryka Rzepki, o tyle w drugiej połowie znacznie częściej próbowali prostopadłych podań, często z linii obrony wprost do napastników. Zwłaszcza, gdy na boisku pojawił się Tomasz Mikołajczak, to gracze GKS-u bardzo często wybierali takie zagrania. Przez kwadrans nie przynosiło to efektów, ale w 60. minucie Marcin Kordus idealnie wybiegł w tempo do takiego dalekiego podania, znalazł się sam przed Olejniczakiem i pewnym strzałem pokonał młodego bramkarza "Czelsi". Goście uwierzyli, że nadal mogą przynajmniej odrobić straty i z jeszcze większą ochotą rzucili się do ataków. Kluczowy moment spotkania nastapił w 66. minucie. Po akcji Bartosza Marciniaka piłkę w polu karnym gospodarzy otrzymał Przemysław Rzepka i zdecydował się na strzał, który kapitalną paradą obronił Szymon Olejniczak. Ewentualny drugi gol mógłby doprowadzić do nerwowej końcówki, ale interwencja młodego bramkarza utrzymała dwubramkową przewagę gospodarzy.
Kolorowa końcówka i gol w ostatniej akcji
W 82. minucie goście praktycznie pogrzebali szanse na odrobienie strat. Rezerwowy w tym meczu Jakub Adamkiewicz bardzo szybko, w ciągu kilku ledwie minut, obejrzał dwukrotnie żółty kartonik (za drugim razem także czerwony). Najpierw posprzeczał się z Erykiem Kowalskim, który go faulował, a następnie źle przyjął piłkę i ratując się wślizgiem zaatakował rywala, a że nie trafił w piłkę, to sędzia nie miał wyboru i odesłał piłkarza z Jaraczewa do szatni. Grając w osłabieniu GKS nie był już w stanie strzelić choćby drugiego gola, zaś gospodarze, w ostatniej akcji meczu, w piątej minucie doliczonego czasu gry wyprowadzili kontratak, po którym Jakub Nadobny wyłożył piłkę Bartoszowi Roszykowi, a ten pewnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania.
Dzięki temu zwycięstwu LZS Cielcza zrównał się z GKS-em Jaraczewo punktami, ale wyprzedził (liczy się wynik bezpośredniego meczu) powiatowych przeciwników w tabeli V ligi, spychając czerwono-żółto-niebieskiech na przedostatnie miejce.
- W pierwszej połowie bardzo dobrze realizowaliśmy założenia taktyczne. Zmuszaliśmy przeciwników do grania długich piłek na skrzydło i w tych rejonach boiska dobrze sobie radziliśmy. W drugiej części w nasze poczynania wkradła się niepotrzebna nerwowość. Mogliśmy spokojnie utrzymać wynik do końca, a jednak pozwoliliśmy rywalom zdobyć gola i dać im jakieś nadzieje. Wiadomo jak wygląda sytuacja w tabeli, więc ciąży na chłopakach presja osiągnięcia korzystnego wyniku i stąd pewnie ta nerwowość. Jestem z tą drużyną piąty tydzień. Widzę postępy, ale mówiłem też prezesowi, że prowadzenie drużyny to jest proces. W tym momencie najbardziej mnie cieszy wprowadzanie do drużyny młodych zawodników, bo widać w ostatnich meczach, że oni coraz więcej dają temu zespołowi. Dziś dobry mecz zagrał Zaleski, a w drugim kolejnym spotkaniu z bardzo dobrej strony pokazał się nasz młodziutki, utalentowany bramkarz Szymon Olejniczak. Dobrą zmianę dał też znów Nadobny. Myślę, że oni będą przyszłością tego zespołu - chwalił po zwycięskich derbach trener LZS-u Cielcza Marcin Lewandowski.
LZS Cielcza - GKS Jaraczewo 4:1 (3:0)
1:0 - Filip Zaleski (7.)
2:0 - Jakub Nowak (19.)
3:0 - Kacper Boruta (45.)
3:1 - Marcin Kordus (60.)
4:1 - Bartosz Roszyk (90.+5)
LZS Cielcza: Sz. Olejniczak - B. Borysiak, P. Kropski, B. Kantek (86. B. Roszyk), J. Bierła (75. Ł. Marchewka), K. Zawacki, F. Zaleski (63. J. Nadobny), Ł. Zawacki (61. E. Kowalski), K. Boruta, J. Nowak (89. M. Stamierowski), K. Oczkowski (80. M. Szulc)
GKS: O. Browarny - K. Wieliński, M. Urbaniak, T. Wawrzyniak, K. Tomczak (72. J. Adamkiewicz), D. Małecki (58. T. Zaremba), Patryk Rzepka, B. Marciniak, Przemysław Rzepka (72. M. Wyrwas), N. San Martin (58. T. Mikołajczak), M. Kordus
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.