reklama

LZS Cielcza nadal z kompletem punktów w "okręgówce"!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

LZS Cielcza nadal z kompletem punktów w "okręgówce"! - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNiezwykle udana była dla drużyn z powiatu jarocińskiego III kolejka spotkań w klasie okręgowej. Wszystkie zespołu reprezentujące nasz powiat odniosły zwycięstwa, choć aż trzy z czterech przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść w dramatycznych końcówkach rywalizacji!
reklama

LZS Cielcza - Zawisza Dolsk 3:1 (2:0)

Piłkarze "Czelsi" wykorzystali jak dotychczas atut własnego boiska do maksimum! Wszystkie trzy pierwsze mecze w nowym sezonie zagrali na własnym boisku i w każdym zdobyli komplet punktów! Zawisza Dolsk okazał się jednak bardzo wymagającym przeciwnikiem. Po raz kolejny podopieczni Łukasza Kaczałki zagrali bardzo dobrze w pierwszej połowie, ale po zmianie stron spisywali się znacznie gorzej. Gospodarze objęli prowadzenie juz w 2. minucie. Łukasz Zawacki dośrodkował w pole karne, a Mateusz Zięciak głową skierował piłke do siatki. W 24. minucie podopieczni Łukasza Kaczałki podwyższyli prowadzenie. Łukasz Zawacki dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a Mateusz Szatkowski zgrał ją przed bramkę. W zamieszaniu najwięcej spokoju zachował Krzysztof Zawacki i zdobył drugiego gola dla zespołu z Cielczy. Po zmianie stron w 57. minucie piłkarze Zawiszy strzelili gola kontaktowego i zaczęli nacierać, dążąc do zdobycia gola wyrównującego. Kolejne ponad pół godziny było niezwykle stresujące, zwłaszcza dla rezerwowych i członków sztabu "Czelsi". Dopiero w doliczonym czasie gry, gdy goście rzucili już wszystkie siły do ataku, rezerwowy Marcin Szewczyk wykorzystał sytuację "sam na sam" z bramkarzem Zawiszy i ustalił wynik spotkania. We wcześniejszym okresie pięciu doliczonych do regulaminowego czasu minut obie strony miały okazje do zdobycia goli.

reklama

- Widoczny jest w naszym zespole brak Kuby Nowaka i Karola Oczkowskiego, ale choć minimalnie, to jednak wygrywamy mecze. W trzech pierwszych zdobyliśmy maksimum. Na plus mogą mecz z Zawisza zaliczyć Mateusz Zięciak, który zdobył pierwszego gola i miał spory udział przy najważniejszym, ostatnim. Również obrońcy zagrali bardzo dobrze, powstrzymując większość ataków rywali. Tym razem nieco słabiej spisali się zmiennicy, ale najważniejsze, że mamy na swym koncie komplet punktów - nie krył zadowolenia trener LZS-u Cielcza Łukasz Kaczałka.

LZS Cielcza - Zawisza Dolsk 3:1 (2:0)

1:0 - Mateusz Zięciak (2.)

2:0 - Krzysztof Zawacki (24.)

2:1 - Amadeusz Idkowiak (57.)

3:1 - Marcin Szewczyk (90.+3)

LZS: R. Sobczak - D. Wrzalik, P. Kropski, Ł. Marchewka (75. M. Majewski), M. Szatkowski (65. T. Kapturek), J. Bierła (58. Ł. Kogut), K. Lisiak, K. Zawacki, M. Zięciak,Ł. Zawacki (58. F. Hoffmann), K. Filipiak (70. M. Szewczyk)

reklama

GKS Żerków - Lider Swarzędz 2:1 (0:0)

Niezwykle emocjonujący mecz obejrzeli kibice w Żerkowie. Mógł on się rozpocząć znakomicie dla gości, gdyż już w 2. minucie, nie po raz ostatni w tym meczu, GKS w sytuacji "sam na sam" uratował bramkarz Damian Wieliński. Kolejne emocje piłkarze dostarczyli dopiero po zmianie stron. Lider objął prowadzenie w 52. minucie, gdy Mateusz Korcz uderzeniem z rzutu wolnego zmylił Wielińskiego. Jedenaście minut później dość niespodziewanie GKS doprowadził do wyrównania. Po dośrodkowaniu w pole karne błąd popełnili bramkarz zespołu ze Swarzędza, który minął się z piłką, i jeden z obrońców, który pozwolił przejąć ją w polu karnym Piotrowi Dolacie. Napastnik GKS-u pewnie umieścił futbolówkę w opuszczonej bramce. Po wyrównaniu znów zaatakował Lider, ale w kilku groźnych sytuacjach pod bramką GKS-u zawsze na wysokości zadania stawał Damian Wieliński. Z kolei znakomite okazje do zdobycia gola dającego prowadzenie GKS-owi mieli: rezerwowy Mikołaj Hetmańczyk (dwukrotnie) oraz doświadczony Marcin Jujka. Za każdym razem w sytuacjach "jeden na jednego" górą był jednak bramkarz zespołu ze Swarzędza. Sytuacja gospodarzy skomplikowała się w 80. minucie, gdy drugą żółtą kartkę, za niepotrzebny faul na połowie przeciwnika, otrzymał Daniel Pilarczyk. Wówczas podopieczni Tomasza Szymkowiaka skupili się na obronie własnej bramki, aby uratować przynajmniej remis. Mimo to znów kilka razy wykazać musiał się Wieliński. W ostatniej z pięciu doliczonych minut piłkarzom GKS-u dopisało ogromne szczęście. Przed polem karnym gości sfaulowany został Michał Rzepa. Rzut wolny wykonywał Bartosz Kujawa. Uderzył w środek bramki i golkiper Lidera nie powinien mieć problemów z obroną, ale piłka odbiła się niespodziewanie w miejscu, w którym kończyła się trawa, a zaczynało błoto. To zmyliło bramkarza Lidera, który niespodziewanie przepuścił piłkę między nogami. Oznaczało to wybuch ogromnej radości piłkarzy GKS-u i niesamowitą rozpacz piłkarzy ze Swarzędza.

reklama

- Mecz powinien sie zakończyć remisem, ale w ostatniej akcji dopisało nam szczęście. Tak jak w pierwszym meczu z Polonią Poznań dwukrotnie nie mieliśmy szczęścia i piłka po dziwnym odbiciu od jakiejś kępy trawy wpadała do naszej bramki, tak teraz to szczęście się do nas uśmiechnęło - przyznał po pierwszym w tym sezonie zwycięstwie na własnym boisku szkoleniowiec GKS-u Tomasz Szymkowiak.

GKS Żerków - Lider Swarzędz 2:1 (0:0)

0:1 - Mateusz Korcz (52.)

1:1 - Piotr Dolata (63.)

2:1 - Bartosz Kujawa (90.+5)

GKS: D. Wieliński - D. Pilarczyk, T. Potocki, B. Kujawa, P. Dutkowiak, K. Witczak (55. M. Rzepa), M. Jujka, A. Pisarczyk (62. M. Hetmańczyk), P. Kujawa, A. Gabryszak (62. T. Szopny), P. Dolata

GKS Jaraczewo - 1920 Mosina 1:0 (0:0)

reklama

GKS Jaraczewo, po dwóch wysokich porażkach, wreszcie odniósł zwycięstwo. Nie było o nie łatwo, bowiem zespół z Mosiny, który również zaczął nowy sezon dość słabo, okazał się dość wymagającym rywalem. Podopieczni Kamila Stefaniaka od początku spotkania dominowali jednak na boisku. Zdecydowanie poprawili grę defensywną. Obrońcy juz nie popełniali tak prostych błędów, jak w dwóch poprzednich meczach. Bramkarz Marcin Wojciechowski pewnie spisywał się także przy stałych fragmentach gry dla rywali. W ataku GKS był znacznie groźniejszy, ale niezbyt skuteczny. Sam Mateusz Nowak powinien juz w pierwszej połowie zapewnić gospodarzom bezpieczne prowadzenie. Miał trzy znakomite okazje do zdobycia gola. Raz nawet minął już bramkarza zespołu z Mosiny, ale posłał piłke nad poprzeczką. Gdy wydawało się już, że wszystkie ofensywne wysiłki GKS-u pójdą na marne, w 89. minucie bramkarz gości odbił piłkę przed siebie. Przejął ją Przemysław Rzepka, który próbował uderzać na bramkę, ale trafiła ona pod nogi Tomasza Mikołajczaka i to napastnik GKS-u, ku ogromnej radości kibiców, zdobył zwycięskiego gola.

- Wydarliśmy to zwycięstwo! Od początku spotkania narzuciliśmy swój styl gry. Szukaliśmy szans na strzelenie gola. Gdybyśmy wykorzystali dogodne okazje w pierwszej połowie, to końcówka meczu byłaby spokojniejsza - ocenił trener Jaraczewian Kamil Stefaniak.

GKS Jaraczewo - 1920 Mosina 1:0 (0:0)

1:0 - Tomasz Mikołajczak (89.)

GKS: M. Wojciechowski - D. Józefiak (70. M. Bolek), K. Wieliński, J. Adamkiewicz, K. Glinkowski (55. M. Urbaniak), P. Walczak (90. K. Tomczak), D. Małecki (80. K. Stefaniak), P. Rzepka, M. Nowak, J. Gabryszak (70. M. Kordus), T. Wiła (55. T. Mikołajczak)

Jarota II Witaszyce - Ogniwo Łąkociny 8:0 (2:0)

Podopieczni Krzysztofa Matuszaka w drugim meczu na własnym stadionie po raz drugi rozgromili rywali, zdobywając osiem goli i nie tracąc żadnego. W pierwszej połowie gracze rezerw Jaroty byli mniej skuteczni, o co trener Matuszak miał pewne pretensje. W drugiej części zaaplikowali rywalom aż sześć goli. Łupem strzeleckim podzielili się Jacek Pacyński (trzy gole), Jakub Nowak (dwa trafienia), Miłosz Kowalski oraz Maurycy i Marceli Skowrońscy po jednym. Trener Matuszak szczególnie zadowolony był z poziomu koncentracji oraz konsekwentnej gry w obronie.

- Dzisiaj koncentracja naszej drużyny była na wysokim poziomie, czego odzwierciedleniem jest też wynik. Mogę mieć jedynie trochę pretensji o drugą część pierwszej połowy. Mogliśmy w niej strzelić jeszcze kilka goli, ale nasze wybory nie były w tym czasie najlepsze. Cieszy mnie też konsekwencja w grze obronnej, dzięki której kolejny mecz przed własną publiczności kończymy bez straty gola - wskazał na plusy i pewne niedociągnięcia w grze trener Jaroty II Krzysztof Matuszak.

Jarota II Witaszyce - Ogniwo Łąkociny 8:0 (2:0)

1:0 - Jacek Pacyński (5.)

2:0 - Jakub Nowak (15.)

3:0 - Jakub Nowak (46.)

4:0 -Miłosz Kowalski - z rzutu karnego (49.)

5:0 - Jacek Pacyński (66.)

6:0 - Jacek Pacyński (69.)

7:0 - Marceli Skowroński (86.)

8:0 - Maurycy Skowroński (89.)

Jarota II: S. Krawczyk - N. Dryjański, Sz. Bogaczyk, P. Stachowiak, K. Matuszak, Mikołaj Kowalski (55. F. Borkowski), Ł. Tomczak (53. Marceli Skowroński), J. Pacyński (70. B. Borysiak), J. Nowak, Miłosz Kowalski (73. Maurycy Skowroński), F. Szydlik (53. W. Lamprecht)

W miniony weekend zainaugurowano również rozgrywki w B klasie. Z drużyn z ziemi jarocińskiej zwycięstwo odniósł tylko Phytopahrm Klęka, który pokonał 2:1 rezerwy Białego Orła Koźmin Wlkp. Grom Golina zremisował 1:1 w Czeluścinie z miejscowym Gromem. Błękitni Sparta Kotlin ulegli w Kobylinie Piastowi 1:4. Rezerwy GKS-u Jaraczewo uległy 2:6 rezerwom Stali Pleszew, a rezerwy GKS-u Żerków przegrały 1:2 w Chwaliszewie z Sokołem.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama