Kania Gostyń - GKS Jaraczewo 7:0
Czołowy zespół V ligi udzielił beniaminkowi z Jaraczewa bolesnej lekcji fubolu. Gospodarze od początku spotkania narzucili swój styl i swoje tempo rozgrywania akcji. Kania grała szybko, często z pierwszej piłki, zawodnicy dobrze nią operowali. Gracze GKS-u Jaraczewo nie nadążali za rywalami. W efekcie zespół z Gostynia szybko strzelił trzy gole. Dopiero przy takiej przewadze pozwolił sobie na chwilę rozluźnienia w obronie i po akcji Bartosza Marciniaka w sytaucji "sam na sam" z bramkarzem Kani znalazł się Marcin Kordus. Gol dla gości jednak nie padł, podobnie jak po strzale Przemysława Rzepki, po którym piłka odbiła się tylko od poprzeczki. Później Kania znów przyspieszyła i do końca pierwszej połowy strzeliła jeszcze trzy kolejne gole. Po zmianie stron zespół z Jaraczewa zagrał juz lepiej, ale też piłkarze z Gostynia nie forsowali już tak wysokiego tempa akcji. W efekcie gospodarze strzelili jeszcze tylko jednego gola, ustalając wynik spotkania na 7:0.
- Kania wygrała absolutnie zasłużenie. Gospodarze pokazali nam co to znaczy poziom piątej ligi. Chociaż wiadomo, że to też tylko ludzie, ale jednak byli dziś dla nas zbyt szybcy, zwłaszcza w pierwszej połowie. Dopiero w przerwie skorygowaliśmy trochę pewne zachowania, byliśmy już bliżej rywali i dzięki temu wyglądało to już lepiej. Oczywiście rywale też nie grali już tak intensywnie. Zdajemy sobie sprawę, że takie mecze z czołowymi zespołami tej ligi mogą się zdarzać, ale nie tracimy optymizmu przed kolejnymi pojedynkami. Jedyne, o co mogę mieć trochę pretensje do moich zawodników, to fakt, że przy stanie 0:3, 0:4 zbyt łatwo pogodzili się z porażką. Przestali wierzyć, że ten niekorzystny wynik da się jeszcze poprawić - przyjął ze zrozumieniem dotkliwą porażkę trener GKS-u Kamil Stefaniak.
Kania Gostyń - GKS Jaraczewo 7:0 (6:0)
1:0 - Daniel Tomaszewski (12.)
2:0 - Alan Jankowiak (17.)
3:0 - Alna Jankowiak (27.)
4:0 - Mateusz Olikiewicz (32.)
5:0 - gol samobójczy (42.)
6:0 - Alan Jankowiak (44.)
7:0 - Mateusz Olikiewicz (61.)
GKS: M. Wojciechowski - K. Wieliński, J. Adamkiewicz, T. Zaremba, J. Bolek (56. B. Chybki), D. Małecki (65. J. Tomaszewski), Patryk Rzepka, B. Marciniak (75. P. Wieliński), Przemysław Rzepka (65. Sz. Kubiak), M. Kordus (46. T. Mikołajczak), N. San Martin (70. H. Kubiak)
LZS Cielcza - Zefka Kobyla Góra 1:4
Dramatyczne spotkanie obejrzeli kibice w Cielczy. LZS rozegrał najlepszy mecz w sezonie, ale to nie wystarczyło do zdobycia choćby jednego punktu w starciu z wiceliderem. Pozostał ogromny niedosyt.
W pierwszej połowie Zefka częście była przy piłce i prowadziła grę, ale to gospodarze kontrolowali sytuację na boisku i bliscy byli objęcie prowadzenia. Miedzy 30. a 35. minutą dwukrotnie "oko w oko" z bramkarzem zespołu z Kobylej Góry stanął Jakub Nowak. Najlepszy strzelec niebiesko - białych w poprzednim sezonie tym razem dwukrotnie nie zdołał umieścić piłki w siatce. Gościom dopisało także szczęście, gdy po jednym ze strzałów piłka odbiła się od ich poprzeczki. W dodatku w 38. minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Mikołaj Kubacha. Zefka mogła kończyć pierwszą połowę w jeszcze mniejszym składzie, ale po ataku wysoko uniesioną nogą na Krzysztofa Zawackiego sędzia nie zdecydował się jednak wyrzucić z boiska kolejnego zawodnika gości. Grając w przewadze wydawało się, że nic złego nie może się przydarzyć podopiecznym Marcina Lewandowskiego, jednak tuż przed przerwą zasłabł kolumbijski bramkarz "Czelsi" Rodrigo Suarez i musiał go zastąpić młodziutki Szymon Olejniczak.
Druga połowa zaczęła się nieźle dla gospodarzy, bowiem w 55. minucie przełamał się Jakub Nowak i w końcu pokonał bramkarza gości. Gdy wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, dwie minuty później młody Mateusz Szulc na połowie gości spóźnił się ze wślizgiem i od tyłu sfaulował rywala, za co zobaczył czerwoną kartkę. Siły wyrównały się nie tylko w kwestii liczebności zawodników obu drużyn, bowiem po kolejnych dwóch minutach Zefka doprowadziła do wyrównania także na tablicy wyników. Z kolei sześć minut później doświadczony napastnik gości Maciej Stawiński sprytnie obrócił przyjmując piłkę Przemysława Kropskiego i uciekł obrońcy gospodarzy, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Zespół z Kobylej Góry nabrał rozpędu, a młodzi wahadłowi LZS-u Cielcza opadli z sił i w efekcie Stawiński zdobył trzeciego gola z rzutu karnego. W doliczonym czasie, gdy gospodarze, nie mając już czego bronić, rzucili wszystkie siły do ataku, Zefka po kontrze ustaliła wynik spotkania.
Przed "Czelsi" bardzo trudny tydzień. Najpierw w środę niebiesko - biali zagrają u siebie o 17.15 mecz Pucharu Polski z Piastem Czekanów, a już w piatek o 19.00 zmierzą się w Borku Wlkp. z tamtejsza Wisłą w kolejnym spotkaniu ligowym.
LZS Cielcza - Zefka Kobyla Góra 1:4 (0:0)
1:0 - Jakub Nowak (55.)
1:1 - Szymon Strączkowski (59.)
1:2 - Maciej Stawiński (65.)
1:3 - Maciej Stawiński (78.)
1:4 - Radosław Dolata (90.+7)
Czerwone kartki: Mikołaj Kubacha (Zefka - 38.druga żółta); Mateusz Szulc (LZS - 57. )
LZS: R. Suarez Manjarrez (45. Sz. Olejniczak) - K. Wilczyński (66. B. Borysiak), P. Kropski, Ł. Marchewka, M. Stamierowski (46. M. Szulc), K. Zawacki, J. Bierła (78. B. Roszyk), F. Zaleski (71. J. Nadobny), K. Boruta, J. Nowak, K. Oczkowski (84. K. Giertych)
GKS Żerków - Lilia Mikstat 4:2
GKS Żerków pokonał beniaminka z Mikstatu, choć nie było to zwycięstwo bez trudu. Owszem, w pierwszej połowie podopieczni Grzegorza Burchackiego zagrali bardzo dobrze i zasłużenie prowadzili dwoma golami. Oba trafienia zapisał na swoim koncie Marcin Jujka, wykorzystując najpierw podanie Adama Gabryszaka, a w końcówsce pierwszej połowy dobijając piłkę do bramki po uderzeniu Jakuba Szymkowiaka. Wydawało się, że GKS w drugiej połowie jeszcze powiększy rozmiary zwycięstwa, tymczasem to goście przejęli inicjatywę i w końcówce spotkania doprowadzili nawet do remisu. Na szczęście świetnie grający Jujka znów wypracował zespołowi z Żerkowa szanśe na objęcie prowadzenia. W 87. minucie sprytnie wyprzedził w polu karnym gości obrońcę, który nie spodziewał się ataku zawodnika GKS-u i wywalczył rzut karny, który na gola zamienił Jakub Szymkowiak. W doliczonym czasie gry zwycięstwo przypieczętowal rezerwowy Filip Kardasz.
GKS Żerków - Lilia Mikstat 4:2 (2:0)
1:0 - Marcin Jujka (12.)
2:0 - Marcin Jujka (45.)
2:1 - Łukasz Nogaj - z rzutu karnego (77.)
2:2 - Emil Kliński (82.)
3:2 - Jakub Szymkowiak - z rzutu karnego (87.)
4:2 - Filip Kardasz (90.+3)
GKS: D. Wieliński - D. Pilarczyk (76. F. Kardasz), T. Potocki, B. Kujawa (80. M. Pilarczyk), P. Dutkowiak, K. Hetmańczyk, J. Szymkowiak, A. Gabryszak (80. T. Szopny), W. Rzepa (76. M. Cieślak). M. Jujka, M. Wachowiak (65. F. Kornobis)
Grom Golina - Tarchalanka Tarchały 2:4
Grom Golina przegrał u siebie z Tarchalanką, mimo iż dość szybko objął dwubramkowe prowadzenie. Nie minął jeszcze kwadrans, a pierwszego swego gola w krótkiej historii występów w zespole z Goliny zdobył pierwszy Gwatemalczyk w tym klubie Adonias Ramos Yanes. Latynos zakończył celnym strzałem akcję Krzysztofa Gładczaka. Po dwunastu minutach prowadzenie podwyższył kapitan zespołu z Goliny Piotr Ziętek. Ale w ostatnim kwadransie pierwszej połowy inicjatywę przejęli już goście. Najpierw w 37. minucie z rzutu karnego zdobyli gola kontaktowego, a juz dwie minuty później doprawdzili do remisu. Druga połowa należała już do zespołu z Tarchał, który jeszcze dwukrotnie pokonali nieźle spisującego się mimo wszystko w bramce Krzysztofa Banaszaka.
Grom Golina - Tarchalanka 2:4 (2:2)
1:0 - Adonias Ramos (14.)
2:0 - Piotr Ziętek - z rzutu karnego (26.)
2:1 - Roman Tymofiiv - z rzutu karnego (37.)
2:2 - Mikołaj Świtała (39.)
2:3 - Roman Tymofiiv (57.)
2:4 - Michał Szczurawski (84.)
Grom: K. Banaszak - T. Benuszak, P. Ziętek, J. Goździaszek, A. Bryll, P. Olejniczak (85. P. Andrzejczak), N. Merdziński (32. B. Betran), M. Matuszak (80. W. Jankowski), K. Gładczak (90. M. Sobczyk), A. Ramos, K. Łakomy (88. K. Olejniczak)
W B klasie pierwszy punkt w nowym sezonie zdobyli gracze Błękitnych Sparty Kotlin, remisując 1:1 z CKS-em Zduny. Z kolai Phytopharm Klęka przegrał 0:4 z rezerwami Wiary Lecha.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.