reklama

Festiwal zwycięstw LZS-u Cielcza trwa

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportDla piłkarzy okres świąt majowych nie był czasem odpoczynku. Drużyny występujące w IV, V lidze i klasie okręgowej w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja rozgrywały kolejną kolejkę spotkań w rundzie rewanżowej.
reklama

LZS Cielcza - Pogoń Książ Wlkp. 3:1

Zespół z Cielczy odniósł ósme z rzędu zwycięstwo i wiosną może się poszczycić zdobyciem kompletu punktów! Bohaterem spotkania z Pogonią Książ Wlkp. był Jakub Nowak.

Podopieczni Łukasza Kaczałki mocno rozpoczęli środowy pojedynek. Już w 6. minucie Piotr Palczewski dośrodkował w pole karne, a Jakub Nowak wyskoczył zza pleców obrońcy, uprzedził bramkarza i skierował po raz pierwszy piłkę do bramki. Gospodarze nie zwalniali tempa i dążyli do zdobycia kolejnych goli. Blisko powodzenia był Mateusz Zięciak, jednak po jego uderzeniu głową piłka odbiła się od poprzeczki. Również tylko na poprzeczce zatrzymała się piłka po strzale Eryka Radziejewskiego z dystansu. W końcu w 41. minucie Nowak zdecydował się na strzał tuż sprzed linii pola karnego, piłka otarła się o obrońcę i po raz drugi zatrzymała się w siatce.

reklama

Przerwa wybiła piłkarzy "Czelsi" z rytmu. Drugą połowę rozpoczęli ospale, wolno rozgrywali swoje akcje. Goście poczuli swoją szansę i w 60. minucie zdobyli gola kontaktowego. Wydawało się, że kibiców czeka nerwowa końcówka spotkania, ale podobnie jak w sobotę w Śremie, tak również w środę o losach meczu zadecydował geniusz Jakuba Nowaka. Skrzydłowy "Czelsi" w 62. minucie zdecydował się na uderzenie z ponad 30 metrów, które okazało się niezwykle precyzyjne. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki! Zaskoczeni kibice na chwilę zamarli, jakby nie wierzyli w to, co się stało. Najlepszy snajper zespołu z Cielczy zdobył bowiem niezwykłego gola, który rozstrzygnął losy rywalizacji.

- Z meczu na mecz jesteśmy silniejsi, nie tylko piłkarsko, ale też mentalnie. Pojedynki z Pogonią Książ, czy z UKS-em Śrem nie były dla nas łatwe, jednak poradziliśmy sobie. Ale ciągle nie jesteśmy nasyceni i do Swarzędza w niedzielę pojedziemy po kolejny komplet punktów - zapewnia trener LZS-u Cielcza Łukasz Kaczałka.

reklama

LZS Cielcza - Pogoń Książ Wlkp. 3:1 (2:0)

1:0 - Jakub Nowak - po podaniu Piotra Palczewskiego (6.)

2:0 - Jakub Nowak (41.)

2:1 - Paweł Kaźmierczak (60.)

3:1 - Jakub Nowak (62.)

LZS: R. Sobczak - B. Roszyk, P. Kropski, Ł. Marchewka, M. Szatkowski (82. B. Kantek), E. Radziejewski, M. Zieciak (70. M. Majewski), K. Filipiak, P. Palczewski (80. F. Hoffmann), J. Nowak (88. M. Szewczyk), J. Orzłowski (60. E. Kowalski)

PKS Racot - GKS Żerków 1:0

Podopieczni Tomasza Szymkowiaka postawili spory opór czołowej drużynie rozgrywek. W pierwszej połowie to piłkarze z Żerkowa częściej dochodzili do sytuacji strzeleckich. W 11. minucie bramkarz zespołu z Racotu obronił pierwszy celny strzał na jego bramkę, w wykonaniu Wojciecha Kidonia. Siedem minut później w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Piotr Dolata, ale jego uderzenie w ostatniej chwili zablokował jeden z obrońców gospodarzy.

reklama

Początek drugiej połowy należał do zespołu z Racotu. GKS zbyt nisko stanął w obronie, co przypłacił stratą gola. W 58. minucie piłka dośrodkowana z rzutu wolnego minęła pole karne i zaskoczyła Damiana Wielińskiego. W 67. minucie gospodarze bliscy byli podwyższenia prowadzenia, ale na szczęście piłka po uderzeniu z dystansu odbiła się tylko od poprzeczki. W ostatnim kwadransie GKS starał się zdobyć gola wyrównującego, ale mimo kilku niezłych okazji nie udało sie tego osiągnąć.

