GKS Jaraczewo - Victoria Ostrzeszów 1:1
Duży niedosyt. Tymi słowami można określić wynik rywalizacji przedostatniego w rozgrywkach V ligi GKS-u Jaraczewo z zamykającą tabelę Victorią Ostrzeszów. Gospodarze bardzo liczyli na zdobycie kompletu punktów w tym meczu i wydostanie się nad strefę spadkową. Mecz jednak potoczył się zupełnie inaczej. To goście niespodziewanie w 38. minucie objęli prowadzenie. Bartosz Chybki przytrzymał za ramię rywala, który upadł w polu karnym GKS-u, a sędzia spotkania nie wahał się, dyktując rzut karny dla gości. Już dwie minuty później gospodarze doprowadzili do wyrównania. Jakub Adamkiewicz dośrodkował piłkę w pole karne z rzutu wolnego, ta przeleciała nad Patrykiem Rzepką, ale akcję celnym strzałem zakończył Kacper Wieliński. Jeszcze przed przerwą podopieczni Kamila Stefaniaka powinni wyjść na prowadzenie, ale rzutu karnego podyktowanego dla Jaraczewian nie wykorzystał doświadczony Dariusz Małecki.
Po zmianie stron sytuacja nadal zdawała się sprzyjać gospodarzom, gdyż piłkarze z Osrzeszowa, grając ambitnie, często faulowali. W efekcie w dość krótkim czasie stracili dwóch zawodników. Obaj zostali ukarani podwójnie żółtymi kartkami, a w konsekwencji czerwonymi. Przez blisko pół godziny GKS grał z przewagą dwóch graczy, a jednak nie był w stanie zdobyć zwycięskiego gola. Podopieczni Kamila Stefaniaka często wbiegali w pole karne rywali, ale tam brakowało albo celnego ostatniego podania, albo odwagi w podejmowaniu decyzji.
Victoria w tym sezonie V ligi zdobyła tylko dwa punkty. Oba dzięki remisom w pojedynkach z GKS-em Jaraczewo.
- Zdajemy sobie sprawę, że tym remisem mocno utrudniliśmy sobie sprawę walki o utrzymanie w V lidze. Utrudniliśmy, ale jeszcze nie straciliśmy tej szansy. Teraz jednak trzeba będzie zdobywać punkty w pojedynkach ze znacznie bardziej wymagającymi rywalami. Jestem przekonany, że w meczu z Victorią, gdybyśmy my objęli prowadzenie, to udałoby się, może nawet dość wysoko wygrać. Gra w przewadze z jednej strony oczywiście była dla nas okazją na zdobycie zwycięskiego gola, a le z drugiej utrudnieniem, bo rywal mógł już tylko starać się bronić własnej bramki i na ich polu karnym zrobiło się bardzo gęsto. Trudno było się przebić przez ten mur, a rywal heroiczną postawą wybronił ten remis - stwierdził trener GKS-u Jaraczewo Kamil Stefaniak.
GKS Jaraczewo - Victoria Ostrzeszów 1:1 (1:1)
0:1 - Kacper Obsadny (38.)
1:1 - Kacper Wieliński (40.)
44. - Dariusz Małecki nie wykorzystał rzutu karnego; czerwone kartki - Tobiasz Szubiński (53.), Mateusz Obsadny (73.) - obaj Victoria Ostrzeszów
GKS:
KKS II Kalisz - LZS Cielcza 7:0
Wielka Sobota nie była zbyt radosna również dla piłkarzy LZS-u Cielcza. Ich pojedynek w Kaliszu z rezerwami KKS-u praktycznie został rozstrzygniety w ciągu kwadransu. Zespół z Kalisza już po sześciu minutach i dwóch rzutach karnych prowadził różnicą dwóch goli. Po kwadransie gospodarze dorzucili trzecie trafienie, a ledwo gdy minęło pół godziny gry na tablicy wyników pojawiła się przy napisie KKS cyfra 4. Po zmienie stron wyraźnie lepszy zespół z Kalisza (wzmocniony piłkarzami pierwszego zespołu, grającego w II lidze), jeszcze trzykrotnie umieścił piłkę w siatce bramki "Czelsi".
- Nie chciałbym tego meczu nazywać przedwczesnym dyngusem, ale nie jest to miłe, gdy przegrywa się mecz tak wysoko. Rywale wygrali w pełni zasłużenie. Rozmiary też są adekwatne do umiejętności zaprezentowanych przez obie drużyny. Nam brakło koncentracji już na początku meczu. Popełniliśmy zbyt łatwe błędy. Potem przy każdej naszej próbie odważniejszego wyjścia wyżej przeciwnicy, wykorzystując swoją szybkość i zgranie, kontratakowali nas i bezlitośnie wykorzystywali nasze błędy, strzelając koljne gole. Świetnie wykorzystywali przestrzenie dużego boiska. W naszej drużynie zabrakło dziś pauzującego za kartki Jakuba Nowaka, ale umówmy się, jego obecnośc w tym meczu niwiele by zmieniła - przyznał trener LZS-u Cielcza Aleksander Matuszewski.
"Czelsi" liczy na zdobycze punktowe w kolejnym spotkaniu, gdy na własnym boisku podejmować będzie Kanię Gostyń. Ostatnie dwa domowe spotkania zakończyły sie zwycięstwami niebiesko - białych, którzy będą chcieli podtrzymać tę dobrą passę.
KKS II Kalisz - LZS Cielcza 7:0 (4:0)
1:0 - Patryk Banasiak - z rzutu karnego (3.)
2:0 - Kamil Przysiecki - z rzutu karnego (6.)
3:0 - Mikołaj Chaciński (15.)
4:0 - Kami Przysiecki (31.)
5:0 - gol samobójczy (48.)
6:0 - Michał Jackowski (61.)
7:0 - Patryk Banasiak (87.)
LZS: Sz. Olejniczak - B. Roszyk (78. E. Pluta), P. Kropski, Ł. Marchewka, J. Bierła, B. Borysiak, P. Palczewski (64. B. Szyszka), E. Kowalski (60. M. Stamierowski), F. Zaleski (64. B. Kantek), J. Nadobny (70. K. Wyduba), K. Oczkowski (76. Ł. Zawacki)
GKS Żerków - Stal Pleszew 1:4
GKS Żerków nie zdołał wywalczyć nawet punktu w starciu ze Stalą Pleszew, która chce włączyć się do walki o awans do V ligi. Zaczęło się obiecująco, bowiem za sprawą Marcina Jujki GKS w 28. minucie objął prowadzenie. Gol jednak tylko podrażnił ambicje zespołu z Pleszewa, a wprowadził rozluźnienie w szykach obronnych GKS-u. Już dwie minuty później Stal wyrównała, a po kolejnych dziesięciu wyszła na prowadzenie.
Także na początku drugiej połowy drużynie z Żerkowa zabrakło koncentracji i juz w 47. minucie Stal powiększyła swoje prowadzenie do "bezpiecznych" dwóch goli różnicy. GKS starał się zniwelować straty, ale w 77. minucie goście zdobyli czwartego gola, który definitywnie rozstrzygnął losy rywalizacji. Mimo iż GKS zagrał w najsilniejszym możliwym aktualnie składzie (oczywiście bez Kacpra Hetmańczyka, który w tym sezonie już nie zagra, ale z Tobiaszem Potockim, który zdołała się wykurować po poprzednim spotkaniu) nie był w stanie rywalizować o korzystny wynik z faworyzowaną Stalą.
GKS Żerków - Stal Pleszew 1:4 (1:2)
1:0 - Marcin Jujka (28.)
1:1 - Kacper Wojtaszek (30.)
1:2 - Damian Ścibiorek (40.)
1:3 - Kacper Morawski (47.)
1:4 - Tobiasz Krowiacz (77.)
GKS: D. Wieliński - D. Pilarczyk, T. Potocki, B. Kujawa, F. Kornobis (65. F. Kardasz), A. Gabryszak (75. B. Pacanowski), W. Rzepa, M. Rzepa, P. Kujawa (85. J. Burchacki), M. Jujka (90. J. Mikołajczak), M. Wachowiak (70. M. Cieślak)
W poznańskiej B klasie Phytopharm Klęka przegrał w Robakowie z rezerwami Wiary Lecha 1:2.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.