reklama
reklama

Jarota Jarocin przegrała z Bałtykiem Koszalin

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Jedenasty mecz i piąta porażka. Chociaż spotkanie z Bałtykiem Koszalin przez większość czasu zapowiadało komplet punktów dla Jaroty, to słaba końcówka sprawiła, że 3 punkty pojechały do Koszalina. JKS przegrał kolejny mecz, w którym na boisku prezentował się lepiej niż rywal.
reklama

Jarota do meczu z Bałtykiem przystępowała po dwóch porażkach – z Elaną Toruń i Pogonią Nowe Skalmierzyce. W obu tych spotkaniach zawodnicy Piotra Garbarka prezentowali się lepiej od rywali, którzy jednak okazywali się skuteczniejsi. Z kolei ekipa z Koszalina w dwóch ostatnich meczach remisowała z Bałtykiem Gdynia i Zawiszą Bydgoszcz.

Lepiej mecz rozpoczęli Jarociniacy. Po rzucie rożnym w 10. minucie zakotłowało się w szesnastce gości, którzy wyprowadzili kontrę. Nie zdołali jednak wówczas oddać celnego strzału. Chwilę później zza szesnastki uderzał Piotr Skokowski, ale także poza światło bramki. W 17. minucie z boiska musiał zejść wracający do Jaroty po ośmiu latach Sebastian Kamiński. Były gracz m.in. Widzewa Łódź czy Olimpii Elbląg doznał urazu łydki. W 18. minucie pierwszy raz zatrudniony przez rywali został Karol Drażdżewski. Wreszcie w 33. minucie długi wrzut z autu wykonał Mateusz Ławniczak. Nikt nie zdołał wybić piłki, a w szesnastce najlepiej zachował się Mateusz Dunaj, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. Odpowiedź Bałtyku znów została zatrzymana przez bramkarza Jaroty. Jeszcze przez przerwą zza pola karnego groźnie uderzał Kacper Szymankiewicz, którego strzał w kapitalnym stylu obronił bramkarz gości.

W drugiej połowie jako pierwsi na bramkę uderzyli przyjezdni, ale Drażdżewski nie miał problemów ze skuteczną interwencją. W 55. minucie w świetnej sytuacji fatalnie przestrzelił Szymankiewicz, który miał okazję wykorzystać dośrodkowanie Szymona Komendzińskiego. Ten sam zawodnik dziesięć minut później uderzał z dystansu obok słupka. W 71. minucie zaczął się dramat Jaroty. Paweł Łysiak zdecydował się na strzał z dystansu, a piłka wpadła do siatki tuż pod poprzeczką. Przepiękna bramka zawodnika gości doprowadziła do wyrównania. Trener Garbarek reagował zmianami. Na boisko wszedł m.in. Patryk Rzepka, który niespełna 60 sekund po wejściu na boisko miał szansę na zdobycie bramki. Wyszedł sam na sam z bramkarzem gości, który jednak zdołał obronić jego strzał. Dobijał jeszcze Krzysztof Bartoszak, ale wprost w słupek. Pięć minut później Bałtyk wykorzystał swoje szczęście chwilę wcześniej. Goście wyprowadzili kontrę lewym skrzydłem, którą w polu karnym silnym uderzeniem wykończył Łysiak. W końcówce wynik już się nie zmienił.

Kolejnym rywalem Jaroty będzie Polonia Środa Wlkp. Ten mecz rozegrany zostanie w sobotę, 9 października w Środzie Wlkp. Początek o 15:00.

Jarota: Karol Drażdżewski – Piotr Skokowski, Marcin Maćkowiak, Jędrzej Ludwiczak, Szymon Komendziński – Mateusz Ławniczak, Dawid Idzikowski (75’ Antoni Prałat) – Damian Pawlak (81’ Patryk Rzepka), Kacper Szymankiewicz, Sebastian Kamiński (17’ Mateusz Dunaj) – Krzysztof Bartoszak

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama