Elżbieta Mnich urodziła się 2 marca 1960 roku w Nowym Mieście. W urzędzie na stanowisku skarbnika była zatrudniowa od 7 września 1990 roku. W 2022 roku została wyróżniona odznaką honorową "Za zasługi dla województwa wielkopolskiego". Pracowała aż do końca kwietnia 2024 roku. a potem jeszcze przez kilka miesięcy wprowadzała w nowe obowiązki swoją następczynię, Agnieszkę Rosiejkę. Zmarła wczoraj (środa, 13 sierpnia) w wieku 65 lat.
"Pani Elżbieta przez wiele lat z oddaniem, rzetelnością i zaangażowaniem pełniła swoją funkcję, pracując na rzecz dobra naszej gminy i jej mieszkańców. Jej wkład w rozwój naszej wspólnoty pozostanie w pamięci wszystkich. Rodzinie i Bliskim składamy wyrazy głębokiego współczucia. Niech spoczywa w pokoju" - napisano w komunikacie podpisanym przez wójta Wiesława Schreibera i pracowników Urzędu Gminy Nowe Miasto nad Wartą.
Elżbieta Mnich rozpoczynała pracę jako główna księgowa w tym samym czasie, co Aleksander Podemski, który przez 34 lata był wójtem nowomiejskiej gminy. Emerytowany samorządowiec z dużym wzruszeniem wspomina swoją byłą współpracowniczkę. Podkreśla, że nikt się nie spodziewał, że nie będzie jej dane cieszyć się dłużej życiem. Jej nagła śmierć jest dla wszystkich dużym zaskoczeniem.
- Była z wyształcenia ekonomistką. To była tradycja rodzinna, bo księgowym był również jej ojciec. Pani Ela była uosobieniem pracowitości i uczciwości. Jednocześnie była otwarta na współpracę z każdym. Składy rad się zmieniały, ale ona zawsze była przez nich ceniona. Nikt nie miał do niej żadnych zastrzeżeń. Z ogromną cierpliwością tłumaczyła wszystko na posiedzeniach rady i na komisjach. Miała zawsze czas dla innych. Ostatnia wychodziła z pracy. Często pracowała do wieczora. Nie było umowy, której by nie przeczytała. Jeśli nie zdążyła tego zrobić w pracy, zabierała papiery do domu. Jej życie to była w większości praca - wspomina Aleksander Podemski. - Chętnie dzieliła się swoją wiedzą i doświadczeniem z osobami z innych samorządów. Nie zamykała się na innych. Polecana była jako osoba bardzo kompetentna, fachowa. Nie chodziła nigdy na zwolnienia. Wszystko musiała mieć dopięte na ostatni guzik, a żadne pytanie nie mogło zostać bez odpowiedzi. Praca dla społeczności lokalnej była dla niej najważniejsza. Wszystko, czego się podejmowała, robiła to z pasją. W ostatnim czasie czuła się coraz bardziej zmęczona. Była bardzo wymagająca - zarówno do siebie, jak i do innych. Była w tym wszystkim szczera i bezpośrednia, czasem wręcz do bólu. To wielka strata dla lokalnej społeczności.
Były wójt dodaje, że w czasie, gdy Elżbieta Mnich była skarbnikiem, mógł być spokojny o finanse gminy. Na ostatniej komisji podkreśliła, że pozostawia nowomiejski samorząd w dobrej kondycji, bez zadłużenia.
- Nie, nie bała się ryzyka. Była po prostu przeciwna braniu kredytów na przejedzenie. Zawsze szukała rozwiązań. My nigdy nie chodziliśmy z nikim po sądach. Każdemu pracownikowi pomogła, nie zostawiała nikogo samego z problemami. Nigdy nie dzieliła ludzi na lepszych i gorszych. Miała w sobie ogromny spokój. Chciała odejść z urzędu, dlatego zawczasu mówiła o tym, żeby znaleźć kogoś na jej miejsce, a to nie było wcale łatwe - opowiada Aleksander Podemski.
Na razie nie jest jeszcze znany termin uroczystości pogrzebowych.
Informacja będzie aktualizowana.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.