Kto był rywalem Jaroty?
Pogoń II Szczecin - zespół złożony głównie z zawodników, którzy szkolą się w Akademiii „Portowców”, choć w jej składzie znaleźć mogliśmy także znanego z występów w Ekstraklasie Bartosza Ławę. JKS przyjeżdżał do stolicy województwa zachodniopomorskiego po dwóch ligowych porażkach z rzędu. O przełamanie serii mogło być trudno, gdyż Pogoń w tym roku nie poniosła jeszcze porażki, a dodatkowo nie straciła bramki. Na korzyść Jaroty mógł wpłynąć fakt, że w ostatnich trzech potyczkach niezależnie od stadionu padał wynik remisowy. Do składu z zespołu Jarocina wrócili także kontuzjowani gracze - Dawid Idzikowski oraz kapitan drużyny - Piotr Skokowski.
Przebieg spotkania
Od początku grę kontrolowali gospodarze i to oni doprowadzili do pierwszej groźnej akcji. W 8. minucie spotkania Portowcy mieli rzut wolny. Piłkę uderzył Szymon Cybulski, a jego strzał wylądował na poprzeczce. Jarota swoją pierwszą sytuację miała sto osiemdziesiąt sekund później. Czujnie jednak zachowali się obrońcy Pogoni. Kiedy wydawało się, że szykuje nam się wyrównane spotkanie, to boisko musiał opuścić Jędrzej Ludwiczak. Nie doznał on jednak kontuzji, lecz wyleciał z boiska po faulu na Aronie Stasiaku. Doświadczony gracz JKS-u chciał zapobiec sytuacji sam na sam, jednak zrobił to w tak niefortunny sposób, że prowadzący ten mecz Paweł Łapkowski nie wahał się pokazać czerwonego kartonika.
Stało się jasne, że przez pozostałe 75. minut meczu o ile nic się nie wydarzy, Jarota będzie musiała grać ze startą jednego zawodnika. Od tego momentu to Pogoń zdecydowanie częściej atakowała bramkę przyjezdnych. Gospodarze nie potrafili jednak zamienić swoich sytuacji na choćby jednego gola. Okazje były także po rzutach rożnych w 35 i 38. minucie gry, ale i te nie zmieniły rezultatu. Kiedy wydawało się, że do przerwy będziemy mieli bezbramkowy remis, to w doliczonym czasie gry arbiter podyktował rzut karny. Niestety była to „jedenastka” dla Portowców. Powodem miało być zagranie ręką Kacpra Szymankiewicza, które jak relacjonuje dyrektor sportowy Jaroty - Maciej Maćkowiak w rzeczywistości było zagraniem piłki klatką piersiową. Z racji braku możliwości wideo weryfikacji rzut karny został utrzymany, a Sebastiana Lorka pokonał Kacper Łukasiak.
Po przerwie ataki gospodarzy nie ustawały. Chcieli oni powiększyć swoje prowadzenie. Jednak uderzenia Portowców były albo niecelne, albo w bramce dobrze spisywał się Lorek. Najlepszą sytuację gospodarze mieli w 62. minucie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową minął jednak bramkę JKS-u. Piłkarze Piotra Garbarka pomimo gry w osłabieniu chcieli wywieźć ze Szczecina choć jeden punkt. Blisko wyrównania w 66. minucie spotkania był Krzysztof Bartoszak. Jego strzał po podaniu od Antoniego Prałata był jednak zbyt lekki i bez problemu interweniował bramkarz Pogoni – Bartosz Klebaniuk. Gra stawała się coraz bardziej wyrównana, ale ani jeden, ani drugi zespół nie potrafił zmienić jej rezultatu. Szansa na to była na przełomie osiemdziesiątej drugiej i osiemdziesiątej trzeciej minuty gry. Strzał Piotra Skokowskiego był jednak niecelny. Jarota próbowała jeszcze między innymi z rzutu wolnego w 89. minucie spotkania, jednak wynik już nie uległ zmianie.
JKS przegrał z rezerwami Pogoni Szczecin, zwiększając tym samym serię ligowych porażek do trzech z rzędu.
Pogoń II Szczecin - Jarota Jarocin 1:0 (1:0)
Bramka:
45’ + 3 1:0 Kacper Łukasiak (rzut karny)
Pogoń II: Bartosz Klebaniuk – Jakub Lis, Wojciech Lisowski, Maciej Białczyk, Fabian Pach (54’ – Dawid Rezaeian) – Kamil Kort, Szymon Cybulski – Oskar Kalenik (72’ – Bartosz Kołodziejczyk), Kacper Łukasiak (54’ – Błażej Starzycki), Bartosz Bonecki (63’ – Bartosz Ława) – Aron Stasiak (63’ – Bartosz Zaborski)
Trener: Paweł Ozga
Jarota: Sebastian Lorek – Dawid Idzikowski, Piotr Stachowiak, Jędrzej Ludwiczak (CZ), Piotr Skokowski (kapitan) – Kaito Imai (70’ – Shoma Shimada), Szymon Komendziński (83’ – Igor Rybarczyk), Kacper Szymankiewicz, Wojciech Kryger (83’ – Szymon Bogaczyk) – Antoni Prałat (90’ – Bartosz Borysiak), Krzysztof Bartoszak
Trener: Piotr Garbarek
Powiedzieli po meczu:
Do Szczecina jechaliśmy po trzy punkty. Mieliśmy bardzo dobrze rozpracowaną drużynę Pogoni, jednak czerwona kartka pokrzyżowała wszystkie nasze plany. Nie zmienia to jednak faktu, że pomimo osłabienia zespół zagrał bardzo dobre spotkanie. Szkoda nam bardzo tego rzutu karnego, co zresztą przyznał sam sędzia, że gdyby był VAR, to nie wiadomo, czy decyzja zostałaby utrzymana. Pomimo porażki powiedziałem chłopakom, że praca, którą wykonujemy, nie idzie na marne, bo wiele zespołów grając w dziesiątkę, już dawno zamknęłoby się na własnej połowie i w ogóle nie atakowały. Tymczasem my podjęliśmy takie próby. Od 80 minuty staraliśmy przebywać, jak najdłużej się da na połowie Pogoni i zamykać ich na tej części boiska. Mam nadzieję, że nasza seria zostanie przerwana już w najbliższy weekend w meczu z Błękitnymi. Wszystkim kibicom życzę wesołych świąt Wielkiej Nocy i widzimy się na stadionie w Jarocinie 23 kwietnia - Piotr Garbarek, trener Jaroty Jarocin
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.