Jarota Jarocin zremisowała bezbramkowo z Bałtykiem Gdynia. Mimo, że obie drużyny miały swoje sytuacje do zdobycia gola, to mecz przypominał raczej sparing, niż mecz o punkty.
Żadna z ekip nie zaryzykowała gry o komplet punktów. W pierwszej połowie nieznaczną przewagą mieli gdynianie, którzy przeprowadzali akcje skrzydłami. Wiele z nich kończyło się dośrodkowaniami, ale albo na posterunku był bramkarz Jaroty Dariusz Brzostowski, albo piłkę wybijali obrońcy. Po drugiej stronie boiska, w bramce Bałtyku, pewnie interweniował Maciej Gostomski.
Najlepszą okazję do zdobycia gola dla Jaroty miał Szymon Matuszewski, który mając nieco miejsca huknął z 30. metra. Piłka odbiła się jednak od poprzeczki.
Po przerwie gra była niemrawa i chaotyczna. W końcówce meczu Jarota "przycisnęła" gości, nie pozwalając im wyjść z własnej połowy, ale kibice nie doczekali się upragnionej zdobyczy bramkowej.
Za tydzień Jarota podejmie na swoim boisku Zawiszę Bydgoszcz. Mecz rozpocznie się o 14.00.
(igi)
Fot. Stanisław Dziekański