Jarocin. Sounds of Freedom 2019. Emocje po "największym pożegnaniu lata w Wielkopolsce" już opadły. zobacz co imprezie mówili sami uczestnicy.
Po kolejnej edycji Sounds of Freedom w internecie wybuchła burzliwa dyskusja na temat tego czy Jarocin jest miejscem na tego typu imprezy, a także czy w ogóle coś takiego jest potrzebne. Impreza jednak obroniła się sama i pokazała, że miłośników takiej rozrywki nie brakuje.
Ewelina Bartkowiak, prezes zarządu PRmotion, głównego organizatora Sounds of Freedom poinformowała, że na tegorocznej imprezie bawiło się 6 tysięcy osób.
- W ubiegłym roku było super i teraz jest tak samo, a może i lepiej. Mnóstwo ludzi i super organizacja. Muzycznie to też bardzo wysoka poprzeczka, ale my i tak najbardziej to czekamy na Hazel'a - powiedziała Weronika, która na jarocińską imprezę przyjechała z Poznania.
Impreza rozpoczęła się już o 18.00, jednak tłumy zaczęły się gromadzić dopiero po godzinie 22.00. Była to idealna okazja do zapytania samych zainteresowanych, co sądzą na temat trzeciej edycji Sounds of Freedom.
Więcej o SoF przeczytasz w biężacym wydaniu "Gazety Jarocińskiej".
Czy tegoroczną edycję można zaliczyć do udanych? Jeśli chodzi o frekwencję to z pewnością tak. Internauci spekulują już, kto mógłby wystąpić podczas kolejnej edycji. A Wy co sądzicie? Jakie plusy i minusy posiada ta impreza? Czy powinna być organizowana co roku? A może macie jakieś ciekawe historie, które wydarzyły się podczas Sounds of Freedom? Piszcie w komentarzach.
Sprawdź co mówili o Sounds of Freedom festiwalowicze!