GKS Jaraczewo - Kania Gostyń 2:3
Spory niedosyt pozostał u sympatyków GKS-u Jaraczewo po niedzielnym meczu z Kanią Gostyń. Faworytem spotkania byli goście, czołowa drużyna rozgrywek. Ale podopieczni Kamila Stefaniaka bliscy byli wywalczenia przynajmniej punktu. Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami. Kania juz w 8. minucie objeła prowadzenie. Jednakże w 30. minucie, po dalekim podaniu Jakuba Adamkiewcza w stronę Konrada Stefaniaka, błąd popełnił interweniujacy poza polem karnym bramkarz zespołu z Gostynia, który wybił piłkę wprost pod nogi Bartosza Marciniaka. Pomocnik GKS-u wykorzystał okazję i posłał piłkę do pustej bramki. Ledwie trzy minuty później rywale znó byli na prowadzeniu, wykorzystując kiks Marcina Urbaniaka we własnym polu kranym.
Po przerwie GKS zdołał ponownie doprowadzić do remisu. Patryk Rzepka sprytnie wykonał rzut wolny, zagrywając piłkę wprost na głowę Tomasza Zaremby, który pokonał bramkarza gości. Kania znów szybko odzyskała prowadzenie, ale w kontrowersyjnych okolicznościach. Po interwencji Marcina Urbaniaka we własnym polu karnym piłka odbił się od jego brzucha, a następnie od ręki. Arbiter spotkania podyktował rzut karny dla gości, mimo iż w podobnej sytuacji w piezrwszej połowie przyznał piłkę gościom niedopatrując się nieprawidłowości w zagraniu ich zawodnika. Z decyzją arbitra nie mogł pogodzić się Jakub Adamkiewicz i "w nagrodę" otrzymał drugą żółta kartkę. GKS stracił zatem nie tylko gola z rzutu karnego, ale także zawodnika, odesłanego do szatni po czerwonej kartce. Pięć minut później drugą żółtą kartkę orzymał również wprowadzony na boisko po przerwie MIzraim Dos Santos i gospoadrze pozostali na boisku juz tylkow w "dziewięcioosobowym składzie. Mimo to faworyzowani rywale do końcowego gwizdka sędziego mogli miec obawy o swój sukces. Już w doliczonym czasie gry Marciniak odzyskał piłkę w pressingu i zagrał ją w pole karne, ale Tomaszowi Zarembie zabrakło nieco wzrostu, aby sięgnąć futbolówkę i skierować ja do siatki.
- Trudno zrozumieć dlaczego za podobne przewinienie sędziowie raz je odgwizują i dyktują stałe fragmenty, a innym razem nie. Wcale nie dziwię się, że taki brak konsekwencji wywołuje nerwowe rekacje u zawodników. Najgorsze, że klub nie tylko poniesie konsekwencje finansowe za tak dużą liczbę otrzymanych żółtych kartek, ale jeszcze będziemy mieli problem ze skompletowaniem składu na kolejny mecz. Pomijam już to, że w tym spotkaniu mieliśmy realne szanse wywalczyć przynajmniej punkt przeciwko czołowej drużynie rozgrywek. Trudno jednak gonić wynik, mając aż dwóch zawodników mniej - nie krył rozgoryczenia trener GKS-u Kamil Stefaniak.
GKS Jaraczewo - Kania Gostyń 2:3 (1:2)
0:1 - Jakub Harendarz (8.)
1:1 - Bartosz Marciniak (30.)
1:2 - Michał Jernaś (33.)
2:2 - Tomasz Zaremba (70. )
2:3 - Błażej Danielczak (73.)
Czerwone kartki (dwie żółte): Jakub Adamkiewicz (74.) i Mizraim Dos Santos (79.)
