Przegraną 0:1 z kibicami na własnym terenie w rundzie jesiennej sezonu 2018/2019 pożegnali się piłkarze Jaroty Jarocin. Lepsi okazali się zawodnicy Górnika Konin.
Jarociniacy przystępowali do sobotniego starcia 16. kolejki w dość trudnej sytuacji. W tygodniu podczas Walnego Zebrania Stowarzyszenia nie udało się wybrać nowego prezesa i zarządu klubu. Dzień później z zespołem pożegnał się trener Marek Nowicki, a zastąpił go Tomasz Leszczyński. Ponadto JKS w trzech ostatnich pojedynkach zdołał wywalczyć tylko punkt, a przed tygodniem uległ po dobrym meczu w Gnieźnie.
Pierwsze minuty starcia z Górnikiem należały do Jaroty. Gospodarze często gościli pod polem karnym rywali, ale brakowało groźnych strzałów na bramkę. Po kwadransie gry doskonałą sytuację zmarnował Mateusz Majer. Po zagraniu z lewej strony zawodnik Górnika nie trafił do pustej bramki z bardzo bliskiej odległości. Szybko odpowiedzieli Jarociniacy, ale uderzenie głową Radosława Barabasza po dośrodkowaniu z rzutu rożnego powędrowało nad poprzeczką. W 18. minucie fatalny w skutkach błąd popełnił Mateusz Filipowiak. Na strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Majer. Piłka leciała pod poprzeczkę. Bramkarz Jaroty próbował przerzucić piłkę nad bramką, ale ta „przełamała” jego palce i wpadła do bramki. W kolejnych minutach niewiele się działo. Dopiero tuż przed przerwą najpierw rajd lewym skrzydłem Mateusza Molewskiego zakończył się zaledwie rzutem rożnym, a chwilę później dobrą interwencją popisał się Filipowiak, gdy goście wyprowadzili kontrę.
Po zmianie stron inicjatywa była po stronie Górnika. W 53. minucie kolejną dobrą interwencją popisał się Filipowiak, broniąc strzał z dystansu. Przez długi czas była to jedyna groźna sytuacja na boisku. Na trybunach zaczęły pojawiać się gwizdy. Kibice swoje niezadowolenie wyrazili również w 79. minucie, gdy drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną obejrzał Jakub Czapliński. Chwilę wcześniej zawodnik Jaroty został napomniany żółtym kartonikiem za faul na rywalu, a tym razem zablokował rękoma piłkę, gdy zawodnik Górnika wznawiał grę z autu. W pierwszych minutach po czerwonej kartce sytuacje mieli goście. Strzały z rzutu wolnego i zza pola karnego poleciały jednak nad bramką. W doliczonym czasie gry kolejną dobrą interwencją popisał się Mateusz Filipowiak. Natomiast tuż przed końcowym gwizdkiem Jarota mogła doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, błędzie bramkarz gości i uderzeniu głową Radosława Barabasza, piłka zmierzała w światło bramki, ale została wybita przez asekurującego obrońcę.
Był to ostatni mecz w rundzie jesiennej w wykonaniu Jaroty przed własną publicznością. Za tydzień Jarociniaków czeka wyjazdowe starcie z KP Starogardem Gdańskim. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę, 24 listopada. Początek o 13.00.
Jarota Jarocin: Mateusz Filipowiak – Jakub Czapliński (79’ – czerwona kartka), Radosław Barabasz, Jędrzej Ludwiczak, Igor Skowron, Piotr Skokowski (65’ Szymon Komendziński) – Szymon Piekarski, Jakub Nowak, Mateusz Dunaj, Mateusz Molewski – Mikołaj Łopatka
Więcej o spotkaniu oraz komentarz nowego szkoleniowca Jaroty w najbliższym numerze Gazety