Otwarcie przyznam, że przed przyjazdem do Jarocina miałem mieszane oczekiwania. Znałem to miasto głównie dzięki słynnemu festiwalowi rockowemu, ale nie wiedziałem, co jeszcze mogę tam odkryć...
Czy można zaparkować auto na rynku? To pytanie, które zadaję sobie, gdy wybieram się do nowego miasta. I co tu dużo mówić, niespodzianka była duża, kiedy odkryłem, że jarociński rynek jest wolny od samochodów. Przyjeżdżając do Jarocina, spodziewałem się betonowej dżungli, typowej dla wielu niedużych polskich miast. Na miejscu zobaczyłem coś zupełnie innego. Ale po kolei...
Począwszy od malowniczego parku otaczającego pałac Radolińskich, poprzez odnowiony rynek starówki, aż po ciche zaułki - wszędzie czułem obecność zieleni. W przeciwieństwie do wielu innych miast, które odwiedziłem, Jarocin zdecydowanie nie jest dominowany przez beton.
Na szczególną uwagę zasługuje rewitalizacja starego miasta. Tu beton schodzi na drugi plan, a główną rolę odgrywają wysokie drzewa. Na głównym rynku zobaczyłem platany, które rzucały się w oczy - coś, czego rzadko doświadcza się w innych polskich miastach. Wszechobecna zieleń, połączona z klimatem odrestaurowanych kamienic, tworzyła naprawdę unikalną atmosferę.
Jarocin to nie tylko zieleń. To również miejsce, które ma swoją niepowtarzalną historię. Ta historia jest najlepiej prezentowana w Spichlerzu Polskiego Rocka, który odwiedziłem podczas mojego krótkiego pobytu. To miejsce w niezwykle interesujący sposób przekazuje historię polskiej muzyki rockowej, pokazując jej związki z najważniejszymi zdarzeniami historycznymi.
Trzygodzinna wizyta w Jarocinie na pewno nie wystarczyła, aby poznać wszystkie jego sekrety. Jednak jedno jest pewne - mieszkańcy tego miasta powinni być dumni z tego, jak dbają o swoje zielone przestrzenie. Jarocin to dowód na to, że "na betonie kwiaty nie rosną" - ale tylko wtedy, gdy nie pozwoli się betonowi na dominację.
Jasne jest, że decyzja o pozostawieniu starych drzew i sadzeniu nowych jest świadomym wyborem mieszkańców i władz miejskich. Zobaczyć takie miejsce w świecie, które często wydaje się zdominowane przez beton i stal, jest naprawdę odświeżające.
Choć nasza podróż po Jarocinie była krótka, odkryliśmy wiele uroków tego miasta, zarówno w jego architekturze, jak i w bogatej historii muzycznej. A muzyka - ta przecież żyje nie tylko na scenach, ale również w parkach, na rynku i ulicach miasta.
Mimo tego, znalezienie noclegu w Jarocinie nie jest najprostsze - oferta jest niestety ograniczona. Ale nawet to nie zdołało zepsuć mojego pozytywnego wrażenia. Mam nadzieję, że z czasem Jarocin zaoferuje swoim gościom więcej miejsc, w których będą mogli zatrzymać się na dłużej i cieszyć się niezwykłym klimatem tego miejsca.
Zamykając ten krótki przegląd, chciałbym podkreślić, że Jarocin jest miejscem, które zdecydowanie warto odwiedzić. To może nie jest miasto pełne starożytnych zabytków czy spektakularnych atrakcji, ale ma coś, co jest równie cenne - to miejsce ma duszę. A poza tym, Jarocin jest żywym dowodem na to, że "na betonie kwiaty rosną". To miejsce pokazuje, że przy odpowiednim podejściu, szacunku dla przyrody i zaangażowaniu mieszkańców, zieleń może znaleźć swoje miejsce nawet w najbardziej betonowym otoczeniu. Nie mogę się doczekać, kiedy znów odwiedzę Jarocin, by zobaczyć, jak kwiaty nadal rosną na jego betonowych płytach.
Krzysztof Chojnowski jest redaktorem naczelnym portalu moja-ostroleka.pl (na zdjęciu powyżej pierwszy od lewej).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.