GKS: O. Browarny - J. Bolek (48. D. Józefiak), M. Urbaniak, J. Adamkiewicz, K. Wieliński, P. Wawrzyniak, Patryk Rzepka, Przemysław Rzepka (82. B. Chybki), B. Marciniak (82. Sz. Kubiak), Konrad Stefaniak (65. T. Zaremba), D. Czabański (60. M. dos Santos)
Zefka Kobyla Góra - LZS Cielcza 4:0
Gościom z Cielczy starczyło animuszu na początkowe dwodzieścia minut starcia z Zefką Kobyla Góra. To niebiesko - biali jako pierwsi umieścili piłkę w siatce. Właśnie w 20. minucie Jakub Nowak przebiegł pół boiska, nie pozwolił się dogonić obrońcom, minął zwodem bramkarza i umieścił piłkę w siatce, po czym sędzia gwizdkiem oznajmił nie zdobycie gola przez "Czelsi", lecz to, że Nowak był na spalonym. Z kolei trzy minuty później arbiter uznał gola zdobytego z najbliższej odległości przez Macieja Stawińskiego, mimo iż napastnik Zefki w momencie podania stał już za bramkarzem zespołu z Cielczy, miał przed sobą tylko jednego przeciwnika i w związku z tym, zgodnie z przepisami, powinien zostać odgwizdany spalony. Zatem zamiast prowadzić goście z Cielczy przegrywali i nie byli juz w stanie wrocić do obrego grania. Z każdą minuta rosła przewaga gospodarzy, którzy jeszcze przed przerwą podwyższyli prowadzienie. W przerwie trener Aleksander Matuszewski starał się przywrócić w swych podopiecznych wiarę w zdobycie przynajmniej gola kontaktowego, ale juz trzy minuty po rozpoczęciu drugiej połowy Stawiński zdobył trzeciego gola dla gospodarzy. Ostatecznie faworyt jeszcze raz pokonał Szymona Olejniczaka i odniósł wysokie zwycięstwo.
- Zagraliśmy dość słaby mecz, ale kto wie jakby się potoczył, gdyby przy wyniku bezbramkowym sędzia uznał naszego gola i nie uznał trafienia gospodarzy. Owszem, przegraliśmy ostatecznie wysoko, ale kluczowe decyzje zostały podjęte przy stanie bezbramkowym i mogły mieć wpływ na zupełnie inny dalszy przebieg meczu - narzekał trener "Czelsi" Aleksander Matuszewski.
Zefka Kobyla Góra - LZS Cielcza 4:0 (2:0)
1:0 - Maciej Stawiński (23.)
2:0 - Kamil Antosiewicz (31.)
3:0 - Maciej Stawiński (48.)
4:0 - Maciej Stawiński (54.)
LZS: Sz. Olejniczak - J. Szymanek, P. Kropski, Ł. Marchewka (46. M. Stamierowski), J. Bierła (89. W. Mąka), K. Wyduba, B. Borysiak, E. Kowalski (75. Ł. Zawacki), B. Szyszka, F. Zaleski (55. J. Nadobny), J. Nowak (55. K. Oczkowski)
GKS Żerków - KS Rogaszyce 5:1
GKS Żerków odniósł wysokie i pewne zwycięstwo, choć do przerwy to rywale niespodziewanie prowadzili. GKS był przed przerwą nieskuteczny, zaś w 43. minucie goście wykorzystali nieporozumienie obrońców i bramkarza GKS-u. Po zbyt krótkim wycofaniu piłki do bramkarza Damian Wieliński próbując wybic piłkę treafił w nadbiegającego rywala i zespół z Rogaszyc mógł cieszyć się prowadzeniem.
W szatni trener Grzegorz Nurchacki dokonał dwóch zmian i na drugą połowę zespół z Żerkowa wybiegł z ogromnym animuszem. Już w 49. minucie wprowadzony na drugą połowę Przemyusław Kujawa dokładnie dośrodkował w pole karne, a Adam Gabryszak doprowadził do wyrównania. Gospodarze poszli za ciosem i już dwie minuty później drugi ze zmienników Tomasz Szopny wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. W końcówce spotkania gopsodarze przypieczętowali swoje zwycięstwo. Trzeciego gola zdobył strzałem głową Miłosz Wachowiak, który w doliczonym czasie trafił jeszcze raz ustalając wynik spotkania. W 90. minucie najładniejszego gola strzelił Michał Rzepa, który precyzyjnym uderzeniem przelobował bramkarza gości.
GKS Żerków - KS Rogaszyce 5:1
0:1 - Marcel Figaszewski (42.)
1:1 - Adam Gabryszak (49.)
2:1 - Tomasz Szopny (51.)
3:1 - Miłosz Wachowiak (78.)
4:1 - Michał Rzepa (90.)
5:1 - Miłosz Wachowiak (90.+2)
GKS: D. Wieliński - F. Kornobis (60. D. Pilarczyk), T. Potocki, B. Kujawa (46. P. Kujawa), F. Kardasz, K. Hetmańczyk, A. Gabryszak (85. B. Pacanowski), M. Rzepa, W. Rzepa (46. T. Szopny), M. Jujka, M. Wachowiak
W B klasie Błękitni Sparta Kotlin pokonali 1:0 KS Pogorzelę, zaś Phytopharm Klęka przegrał aż 0:7 ze Spartą Orzechowo.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.