Od KKS-u do Warty
O ile pierwszą w tym roku porażkę poniesioną w Kaliszu z walczącym o awans do Fortuna I ligi KKS-em Kalisz kibice Jaroty mogli przyjąć ze spokojem, o tyle absolutnie zasłużona przegrana w takich samych rozmiarach, ale poniesiona w Jarocinie z Wartą Sieradz może już niepokoić. Rywal bowiem zajmuje po rundzie jesiennej piętnaste miejsce w I grupie III ligi i podobnie jak Jarota wiosną walczyć będzie o utrzymanie na czwartym poziomie ligowym w naszym kraju.
Zadecydowały stałe fragmenty
W pierwszej połowie od początku nieco lepsze wrażenie sprawiali goście. Atakowali obrońców, a nawet bramkarza Jaroty Jakuba Bauta, pressingiem i dość często przechwytywali piłkę. Pierwszą groźną sytuację pod bramką Jaroty stworzyli już w 4. minucie, gdy Bartłomiej Kręcichwost zdołał zablokować wybicie piłki przez Jakuba Bauta i ta nieomal wpadła do bramki. Podopiecznym Piotra Garbarka cząsto brakowało cierpliwości i precyzji w rozegraniu piłki. Zwłaszcza na połowie Warty. Stąd praktycznie nie stwarzali zagrożenia pod bramką gości. Warta była groźniejsza, ale gole zdobyła po stałych fragmentach. W 27. minucie Adrian Filipiak dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, jeden z zawodników w powietrzu trącił ją głową, co spowodowało, że Baut odbił ją przed siebie. Niestety, na dobitkę czekało już dwóch graczy Warty i Mateusz Lis skierował po raz pierwszy piłkę do siatki. Drugiego gola goście z Sieradza zdobyli w 44. minucie po rzucie rożnym. Jakub Piela dośrodkował, a wbiegający na bliższy słupek Seweryn Michalski uderzeniem głową za siebie zaskoczył bramkarza Jaroty. Ten element gry Warta ma wyćwiczony na treningach, gdyż w drugiej połowie goście bliscy byli pokonania po raz drugi Bauta w podobny sposób.
Japończycy rozmontowali Jarotę
W przerwie trener Piotr Garbarek dokonał czterech zmian. Boisko opuścili Piotr Skokowski, Szymon Bogaczyk, Szymon Soiński i Michał Marszałkiewicz, a ich miejsce zajęli Marcin Konopka, Wojciech Kryger, Szymon Łyskawa i zawodnik testowany. Jednak to zmiany dokonane przez trenera Warty miały decydujący wpływ na przebieg drugiej połowy. Na jarocińskim boisku pojawili się bowiem dwaj testowani przez zespół z Sieradza Japończycy i od razu rozruszali akcje ofensywne gości. Zanim jednak Warta strzeliła trzeciego gola, to dwukrotnie dobrze spisał się w bramce Jaroty Jakub Baut. Dwa razy także piłka w niewielkiej odległości minęła słupek i poprzeczkę bramki jarocińskiego zespołu. W końcu w 74. minucie Piotr Stachowiak zablokował strzał Mateusza Lewandowskiego, ale po dobitce Kacpra Sionkowskiego piłka po raz trzeci znalazła się w siatce. Ozdobą meczu był jednak czwarty gol dla Warty, zdobyty przez jednego z testowanych Japończyków. W 85. minucie skrzydłowy, nazywany przez kolegów z drużyny "Nakamurą", minął łatwo zwodem obrońcę Jaroty i mocnym strzałem pod poprzeczkę z ostrego kąta zaskoczył Bauta. Wyczyn Japończyka wzbudził podziw nawet wśród rezerwowych Warty, którzy wstali i bili brawo strzelcowi. Zanim wybrzmiał końcowy gwizdek arbitra, Warta miała jeszcze trzy kolejne okazje do podwyższenia wyniku i znów dwukrotnie dobrze zachował się Jakub Baut.
Piłkarze Jaroty nie oddali w tym meczu żadnego celnego strzału na bramkę Warty i ani razu nie zmusili do interwencji bramkarza drużyny z Sieradza Kamila Miazka.
Jarota Jarocin - Warta Sieradz 0:4 (0:2)
0:1 - Mateusz Lis (27.)
0:2 - Seweryn Michalski (44.)
0:3 - Kacper Sionkowski (74.)
0:4 - zawodnik testowany (85.)
Jarota: Jakub Baut - Szymon Soiński, Piotr Stachowiak, Szymon Bogaczyk, Piotr Skokowski, Szymon Komendziński, Michał Marszałkiewicz, Jacek Pacyński, Sebastian Kamiński, Miłosz Kowalski, Emil Jędraszak
Na zmiany wchodzili: Wojciech Kryger, Marcin Konopka, Szymon Łyskawa, zawodnik testowany, Igor Rybarczyk i zawodnik testowany
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.