PKS Racot - GKS Żerków 1:0 (0:0)

1:0 - Jakub Biały (58.)

GKS: D. Wieliński - D. Pilarczyk, K. Hetmańczyk, T. Potocki, P. Dutkowiak, P. Kujawa (65. A. Gabryszak), B. Kujawa (65. T. Grzelak), P. Dolata, M. Rzepa (80. M. Hetmańczyk), W. Kidoń, P. Zalewski (55. M. Jujka)

Jarota II Witaszyce - Pelikan Grabów nad Prosną 0:3

reklama

Rezerwy Jaroty okazały się wymagającym przeciwnikiem dla lidera grupy VI rozgrywek w klasie okręgowej, ale jednak to doświadczony Pelikan Grabów nad Prosną odniósł wyraźne zwycięstwo. Podopieczni Krzysztofa Matuszaka od początku rozgrywali niezły mecz, ale jak to ostatnio często bywa, zabrakło konkretów w ataku, zaś w obronie nie udało się ustrzec od błędów. W 25. minucie deynamicznie przedzierał się Emil Jędraszak i tuż przed linią pola karnego został nieprzepisowo zatrzymany przez Grzegorza Kuświka. Zawodnik Pelikana zobaczył czerwoną kartkę i wydawało się, że może to być przełomowy moment meczu, dający nadzieję młodej drużynie rezerw Jaroty na pokonanie lidera. Podopieczni Krzysztofa Matuszaka od razu zamknęli rywali na ich połowie, ale doświadczony zespół z Grabowa wyprowadzał groźne kontrataki. Po jednym z nich prowadzenie dla gości uzyskał w 36. minucie Dawid Kuczyński.

Po zmianie stron trwał napór Jaroty II, ale obrona oraz bramkarz Pelikanu za każdym razem stawali na wysokości zadania. Znakomitymi interwencjami bramkarz gości obronił groźne strzały Patryka Pecha, czy Wojciecha Lamprechta, a także sytuację "sam na sam" z Mikołajem Kowalskim. Po jednym z dośrodkowań Pecha z rzutu wolnego piłka przeleciała wzdłuż linii bramkowej, ale żaden z piłkarzy Jaroty II nie zdołał jej skierować do bramki. Tymczasem skoncentrowani na ataku gospodarze mieli problem z szybko wyprowadzanymi przez zespół z Grabowa nad Prosną kontratakami. Dwukrotnie Damian Błaszczyk, przy biernej postawie obrońców Jaroty II, umieścił piłkę w siatce, zapeniając gościom pewne zwycięstwo. Trzeci gol dla gości padł zresztą chwilę po tym, jak drugą żółtą kartkę ujrzał Oliwier Napieralski i Pelikan musiał kończyć mecz w "dziewiątkę".

- Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Pelikan nie zasłużył nawet na punkt, a co dopiero na wygraną 3:0. To my prowadziliśmy grę i graliśmy w piłkę, a Pelikan strzelał gole z naszych "wielbłądów". Mieliśmy piłkę pod kontrolą, a tymczasem trzy razy pozwoliliśmy wbiec piłkarzom gości w nasze pole karne i przyglądaliśmy się jak strzelają nam gole. To musimy zdecydowanie poprawić. Jeśli jednak chodzi o jakość naszej gry, to jestem zadowolony, bo graliśmy z liderem, a piłkarsko go zniszczyliśmy. Młodzież musi jednak nauczyć się, że proste błędy, które w piłce juniorskiej uchodziły płazem, na poziomie seniorskim mogą już się wiązać z poważnymi konsekwencjami w postaci traconych goli. Graliśmy w przewadze, ale w tym momencie u nas jakby spadła koncentracja. Niektórzy pomyśleli, że teraz już będzie łatwo. Żaden przeciwnik się jednak nie położy, więc nigdy nie będzie łatwo - tłumaczy porażkę, mimo gry w przewadze, trener rezerw Jaroty Krzysztof Matuszak.

Jarota II Witaszyce - Pelikan Grabów nad Prosną 0:3 (0:1)

0:1 - Dawid Kuczyński (36.)

0:2 - Damian Błaszczyk (53.)

0:3 - Damian Błaszczyk (79.)

Jarota II: M. Marciniak - A. Maciejewski (80. K. Woś), J. Ziętkowski, Sz. Bogaczyk, Mikołaj Kowalski, K. Matuszak, B. Marciniak, W. Mąka (52. T. Pilarczyk), P. Pech (88. M. Idziorek), W. Lamprecht. E. Jędraszak

GKS Jaraczewo przełożył swój mecz z Wisłą Borek Wlkp. na przyszłą środę 10 maja (godz. 18.00).

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama