Zawisza Łęka Opatowska - LZS Cielcza 12:2
Trwa bardzo bolesne zapoznanie się z V ligą beniaminka z Cielczy. Debiutancki sezon "Czelsi" jak na razie jest dla podopiecznych Łukasza Kaczałki bardzo trudny. Po przegranej 1:4 w Ostrzeszowie z Victorią piłkarze niebiesko - białych ulegli "u siebie" 4:9 Orłowi Mroczeń. Jak się okazało tak wysoka porażka nie była dziełem przypadku. W czwartej kolejce "Czelsi" przywiozło "dwucyfrówkę" z Łęki Opatowskiej. Jeden z faworytów rozgrywek już w pierwszej połowie był bezlitosny dla absolutnych piątoligowych nowicjuszy. Zawisza przed przerwą zdobyła siedem goli, nie tracąc ani jednego. Po zmianie stron gospodarze rozluźnili szyki obronne, co wykorzystali Piotr Palczewski i Kamil Filipiak, ale sami także byli bezlitośni wobec kolejnych błędów obrony i bramkarza gości.
- Po raz pierwszy w karierze już w pierwszej połowie dokonałem podwójnej zmiany. Ale niewiele to dało, bo po przerwie straciliśmy niemal tyle samo goli - zdradził próby ratowania sytuacji trener LZS-u Cielcza Łukasz Kaczałka.
"Czelsi" nieźle prezentuje się nadal w ataku, bo w trzech meczach zdobyła siedem goli. Fatalnie natomiast wygląda gra obronna. W trzech spotkaniach zespół z Cielczy stracił aż dwadzieścia pięć goli.
- W tej chwili nie przypominamy drużyny, która dwa miesiące temu wywalczyła awans do V ligi. W tej chwili nie gramy nawet na poziomie "okręgówki". Obecnie prezentujemy się jak zespół z B klasy. Popełniamy fatalne błędy w obronie. Mówimy sobie o tym w szatni, ale na boisku robimy co innego. Jeszcze chyba nie do wszystkich dotarło, że V liga to nie to samo, co "okręgówka". To są całkiem inne wymagania - analizuje trener beniaminka z Cielczy Łukasz Kaczałka.
Zawisza Łęka Opatowska - LZS Cielcza 12:2 (7:0)
1:0 - Kamil Jurasik (7.)
2:0 - Paweł Baraniak (19.)
3:0 - Paweł Baraniak (21.)
4:0 - Adrian Gawlik (30.)
5:0 - Kamil Jurasik (31.)
6:0 - Kamil Jurasik (34.)
7:0 - Paweł Baraniak (43.)
8:0 - Kamil Jurasik (51.)
8:1 - Piotr Palczewski (53.)
9:1 - Krzysztof Idźczak (54.)
9:2 - Kamil Filipiak (61.)
10:2 - Adrian Gawlik (69.)
11:2 - Maciej Osesiak (77.)
12:2 - Kamil Jurasik (79.)
LZS: R. Sobczak - M. Szatkowski (72. Ł. Zawacki), B. Kantek (36. E. Radziejewski), Ł. Marchewka, B. Roszyk (36. M. Stamierowski), K. Zawacki, M. Zięciak (60. M. Wachowiak), P. Palczewski, J. Nowak (78. O. Danyliuk), K. Filipiak (67. K. Boruta), K. Oczkowski
GKS Jaraczewo - Rydzyniak Rydzyna 1:0
Bardzo dobry początek nowego sezonu w klasie okręgowej notuje GKS Jaraczewo. Podopieczni Kamila Stefaniaka wygrali już trzeci mecz i tylko raz pechowo zremisowali.
Pojedynek z Rydzyniakiem był bardzo twardy, męski. Z każdą minutą coraz większą przewagę uzyskiwał jednak GKS Jaraczewo. Ale gospodarzom brakowało skuteczności. W pierwszej połowie głównie Patrykowi Rzepce, który w dobrej sytuacji przestrzelił obok słupka, oraz Dariuszowi Małeckiemu, który trafił tylko w słupek.
W drugiej połowie gospodarze w końcu przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. A zadecydowała o tym głównie długa i wyrównana ławka rezerwowych. Zmiennicy, którzy pojawiali się na boisku w drużynie z Jaraczewa, utrzymywali intensywność gry podstawowego składu. Cierpliwość została wynagrodzona w 71 . minucie. W polu karnym sfaulowany został bardzo dobrze grający Artur Maciejowski, a Przemysław Rzepka wykorzystał "jedenastkę". Chwilę później cały wcześniejszy wysiłek piłkarzy GKS-u został zagrożony, bowiem czerwoną kartkę otrzymał kapitan GKS-u Karol Tomczak. Wydawało się, że grając w przewadze Rydzyniak ruszy do huraganowych ataków. Tymczasem podopieczni Kamila Stefaniaka w "dziesiątkę" spokojnie utrzymali korzystny wynik do końca spotkania.
GKS Jaraczewo - Rydzyniak Rydzyna 1:0 (0:0)
1:0 - Przemysław Rzepka - z rzutu karnego (71.)
GKS: M. Wojciechowski - K. Wieliński, M. Urbaniak, K. Tomczak, D. Józefiak, A. Maciejowski, D. Małecki (79. J. Tomaszewski), Przemysław Rzepka (84. Sz. Kubiak), B. Marciniak (75. J. Adamkiewicz), Patryk Rzepka (89. M. Kordus), H. Kubiak (56. K. Stefaniak)
GKS Żerków - Płomień Opatów 3:3
Niespodziewanie dobrze w nowym sezonie spisuje się dotychczas GKS Żerków. Podopieczni Grzegorza Burchackiego do tej pory mieli na swym koncie dwa zwycięstwa i porażkę 0:3 z jednym z faworytów rozgrywek KP Słupia. Płomień Opatów miał być kolejnym trudnym przeciwnikiem, gdyż dotychczas miał na swym koncie trzy zwycięstwa!
GKS Żerków przystąpił do spotkania z liderem osłabiony brakiem Daniela Pilarczyka i Bartosza Kujawy. Młody zespół GKS-u po raz kolejny udowodnil jednak, że w tym sezonie "nie pęka" przed żadnym rywalem. Dysponujący dwoma szybkimi napastnikami Płomień objął w 24. minucie prowadzenie, ale już sześć minut później do wyrównania doprowadził bardzo skuteczny na początku rozgrywek Marcin Jujka. Po kolejnych sześciu minutach zespół z Żerkowa już prowadził, po trafieniu Mikołaja Hetmańczyka. Po zmianie stron Płomień zdołał wyrównać, ale ponownie Marcin Jujka wyprowadził GKS na prowadzenie. Płomień uratował remis w 77. minucie, skutecznie egzekwując rzut karny. Przemysław Kujawa niefortunnie przekroczył przepisy we własnym polu karnym i arbiter przyznał gościom "jedenastkę".
- Naszym celem jest utrzymanie, ale na początku sezonu śmiało daję szansę gry młodzieży, która bardzo dobrze i szybko wprowadza się do zespołu i odwdzięcza za moje zaufanie. W meczach ligowych bardzo dobrą skuteczność prezntuje też Marcin Jujka, który w sparingach rzadko trafiał do siatki rywali. Opatów to dobra drużyna, ale szkoda, że po naszym błędzie w polu karnym udało im się doprowadzić do remisu - żałował trener GKS-u Grzegorz Burchacki.
GKS Żerków - Płomień Opatów 3:3 (2:1)
0:1 - Mateusz Konieczny (24.)
1:1 - Marcin Jujka (30.)
2:1 - Mikołaj Hetmańczyk (39.)
2:2 - Mateusz Konieczny (57.)
3:2 - Marcin Jujka (65.)
3:3 - Przemysław Owczarek - z rzutu karnego (77.)
GKS: D. Wieliński - M. Cyrulewski, T. Potocki, T. Szopny (55. K. Hetmańczyk), P. Dutkowiak, J. Kardasz (46. F. Kardasz), M. Hetmańczyk, P. Kujawa, M. Rzepa (88. J. Mikołajczak), W Rzepa, M. Jujka
Grom Golina - Huragan Szczury 1:5
Bardzo pechowy okazał się dla Gromu Golina drugi mecz po powrocie do A klasy. Nie tylko Huragan Szczury wysoko pokonał podopiecznych Aleksandra Matuszewskiego, wykorzystując proste indywidualne błędy graczy Gromu, ale przede wszystkim aż trzech piłkarzy zespołu z Goliny nabawiło się przykrych kontuzji. Już w 26. minucie boisko musiał opuścić napastnik Krzysztof Potarzycki. Zaledwie dziesięć minut później poważnej kontuzji doznał bramkarz Krzysztof Antoniewicz, a w przerwie w szatni musiał pozostać doświadczony kapitan Piotr Ziętek. Rozbity kadrowo Grom miał w tym meczu swoje okazje do zdobycia goli. Najlepsze zaprzepaścili dwukrotnie Tomasz Zaremba oraz Mateusz Jelak. Honorowe trafienie zaliczył Adrian Chojecki.
Grom Golina - Huragan Szczury 1:5 (0:3)
0:1 - Patryk Adamski (20.)
0:2 - Patryk Adamski (38.)
0:3 - Patryk Adamski (43.)
1:3 - Adrian Chojecki (53.)
1:4 - Filip Perzanowski (70.)
1:5 - Damian Rogalka (87.)
Grom: K. Antoniewicz (36. K. Banaszak) - A. Bryll, P. Ziętek (46. K. Łakomy), K. Wyduba (62. T. Benuszak), C. Janicki, J. Goździaszek, A. Chojecki, F. Kornobis, B. Pacanowski (78. P. Maciejewski), K. Potarzycki (27. M. Jelak, 68. F. Tomaszewski), T. Zaremba
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.